Szkoda czasu na zastanawianie - rozmowa z Remigiuszem Brzezińskim
Ładowanie...

Global categories

28 October 2017 10:10

Szkoda czasu na zastanawianie - rozmowa z Remigiuszem Brzezińskim

Prezes zarządu Kancelarii Prawnej Inkaso Wec przyznaje, że moda na Widzew przybiera na sile. Przy obecnym zainteresowaniu wkrótce może zabraknąć miejsca dla nowych partnerów na dostępnych nośnikach reklamowych.

Łukasz Kolecki: Skąd pomysł na zaangażowanie się we współpracę z Widzewem? Jesteście weteranem wśród sponsorów. 

Remigiusz Brzeziński:  Z Widzewem jesteśmy od 2012 roku, a zatem od czasów, gdy pierwszy zespół występował w ekstraklasie. Chcieliśmy wtedy zwiększyć rozpoznawalność naszej marki, a także dotrzeć z ofertą do tysięcy kibiców - głównie przedsiębiorców. Nie zastanawiałem się również 2 lata temu, kiedy trzeba było rozpocząć odbudowę klubu. Jako spółka staliśmy się poniekąd częścią Widzewa, dlatego w tak trudnym momencie nie wypadało odmówić. Zresztą osobiście również bardzo mocno się zaangażowałem poprzez wejście do struktur Reaktywacji.

Proszę scharakteryzować działalność państwa firmy.

- Jesteśmy spółką zajmującą się kompleksową obsługą wierzytelności sektora B2B. Obsługujemy firmy w zakresie windykacji należności, faktoringu oraz wykupujemy wyselekcjonowane zobowiązania. Jako że zatrudniamy radców prawnych, obsługujemy również firmy oraz konsumentów z pozostałych - niezwiązanych bezpośrednio z windykacją obszarów prawa.

Firmę tworzy kilka podmiotów?

- To prawda. Obecnie, poza Kancelarią Prawną - Inkaso WEC S.A., tworzą ją również: Kancelaria Prawna WEC Sroczyński i Wspólnicy Sp.k., która prowadzi obsługę prawną przedsiębiorstw, SME Solutions Sp. z o.o. zajmująca się głównie sprzedażą usługi faktoringu, Kancelaria Biegłych Rewidentów WEC Witczak i Wspólnicy Sp. k. świadcząca kompleksową księgowość oraz audyty dla firm, a także E-wierzyciel PL Sp. z o.o. - operator platformy internetowej www.gielda-dlugow.net. Jeśli chodzi o Inkaso, jesteśmy notowani na rynku NewConnect Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. W planach mamy wejście na parkiet główny. Poza tym nieustannie poszerzamy zakres naszych usług np. od niedawna wykupujemy pakiety wierzytelności B2C oraz udzielamy pożyczek na cele gospodarcze.

Trudno nie zarazić się atmosferą trybun Widzewa, klub napędzają także wyniki sportowe. Chyba każda firma chce być kojarzona z sukcesem?

- Nawet nie tyle chce być kojarzona z sukcesem, co chce ten sukces osiągnąć. Na pewno sponsorowanie Widzewa może nie od razu, ale w perspektywie, wyjdzie każdemu na dobre. Tym bardziej, że ten potencjał w postaci kibiców jest ogromny. A atmosfera? Żadne zdjęcie, żaden film zamieszczony w sieci jej nie oddadzą. Można ją poczuć tylko na żywo, na trybunach.

Frekwencja na meczach Widzewa to historia na osobny artykuł. Jak ważna jest dla środowiska biznesowego?

- Gdyby nie ta frekwencja, na pewno atmosfera, o której przed momentem wspominaliśmy, nie byłaby tak wspaniała. To działa na zasadach takiej małej spirali - wszyscy nawzajem pozytywnie się nakręcamy. Im więcej jest nas na trybunach, tym większe zainteresowanie mediów, pozostałych - „nieaktywnych” fanów, a także biznesu. To oczywiste, że liczba, w jakiej kibice pojawiają się na meczach, ma znaczenie marketingowe. 

Na jakie wymierne korzyści liczycie dzięki współpracy z Widzewem? Czy planujecie zwiększenie zaangażowania w klub w przypadku pozytywnych efektów współpracy?

- Tak naprawdę to cały czas zwiększamy zaangażowanie. Za reklamę na spodenkach czy lożę VIP płacimy z roku na rok więcej. A przecież w zeszłym sezonie nie udało się osiągnąć awansu. Nie można wszystkiego mierzyć wynikiem sportowym. Jest ważny, ale nawet jeśli nie wszystko ułoży się  pomyślnie, należy pokazać widzewski charakter. Kibice pokazali go, bijąc rekord liczby kupionych karnetów, my natomiast poprzez zwiększenie wkładu finansowego.

Widzew robi wszystko, by wrócić tam, gdzie jego miejsce na piłkarskiej mapie Polski. Wspierając klub w drodze na szczyt już teraz, można zbudować pozytywne relacje na lata.

- W odbudowę Widzewa zaangażowani są kibice, sponsorzy i od niedawna inwestor. Gdyby każdy z nas myślał kategoriami „poczekamy na ekstraklasę”, to jak mielibyśmy do niej awansować? Przecież osiągnięcie tego celu wymaga ogromnych zasobów organizacyjno-finansowych. Razem Tworzymy Siłę!

Co powiedziałby Pan innym przedsiębiorcom, którzy zastanawiają się nad współpracą z Widzewem?

- Pół żartem pół serio, że nie ma czasu na zastanawianie się,  bo za chwilę zabraknie miejsca na nośnikach reklamowych. Na każdym meczu Widzewa w Łodzi jest niemal komplet publiczności. Loże VIP są wykupione, a kolejka chętnych na wypadek „zwolnienia” jest coraz większa. Przypominam, że piłkarsko jesteśmy na IV poziomie rozgrywkowym. Szerokie opisywanie potencjału, jaki stanowią dla sponsora nie tylko kibice konsumenci, ale także widzewski biznes, chyba mija się z celem.

Awansujemy w tym sezonie do II ligi?

- Obowiązkowo. Wszyscy na ten sukces pracujemy.