Global categories
Trener o prezesie: Jestem wdzięczny, że wziął mnie do Widzewa
Bronisław Waligóra trzy razy prowadził Widzew. Pod jego wodzą drużyna rozegrała 129 spotkań w lidze (52 wygrane, 44 remisy i 33 porażki).
W sobotę dziewiąta rocznica śmierci prezesa Ludwika Sobolewskiego.
Trener Waligóra wspomina:
O prezesie Ludwiku Sobolewskim mogę mówić tylko w superlatywach. To był szlachetny człowiek o złotym sercu. Był niezwykle uprzejmy i nigdy się nie stresował. Był konsekwentny i bardzo rzeczowy, a do tego zwykle uśmiechnięty. Wszystkie problemy, które mieliśmy, np. z zawodnikami, rozwiązywaliśmy na spokojnie. Często mówił: "Nie denerwuj się, prześpij się z tym kłopotem i pogadamy następnego dnia”.
Pamiętam jak w 1977 roku znalazłem się w Widzewie. Wtedy byłem trenerem II-ligowej Avii Świdnik. Do Bydgoszczy przyjechali do mnie Ludwik Sobolewski, kierownik Stefan Wroński i mój zawodnik Zbigniew Boniek. Wydaje mi się, że to właśnie Boniek przekonał prezesa o mojej wartości. Podpisałem umowę i zrezygnowałem z pracy doktorskiej, bo wtedy jeszcze chciałem być naukowcem, a nie trenerem. A już trzy tygodnie później pojechaliśmy na mecz z Manchesterem City i wyeliminowaliśmy ten renomowany angielski klub. Tak zaczęła się moja wielka przygoda trenerska.
Za to byłem i jestem bardzo wdzięczny Ludwikowi Sobolewskiemu. Pamiętam też pożegnanie z klubem w 1986 roku. Z perspektywy wiem, że wtedy popełniłem błąd. Widzew był wtedy świetną drużyną, rok wcześniej zdobyliśmy Puchar Polski. Dałem się jednak omamić Lechowi Poznań, który przedstawił mi wizję budowy zespoły na miarę europejskich pucharów. Taki, który przez poprzednie 10 lat mieliśmy w Widzewie. Niepotrzebnie szukałem nowego wyzwania. Prezes Sobolewski był niezadowolony, że rozważam taką propozycję, kazał mi się z tym przespać, ale ja już byłem zakręcony przez działaczy Lecha. Tego żałuję.
Ludwik Sobolewski był też jednym z lepszych menedżerów w kwestii tworzenia zespołu. Jeździł na inne spotkania I ligi, by szukać kandydatów do Widzewa. To on przede wszystkim stworzył ten Wielki Widzew. Miał znakomite rozeznanie, kogo nam potrzeba.
Niech spoczywa w spokoju.
Kiedy patrzę na obecny Widzew, to mam nadzieję, że ten wielki klub wróci do czasów świetności. Awansuje najpierw do II ligi, a potem coraz wyżej. Ma wspaniały stadion i publiczność, której mogą klubowi pozazdrościć na całym świecie. To fenomen, by 16 czy 17 tysięcy kibiców przychodziło na III ligę. To jest coś wspaniałego.