Global categories
Trening ze strzelaniem w poprzeczkę
Zajęcia obserwowali m.in. prezes Przemysław Klementowski i wiceprezes Dawid Lambrecht. Trenowali wszyscy, poza leczącym kontuzję Bartłomiejem Niedzielą. Trenerowi Mroczkowskiemu pomagali Andrzej Woźniak i Zbigniew Małkowski, którzy zajmowali się bramkarzami, a także Marcin Broniszewski i Tomasz Łapiński.
Zajęcia różniły się od tych prowadzonych przez trenera Franciszka Smudę. Zawodnicy dużo ćwiczyli z piłką, ale nie odbyła się gra wewnętrzna. Na koniec trener Mroczkowski zarządził strzelanie z linii pola karnego w poprzeczkę. Kto trafił, mógł szybciej pójść do strefy, w której piłkarze rozciągali się na zakończenie zajęć.
- Na styl pracy w dużej mierze mają wpływ charakter i osobowość szkoleniowca. Trener Mroczkowski doskonale zdaje sobie sprawę w jakiej sytuacji jest Widzew. Musi podnieść chłopaków od strony mentalnej, więc ćwiczenia piłkarskie, które wykonują mają też aspekt psychologiczny - podkreśla Marcin Broniszewski. - Zostałem na razie z drużyną, by do meczu z Sokołem pomóc trenerowi. Mam go wspierać w każdym aspekcie, w którym będzie potrzebował. Poza tym czuje się odpowiedzialny za cały sezon - dodaje.
We wtorek tuż po pierwszych zajęciach w Sercu Łodzi piłkarze wraz z trenerem Mroczkowskim obejrzeli w szatni mecz Polska - Litwa. - To było zaplanowane już wcześniej. Spędziliśmy czas w fajnym klimacie. Akurat złożyło się tak, że był to pierwszy dzień pracy nowego trenera. Dzięki temu mógł lepiej poznać zespół i szybciej budować wzajemne relacje. To ma ogromne znaczenie - zaznacza Broniszewski.
Widzewiacy będą trenować jeszcze w czwartek i w piątek, a potem wyjadą na mecz do Ostródy. - Ostatni trening będzie rozruchem, typowym przygotowaniem do meczu. Czwartek poświęcimy m.in. na to, by chłopcy byli pewni swoich umiejętności. Mają je na tyle duże, że powinni poradzić sobie w meczu z Sokołem - podsumowuje Broniszewski.