Global categories
Turniej przyjaźni, czyli rozmowa z organizatorem turnieju w Złoczewie
Mateusz Makowski: Na początek proszę przedstawić się naszym czytelnikom i powiedzieć kilka słów o sobie.
Dominika Drzazga: Od listopada 2014 roku jestem radnym Rady Miejskiej w Złoczewie, prawdopodobnie najmłodszym w powiecie sieradzkim. Mam 24 lata, jestem absolwentem Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych w Łodzi. Aktualnie jestem studentem zarządzania, specjalizacja - Zarządzanie w administracji publicznej. Prywatnie kibic Widzewa od 1998 roku.
Skąd wziął się pomysł na organizację turnieju?
- Sam pomysł zrodził się już kilka lat temu, gdy z młodymi chłopakami zaczęliśmy jeździć na Widzew. Chcieliśmy zrobić tutaj w Złoczewie taki nasz turniej dla dzieciaków, które chciały pograć w piłkę. Teraz mamy sprzyjające okoliczności, ponieważ w Złoczewie powstało nowe, niedawno otwarte, wielofunkcyjne boisko, które możemy do organizacji tego wydarzenia wykorzystać.
Kto może wciąć udział w turnieju?
- Generalnie turniej przewidziany jest dla młodzieży powyżej 15 roku życia, ale nie zabraknie atrakcji również dla tych najmłodszych. W czasie trwania imprezy będą odbywać się różnego rodzaju konkursy, w których będzie można wygrać gry komputerowe, koszulki Widzewa oraz inne nagrody. W przyszłości, jeśli warunki finansowe pozwolą, postaramy się także o organizację turnieju dla tych najmłodszych, do 15 roku życia. Nikt nie wyjdzie z pustymi rękami, każdy dzieciak dostanie jakiś gadżet - kalendarzyk, smyczkę, koszulkę "Młode pokolenie".
O jakie nagrody powalczą uczestnicy turnieju i ewentualnych konkursów?
- Do wygrania będzie koszulka Ruchu Chorzów z autografem Mariusza Stępińskiego, który mieszkał w okolicach Złoczewa. Mamy również koszulkę reprezentacji Polski, z autografem i numerem Zbigniewa Bońka, który wsparł turniej, gdy dowiedział się, że Widzew jest jego patronem. Włodarze Widzewa Łódź przekazali z kolei koszulkę klubową z autografami całej drużyny. Udało się również załatwić koszulkę Roberta Lewandowskiego. Być może nie jest on związany bezpośrednio z Widzewem, ale aktualnie jest to jeden z najlepszych polskich piłkarzy, więc taka nagroda też powinna cieszyć.
Jeśli I edycja turnieju się powiedzie, będą planowane kolejne?
- Oczywiście, mamy plany aby ten turniej był nawet dwudniowy. W tym roku mieliśmy tak dużo zgłoszeń - w pierwszych dwóch dniach mieliśmy ich ponad 20 [ponad 100 uczestników turnieju – przy. red.] z całego województwa łódzkiego, Bełchatów, Wieluń, Sieradz, Poddębice, Zelów. Chętnych było bardzo dużo. Niestety ta edycja jest ograniczona czasowo, zaczynamy o 19:30 i około 2 w nocy chcielibyśmy skończyć. Podczas turnieju będzie jeszcze wiele dodatkowych atrakcji, m.in. pokaz pirotechniki, konkursy dla dzieci. Dodatkowo ogranicza nas miejsce - boisko główne, które można podzielić na dwie części, nie jest oświetlone. My zaczynamy i Widzew zaczyna, jest to Reaktywacja. Także przed nami pierwsza edycja turnieju, ale są już pomysły na kolejne.
Czy patronat sportowy RTS-u Widzewa Łódź mógł mieć wpływ na tak duże zainteresowanie wydarzeniem?
- Myślę, że tak. Dzwonili do mnie kibice Widzewa z całego województwa, którzy są radnymi. Telefonował między innymi radny z Zelowa, który również organizował taki turniej, jednak nie pod patronem Widzewa. Dzwoniły do mnie fan kluby. Dzwonili do mnie różni ludzie, różni przedstawiciele władz, którzy byli tym wszystkim zainteresowani, i którzy przyjadą zobaczyć jak to wygląda. O 18.30 gramy mecz pokazowy z TMRF Widzew Łódź. Wybierzemy po jednym reprezentancie z każdej drużyny. Stworzymy reprezentację uczestników, którzy zagrają z TMRF.
Gdy tylko pojawiły się informacje o patronacie nie nadążałem z odbieraniem telefonów. To było bardzo fajnie i przyjemne, bo kibiców Widzewa jest wszędzie, w całej Polsce, bardzo dużo. Cieszę się, że ludzie chcą przyjechać do małego Złoczewa. To jest miejscowość, która liczy osiem tysięcy ludzi. Jest to naprawdę bardzo, bardzo miłe.
Z reguły takie turnieje rozgrywane są w ciągu dnia. Skąd wziął się pomysł na nocne rozgrywki? Inaczej niż wszyscy.
