Global categories
Seria porażek nadal trwa. Widzewianki nie dały rady w dogrywce
Nie tak wyobrażali sobie to spotkanie kibice czerwono-biało-czerwonych. Początek spotkania był dość wyrównany. Utrzymywała się 2-3 punktowa różnica i był to sygnał, że w tym meczu żadna ze stron tanio skóry nie sprzeda. Od początku wyróżniały się Amerykanki w drużynie Energii, a szczególnie Victoria Macaulay oraz Charity Szczechowiak. Między innymi dzięki ich dobrej grze w środku kwarty torunianki odskoczyły na 6 oczek, a ostatecznie po pierwszych 10 minutach prowadziły 19:12.
Drugą odsłonę nasze koszykarki rozpoczęły niezbyt dobrze. Pierwsze punkty, widzewianki zdobyły po 3,5 minuty, kiedy na tablicy świetlnej widniał już wynik 12:23. Chwilę później ważny sygnał do ataku dała Marta Urbaniak, popisując się dwiema "trójkami". Dobrą zmianę dała również Tynikki Crook, co zaowocowało na dwie minuty przed końcem kwarty wyrównaniem stanu meczu. Pierwsza połowa zakończyła się jednopunktową stratą.
Trzecia kwarta od początku należała do Macaulay oraz Urbaniak. Amerykanka świetnie grała w strefie podkoszowej, Polka zaś miała bardzo dobrze ułożoną rękę przy rzutach za trzy. Po jednym z jej trafień Widzew wyszedł nawet na prowadzenie 40:37. Nasze zawodniczki pogubiły się jednak lekko w końcówce i przed ostatnią kwartą schodziły z pięciopunktową stratą.
W ostatnich dziesięciu minutach można było zauważyć zmęczenie w obu drużynach, szczególnie wśród przyjezdnych. Łodzianki czuły się lepiej i od początku zaczęły gonić wynik, doprowadzając na pięć minut przed końcem do remisu. Wydawało się nawet, że to zawodniczki trenera Piotra Rozwadowskiego zakończą to spotkanie zwycięstwem w regulaminowym czasie gry. Katarzyna Kenig bardzo mądrze ustawiała się pod koszem, a swoje punkty dorzuciła również Angel Robinson. Półtorej minuty przed końcem Widzew prowadził 59:56. Torunianki jednak odrobiły straty. Przed zawodniczkami czekały kolejne minuty gry w dogrywce.
Z minuty na minutę coraz lepiej spisywała się również liderka drużyny z Torunia, Matee Ajavon. Po jednym z jej trafień, Katarzynki na minutę i 20 sekund przed końcem prowadziły 66:61. Widzewianki miały jeszcze szansę na zwycięstwo. 12 sekund przed końcem wystarczyło wyprowadzić akcję za trzy i doprowadzić do kolejnej dogrywki. Robinson wbiegła jednak pod kosz, zamiast rozegrać akcję na rzut z dystansu i to Energa mogła cieszyć się ze zwycięstwa.
Kolejne spotkanie nasze zawodniczki rozegrają w Lublinie. Przeciwnikiem łodzianek będzie bezpośredni rywal w tabeli, ekipa Pszczółki AZS UMCS Lublin. Mecz odbędzie się 23 stycznia, a pierwszy gwizdek zabrzmi o godz. 17:00.
MUKS Widzew Łódź - Energa Toruń 63:66 (12:19, 28:29, 43:48, 60:60, 63:66)
Widzew: Urbaniak 20, Robinson 13, Crook 8, Kenig 8, Adamowicz 4, Bandyk 4, Neidzielska 3, Brumermane 2, Bujniak 1
Energa: Macaulay 18, Szczechowiak 14, Ajavon 12, Misiek 7, Walich 6, Skorek 4, Idczak 4, Kudraszowa 1