Szybka strzelanina pod obserwacją Włochów
Ładowanie...

GÓRNIK - WIDZEW

Ekstraklasa

Historia

26 October 2022 20:10

Szybka strzelanina pod obserwacją Włochów

Czasami lepiej nie spóźnić się na mecz… Nawet na niespełna pierwszy kwadrans. Na pewno takie wnioski mieli ci, którzy 18 października 2003 roku weszli na stadion przy ulicy Roosevelta w Zabrzu około godziny 18:30.

Kwadrans wcześniej rozpoczął się na nim mecz Ekstraklasy z udziałem drużyn miejscowego Górnika z Widzewem Łódź. Zegar pokazywał dopiero 14. minutę spotkania i wynik… 2:2!

 

A jeszcze kilka minut przed rozpoczęciem gry Jerzy Kasalik, wtedy trener łódzkiego zespołu, mówił dziennikarzom: - Chcę zdobyć punkt i nie chcę, by nasz bramkarz wyciągał piłkę z siatki. W tym sezonie nie było jeszcze meczu, w którym zagralibyśmy „na zero”.

 

Życzenia szkoleniowca bardzo szybko zweryfikowali piłkarze Górnika. Już po pierwszych pięciu minutach prowadzili 2:0 i było jasne, że Zbigniew Robakiewicz i tym razem nie zachowa czystego konta w bramce Widzewa.

 

Jednak wkrótce i golkiperowi zabrzan nie było do śmiechu. Dosłownie minutę po stracie drugiej bramki łodzianie strzelili kontaktowego gola. Juliano zagrał do Piotra Włodarczyka, a ten ładnym lobem przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Piotrem Lechem. Osiem minut później był już remis 2:2, gdy Sławomir Nazaruk skutecznie wykończył podanie i akcję Michała Stasiaka.

 

To zapowiadało jeszcze większą „strzelaninę” w pozostałej części meczu, ale potem piłkarze obu drużyn nieco się uspokoili. Dopiero po upływie godziny gry po raz drugi tego dnia do bramki Górnika trafił Włodarczyk i łodzianie stanęli przed szansą odniesienia zwycięstwa w Zabrzu.

 

Ich nadzieje rozwiał jednak na sześć minut przed końcem rezerwowy zawodnik gospodarzy – Dymitar Makriew. Bułgar skutecznie dobił piłkę po swoim strzale, a z gola na 3:3 cieszyli się nie tylko miejscowi kibice, ale również dwaj Włosi bacznie obserwujący to spotkanie.

 

- Tak dziwnego meczu to chyba jeszcze nie widziałem – powiedział tuż po jego zakończeniu jeden z przybyszów z Italii. Byli to wysłannicy Interu Mediolan, z którego wtedy wypożyczeni byli do Górnika dwaj piłkarze – Macedończyk Aco Stojkov i wspomniany Makriew.

 

Obaj wielkiej kariery w polskiej lidze i w ogóle w zawodowej piłce nie zrobili. W meczu z Widzewem spisali się dobrze, bo pierwszy zaliczył asystę przy golu na 1:0, a drugi zdobył bramkę na 3:3.

 

Widzewiacy wracali do domu z remisem na koncie, co zadowalało trenera Kasalika, ale w ostatecznym rozrachunku ten punkt łodzianom nic nie dał, bo na koniec sezonu 2003/2004 spadli z Ekstraklasy.

 

Co ciekawe, był to jak dotąd jedyny ligowy mecz z Górnikiem w Zabrzu, w którym drużyna Widzewa Łódź potrafiła strzelić gospodarzom przynajmniej 3 gole. Ciekawe, jak będzie w najbliższy piątek, gdy czerwono-biało-czerwoni zmierzą się z zabrzanami po raz pierwszy od 2014 roku.

 

Bilans meczów Widzew Łódź – Górnik Zabrze:

 

Ekstraklasa: 68 (27-19-22) 84-81*

I liga: 2 (2-0-0) 4-0

Puchar Polski: 5 (1-0-4) 4-8

Ogółem: 75 (30-19-26) 92-89

 

*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.