Global categories
U-17: Pierwszy punkt w lidze makroregionalnej
W towarzystwie dużych podmuchów wiatru swój pierwszy mecz w roli gospodarza na boisku w Gutowie Małym rozegrali juniorzy młodsi Widzewa Łódź. Przeciwnikiem czerwono-biało-czerwonych była drużyna BSP Jagielloni Białystok. W pierwszej kolejce widzewiacy w Białymstoku przegrali 0:3, a "Jaga" wygrała w Warszawie z Polonią 3:1. Faworytem spotkania byli goście, którzy w swoich szeregach posiadają między innymi dwóch reprezentantów Polski do lat 16. Jednego z nich, który w minionym tygodniu strzelił dwie bramki w spotkaniu Francja - Polska, próbowali powstrzymać podopieczni Radosława Wasiaka.
Mecz od początku obfitował w dużą ilość walki w środku pola. Na pierwszą stuprocentową sytuację obie drużyny kazały czekać do 12. minuty, kiedy to Kamil Drążczyk dostał prostopadłe podanie od Kacpra Staśkiewicza i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. Golkiper białostoczan dobrze jednak skrócił kąt i twarzą obronił strzał widzewiaka. W 19. minucie rzut wolny w pięknym stylu obronił Jakub Pietrzak, odpowiadając tym samym na dobrą interwencję swojego ”vis-a-vis”. Pięć minut później widzewiacy wyprowadzili książkowy kontratak. Staśkiewicz popędził z piłką w pole karne, tam ograł bramkarza gości i podał do Drążczyka, który dopełnił formalności i wyprowadził Widzew na prowadzenie. Z tego wyniku gospodarze cieszyli się tylko dwie minuty, bowiem po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym gola na 1:1 zdobyli goście.
Po przerwie piłkarze klubu z al. Piłsudskiego wyszli na boisko jeszcze bardziej zmotywowani, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Sześć minut po zmianie stron z błędu obrońcy i bramkarza gości skrzętnie skorzystał Drążczyk, który po raz drugi tego dnia wyprowadził Widzew na prowadzenie. Od tej pory Jagiellonia ruszyła do skomasowanego ataku, choć gospodarze nie zamierzali się tylko bronić. Gdy wydawało się, że Widzew odnotuje pierwsze zwycięstwo na centralnym szczeblu rozgrywek juniorów młodszych już w drugim swoim spotkaniu, strata piłki Pięczka pozwoliła rozegrać bramkową akcję Jagiellonii. Piłkę do własnej bramki wbili jednak pechowo sami widzewiacy, a autorem nieszczęśliwego trafienia był Konrad Cieślak. Jeszcze w ostatnich minutach klarowną sytuację miał Dawid Telestak, lecz zamiast strzelać - podawał i sędzia w rezultacie zakończył mecz.
- Wiedzieliśmy z kim gramy i co to za zespół. Staram się rzetelnie przygotować do każdego spotkania i widać, że nam to pomaga, jednak co mogę powiedzieć po takim spotkaniu? Gdy dwa razy się prowadzi i gola wyrównującego traci się na cztery minuty przed końcem, a gra się przeciwko drużynie z Białegostoku, która była faworytem spotkania? Gdzie sędzia nie jest w stanie stanąć na wysokości zadania i podejmuje wiele błędnych decyzji? Krzywdzących zarówno nas jak i gości - z tym, że to my powinniśmy czuć się bardziej pokrzywdzeni. Nie chcę jednak zrzucić wszystkiego na sędziego, bo dzisiaj nasza gra nie wyglądała tak, jak bym sobie to wyobrażał. To był przede wszystkim mecz walki i zaangażowania. Jagiellonia, która grała na wyjeździe, miała nad nami też tę przewagę, że przyjechała tutaj wczoraj i na tym boisku trenowała, a my graliśmy w Gutowie po raz pierwszy - powiedział po meczu bardziej zdenerwowany po utracie punktów, aniżeli zadowolony z jednego oczka trener Wasiak. Trudno się dziwić, bowiem zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki.
- Trzeba jednak szanować ten punkt, wyciągnąć wnioski. Dziękuję swoim zawodnikom, którzy pokazali niedowiarkom, że możemy w tej lidze zdobywać gole i punkty, że mamy fajny zespół. Trzeba tylko wyjść na boisko bez kompleksów, z wiarą we własne umiejętności, a doświadczenie, które zbieramy jest dla mnie i moich zawodników bezcenne i na pewno w przyszłości zaprocentuje - z korzyścią dla naszego klubu. Teraz musimy się mentalnie przygotować na bój z Legią i tym już żyjemy. Dla każdego widzewiaka wygrana ze stołecznym klubem jest spełnieniem marzeń i właśnie trzy punkty będziemy chcieli zdobyć za tydzień, kiedy zagramy na wyjeździe z Legią - zakończył szkoleniowiec.
Widzew 1 kwietnia podejmować będzie najbardziej utalentowanych piłkarzy Legii Warszawa do lat 17. ”Młodzieżowe Derby Polski”, jak można określić starcie dwóch odwiecznych rywali na piłkarskiej mapie Polski, rozpocznie się o godzinie 12:30. Co ciekawe, mecz rozegrany zostanie nie w Ząbkach, a na bocznym boisku przy ulicy Łazienkowskiej 3.
U-17: Widzew Łódź - BSP Jagiellonia Białystok 2:2 (1:1)
Bramki dla Widzewa: Kamil Drążczyk 24’, 46’
Widzew U-17: Pietrzak - Dula, Malinowski, Piskorski, Cieślak, Drążczyk, Jończyk, Owczarczyk, Skrzeczkowski (50’ Marcinkowski), Staśkiewicz (70’ Telestak), Szymczak (60’ Pięczek)