- Ze względu na walory pogodowe oraz możliwość zrobienia ciekawego pokazu pirotechnicznego pod osłoną nocy. Dodatkowo w nocy jest klimat, inna atmosfera. Po prostu chcieliśmy zrobić coś innego, nie tak jak robili to inni za dnia. Podczas turnieju będzie grała muzyka, mamy zamiar wyświetlić film o historii Widzewa na rzutniku. Dużo zależy też od pogody. Tutejsza młodzież przygotowuje transparent „Widzew nigdy nie zginie”, będzie pokaz rac, a noc doda całemu wydarzeniu dodatkowego smaczku.
Czy organizatorzy współpracują z kibicami przy organizacji tego turnieju?
- Tak, zgłaszało się do mnie wielu kibiców, którzy chcieli pomóc przy przygotowaniach. Gadżety, które otrzymają dzieciaki, dostajemy ze sklepu Fanatyk oraz z klubu. Taka akcja za kilka, kilkanaście lat zaprocentuje i jakaś część tych dzieciaków zacznie jeździć na Widzew, organizować turnieje czy inne akcje promujące klub. Od najmłodszych lat trzeba budować świadomość, aby później móc tylko na tym zyskiwać. Można dzięki temu pokazać, że sport to nie tylko emocje. Sport to też doping, przyjaźń, możliwość utożsamiania się z klubem. Kibice tworzą jedną wielką rodzinę, robimy coś razem. To właśnie też chcemy pokazać dzieciakom, tę inną stronę piłki nożnej.
Czy to prawda, że na turnieju ma się pojawić pan Tomasz Zimoch? Znany, ekscentryczny komentator, który m.in. komentował mecz Broendby Kopenhaga z Widzewem Łódź w eliminacjach Ligi Mistrzów.
- Była taka propozycja. Pan Zimoch jest sentymentalnie związany ze Złoczewem, ale na ten moment nie było odpowiedzi i raczej już się to nie uda, ze względu na jego inne zobowiązania. Z tego co mi wiadomo, można by go ściągnąć dopiero w październiku. Byłaby to nie lada gratka dla młodych i tych trochę starszych kibiców.
W kontekście pana Zimocha, czy jako organizatorzy liczycie na przybycie obecnych bądź byłych piłkarzy Widzewa na turniej?
- Może być z tym ciężko, gdyż turniej zbiega się z meczem reprezentacji Polski z Niemcami. Może Mariusz Stępiński chciałby przyjechać, ale nie wiem czy nie jest on powołany do młodzieżowej reprezentacji. Na pewno chcielibyśmy, żeby pojawili się piłkarze obecnego Widzewa, ale to również może być kłopotliwe, gdyż dzień później grają oni mecz ligowy. Cieszymy się, że przyjedzie na pierwszą edycję drużyna TMRF Widzew Łódź. Jeśli chodzi o byłych piłkarzy, gorąco zapraszam każdego, kto tylko ma chęć przybyć na to wielkie wydarzenie.
Czy ta zbieżność z meczem reprezentacji może mieć wpływ na frekwencję w turnieju? Czy organizatorzy planują dać przybyłym możliwość obejrzenia tego wydarzenia sportowego?
- Mam nadzieję, że nie będzie miało to wpływu na frekwencję. Jeśli chodzi o udostępnienie możliwości obejrzenia tego meczu, to zastanawialiśmy się nad tym, czy byłaby taka możliwość. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć, jak ma to wyglądać, gdyż przy takiej kwestii obowiązują różnego rodzaju procedury, pozwolenia do zdobycia. Nawet jeśli byłaby taka możliwość, to jednak chcielibyśmy, aby uczestnicy, kibice skupili się na turnieju. Poza tym mamy ograniczenia czasowe - jest dużo uczestników, a co za tym idzie dużo pojedynków do rozegrania. Na pewno wynik będziemy podawać, jeśli nie byłoby możliwości załatwienia wszystkich formalności związanych z wyświetlaniem meczu. Obok miejsca, gdzie będzie odbywał się turniej, nasz sponsor będzie prowadził restaurację i tam będzie można obejrzeć mecz reprezentacji. Lokal, o którym mowa, znajduje się 150-200 metrów od boiska, na którym będą rozgrywki.
Działacze często podkreślają, że Widzew to nie tylko Zarząd, ale również piłkarze, kibice czy nawet osoby z zaplecza technicznego czy sprzątającego. Myślę, że tutaj takie inicjatywy idealnie wpisują się w tą opinię.
- Zgadza się. Ja nie robię tego dla siebie, robię to dla przyjemności tych dzieciaków. Takie inicjatywy w przyszłości zaprocentują. Sam jestem kibicem Widzewa - miłością do klubu zaraził mnie mój dziadek. Oglądałem z nim mecze w telewizji, chciałem oglądać tych najlepszych i tak już zostałem. Dzięki takim wydarzeniom za kilka lat przynajmniej kilku dzieciaków również zostanie i będzie kontynuowało nasze wspólne dzieło. Poprosiłem klub o patronat również dlatego, ponieważ Widzew potrzebuje takiego przysłowiowego „kopa” aby pokazać, że kibice RTS-u są wszędzie i mogą na nich liczyć.