Na początek dowiedzieliśmy się, jak wygląda trwająca od jakiegoś czasu akcja zbierabia klubowych pamiątek. - Miałem świadomość, że to tylko apele, wszystko zależało od odpowiedniej promocji, która skutkowała sporym odzewem. Do klubu trafiły naprawdę różne pamiątki, które przynosili kibice. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy będą donosić je dopiero, gdy będą powstawać pomieszczenia muzeum - opowiedział Gawroński, który jest w stałym kontakcie z kibicami chcącymi oddać swoje rodzinne suweniry.

Widzew, mimo panującej w kraju epidemii, nie próżnował i podejmował kolejne działania mające na celu rozwój klubowego muzeum. - Po zarejestrowaniu Muzeum działacze Widzewa rozpoczęli poszukiwanie firmy, która zrealizuje ekspozycję. Z szeregu firm wyłoniono zwycięzcę, a niedługo powinna zostać podpisana umowa z wykonawcą, który będzie odpowiadał za utworzenie wystawy. Dopinamy ostatnie, formalne sprawy - zdradził dyrektor Muzeum Widzewa, który ocenił, że proces przystosowania pomieszczenia do funkcji muzealnych potrwa ok. 3 miesięcy.

Co przesądziło o wyborze zwycięskiej firmy? - Planujemy utworzyć przekrojową wystawę, przedstawiającą 110 lat istnienia klubu i szukaliśmy firmy mające doświadczenie w takich ekspozycjach. Przedstawiciele oferentów prezentowali swoje pomysły przed przedstawicielami zarządu stowarzyszenia RTS. W głównej mierze zdecydowały kwestie dotyczące przedstawienia multimediów, oświetlenia. Zależało nam na nowoczesnym podejściu. Ostatecznie wygrała firma spoza Łodzi - mówił we wtorkowy wieczór na antenie Widzew.FM Tomasz Gawroński.