Global categories
To już trzy lata wspaniałych emocji w Sercu Łodzi
Piłkarze na boisku, a kibice oczywiście na trybunach, skąd gorąco dopingowali zawodników jeszcze długo przed rozpoczęciem meczu z Motorem Lubawa, który się odbył 18 marca 2017 roku. To właśnie wtedy Serce Łodzi zostało oficjalnie otwarte dla sympatyków i piłkarzy Widzewa, którzy po kilku latach tułaczki spowodowanej budową nowego stadionu, wreszcie mogli wrócić w miejsce, gdzie od kilkudziesięciu lat tworzyła się wspaniała historia Widzewa.
To był wyjątkowy dzień dla wszystkich widzewiaków, którzy na ten moment czekali dwa i pół roku od chwili, gdy jesienią 2014 roku kibice i piłkarze pożegnali się ze starym stadionem podczas pierwszoligowego wtedy meczu Widzewa z GKS-em Katowice. Potem nastąpiła rozbiórka starego obiektu i budowa nowego stadionu.
Już bez charakterystycznych masztów z jupiterami, czy też klubowego budynku wraz ze znajdującą się obok halą sportową. Teraz powstał nowoczesny obiekt, który mógł pomieścić 18 tysięcy kibiców. I niemal tylu stawiło się na trybunach na mecz otwarcia, bo było ich dokładnie, w ramach imprezy masowej, 17 443. Na to wydarzenie fani Widzewa przyjechali do Łodzi nie tylko z całej Polski, ale również z zagranicy, a pierwsze "delegacje" kibiców były widoczne pod stadionem już od wczesnych godzin porannych.
Nim rozpoczął się mecz, na wszystkich zgromadzonych na stadionie czekało wiele atrakcji. Oficjalnego otwarcia obiektu dokonała prezydent Łodzi Hanna Zdanowska razem z przedstawicielami zarządu Stowarzyszenia Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew. - Jeszcze kilka lat temu nikt nie wierzył, że powstanie tak piękny stadion. Wasza drużyna sprawi, że za kilka lat będą tu toczyć się rozgrywki ekstraklasy. Życzę Wam tego z całego serca! Niech dziś wygra Widzew! - mówiła prezydent miasta.
Gdy przecięto wstęgę, w niebo poleciały setki czerwonych i białych balonów. Kilka minut później uhonorowano byłych piłkarzy Widzewa z legendarnych drużyn sprzed lat, którzy licznie pojawili się na murawie wraz z przedstawicielami rodzin nieżyjących już byłych widzewiaków. Przez kilkanaście tysięcy kibiców byli oklaskiwani m.in. Zbigniew Boniek, Józef Młynarczyk, Wiesław Wraga, Mirosław Tłokiński, Tadeusz Gapiński, Andrzej Grębosz, Krzysztof Kamiński, Andrzej Możejko, Andrzej Michalczuk, Tomasz Łapiński, Marek Koniarek, Marek Citko, i Piotr Szarpak. Obecna była też Janina Sobolewska, żona nieżyjącego już prezesa Ludwika Sobolewskiego, jednego z twórców potęgi klubu w latach 70. i 80. ubiegłego wieku.
- Jak ja grałem w piłkę, to siedzieli tutaj wasi ojcowie. Dziś siedzicie wy. Aż brakuje mi głosu, patrząc na ten stadion. Dziś mamy piękny obiekt i on do czegoś zobowiązuje. A wy pobiliście rekord Polski w ilości sprzedanych karnetów! - mówił przez mikrofon Zbigniew Boniek do kibiców Widzewa. Chwilę później prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej razem z Józefem Młynarczykiem wykopał kilkanaście piłek w trybuny, co było świetną pamiątką dla tych kibiców, którym udało się je złapać.
Potem był jeszcze pokaz fajerwerków nad stadionem, ale kibice coraz bardziej wyczekiwali najważniejszego momentu, czyli meczu z Motorem Lubawa. Wielu fanów Widzewa liczyło na boiskowe "fajerwerki" i popis skuteczności piłkarzy, bo przecież rywalem był ostatni zespół w tabeli III ligi. Jednak piłkarze z Lubawy nie przestraszyli się atmosfery na nowym stadionie Widzewa. Wprawdzie już w 2. minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie po strzałach Adama Radwańskiego i Mateusza Michalskiego, ale tak się nie stało.
Historyczny, pierwszy gol na nowym stadionie Widzewa padł 21 minut później. Marcin Krzywicki zagrał piłkę na obieg do Bartłomieja Gromka, który wrzucił ją w pole karne do Michalskiego, a ten z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do bramki! Przed przerwą strzelec pierwszej bramki miał jeszcze jedną okazję do strzelenia gola, ale jej nie wykorzystał. Po zmianie stron widzewiacy mieli optyczną przewagę, stwarzali sobie okazje pod bramką Motoru, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Dopiero w doliczonym czasie gry piłkarze trenera Przemysława Cecherza podwyższyli wynik na 2:0 po mocnym, płaskim strzale Daniela Mąki. Był to zarazem pierwszy gol strzelony przez zespół Widzewa na nowym stadionie na bramkę "pod Zegarem".
Tak rozpoczęła się przygoda piłkarzy i kibiców Widzewa na nowym stadionie przy alei Piłsudskiego 138, który nieprzerwanie od trzech lat podczas meczów widzewiaków regularnie gromadzi jedną z najliczniejszych widowni sportowych w Polsce.