Rezerwy
Akademia
Średniak? Tylko z pozoru
Omega to bez dwóch zdań jeden z najbardziej doświadczonych zespołów w stawce, prawdziwy czwartoligowy wyjadacz. Wystarczy tylko przytoczyć miejsca zajmowane przez niego we wcześniejszych rozgrywkach: 2021/22 - 3., 2020/21 - 5., 2019/20 - 9. (sezon przerwany w połowie), 2018/19 - 5., 2017/18 - 6. 2016/17 - 3., 2015/16 - 6. Kleszczowianie zawsze liczyli się w walce o awans, choć zawsze trochę brakowało im też do szczęścia. Regularnie byli jednak w stanie albo urywać punkty, albo przynajmniej sprawiać bardzo duże problemy faworytom.
Obecny sezon układa się nieco inaczej, ponieważ drużyna prowadzona przez legendę bełchatowskich boisk, trenera Jacka Berensztajna, plasuje się dopiero na jedenastym miejscu w tabeli. Wszystko przez kiepski początek - zaledwie cztery punkty (!) w pierwszych ośmiu kolejkach. Teraz wszystko zdaje się jednak wracać na dobre tory - dwanaście "oczek" zdobytych w kolejnych sześciu seriach gier to już wynik na miarę potencjału kleszczowskiej ekipy.
A ten jest spory, choć klub latem się osłabił, bo jego szeregi opuścił Tomasz Bąkowicz, autor dwudziestu jeden bramek, jeden z najlepszych strzelców w całej lidze. Młody skrzydłowy przeniósł się do GKS-u Bełchatów, więc ciężar trafiania do siatki musieli wziąć na siebie inni. Na ten moment przoduje w tym doświadczony, 31-letni Przemysław Szewczyk (sześć goli), a pomagać mu starają się 20-letni Miłosz Kapica (cztery gole) i 32-letni Dawid Pałyska (dwa gole). Prawdziwą ostoją kleszczowian jest jednak urodzony w 1986 roku bramkarz Paweł Wiśniewski, legenda Omegi. Co ciekawe, golkiper miał w swojej karierze krótką przygodę z Widzewem - w sezonie 2006/07 wystąpił w meczu Pucharu Ekstraklasy z Górnikiem Łęczna. Na tym się jednak skończyło.
Jest jeszcze jedno, warte wspomnienia, łódzko-kleszczowskie powiązanie - to właśnie w Omedze przez wiele lat występował obecny trener asytent rezerw, Michał Czaplarski. Jeszcze jako zawodnik uczestniczył on w największych w historii sukcesach klubu, a za takie należy uznać regularną grę na szczeblu III ligi. W 2015 roku obrońca postanowił wrócić do odradzającego się Widzewa i pomóc mu w odbudowie po reaktywacji. Jak się okazało, swoją przyszłość z czterokrotnym mistrzem Polski związał również jako szkoleniowiec.
Piłkarz Michał Czaplarski kontra Omega Kleszczów.
O Omedze tyle, czas więc sprawdzić, co dzieje się w rezerwach Widzewa, aktualnym liderze tabeli Betcris IV ligi. A wyczerpująca runda jesienna (to będzie już osiemnasty mecz od 6 sierpnia - wynik wręcz kuriozalny) daje się podopiecznym trenera Czubaka we znaki. W ostatnim, wygranym w dramatycznych okolicznościach spotkaniu ze Skalnikiem Sulejów, zagrać nie mogli Daniel Mąka czy Konrad Niedzielski. Nie wiemy, czy teraz doświadczeni zawodnicy będą do dyspozycji szkoleniowca, na pewno wystąpić powinien za to Hubert Lenart, który wraca po pauzie za żółte kartki. Być może do "dwójki" zejdzie też któryś z zawodników pierwszej drużyny - i nie mówimy tu tylko o typowych akademistach, jak Ignacy Dawid, Adam Dębiński czy Mateusz Kempski, ale również choćby o Jakubie Sypku - wszak skrzydłowy nie znalazł się w kadrze na wczorajsze starcie z Miedzią.
Czerwono-biało-czerwoni mają sporo do udowodnienia, bo w Kleszczowie nigdy nie było im łatwo. Nie wygrali tam ani w 2015 roku, oczywiście jako pierwszy zespół (padł bezbramkowy remis - co ciekawe, w Omedze grali wtedy wspomniani wcześniej Wiśniewski czy Szewczyk - to pokazuje, jak zagraną kapelą dysponuje trener Berensztajn), ani kilkanaście miesięcy temu, w pierwszych tygodniach pracy trenera Czubaka przy al. Piłsudskiego. Gospodarze zwyciężyli 2:1, a bramkę na wagę trzech punktów zdobyli w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Dzisiaj czas odczarować kleszczowskie boisko!
Omega Kleszczów - Widzew II Łódź / 22 października / sobota / 15:00 / Kleszczów / relacja na żywo: Twitter Akademii Widzewa TUTAJ