Global categories
Sebastian Zieleniecki: Kibice nie raz nas jeszcze zaskoczą
Adrian Somorowski: Za wami mecz otwarcia. Emocje już opadły?
Sebastian Zieleniecki: Można tak powiedzieć. Emocje już nieco opadły, zapoznaliśmy się ze stadionem, murawą i atmosferą, jaka będzie na nas czekała podczas kolejnych ligowych spotkań.
Co szczególnie zapamiętałeś z tego "święta"? Co zrobiło na tobie największe wrażenie?
- Przede wszystkim duże wrażenie zrobiła na mnie oprawa w momencie naszego wyjścia na murawę i, rzecz jasna, doping. Dobrze, że gramy jeszcze dziesięć spotkań u siebie, to na pewno nam pomoże.
We Włoszech miałeś okazję już grać przy dużej publiczności, ale chyba sobotni mecz był nie do porównania?
- Tak, to prawda. We Włoszech grywałem nawet przy większej publiczności, ale nigdy jeszcze przy takim dopingu i atmosferze na trybunach, jaka miała miejsce w sobotę. Jestem pewien, że kibice nie raz nas jeszcze zaskoczą.
Czy presja kibiców i nowego obiektu mogła was lekko zestresować? Na pewno liczyliście na bardziej okazałe zwycięstwo.
- Pierwszy mecz wiązał się oczywiście ze sporą presją, moim zdaniem jednak daliśmy sobie z nią radę. Mecz nie ułożył się po naszej myśli, powinniśmy wykorzystać sytuacje z pierwszej połowy, a wtedy na pewno grałoby nam się o wiele łatwiej. Pod koniec meczu zaczęło się robić nerwowo. Musimy wyciągnąć z tego wnioski. My musimy być w każdym meczu stroną dominującą w każdym fragmencie gry.
Motor nie wyglądał jak "czerwona latarnia" ligi i wyszedł na mecz bez kompleksów. Zaskoczyło to was?
- Wiedzieliśmy, że na nich nie ciąży żadna presja i nie mają nic do stracenia. Faktycznie drużyna wyszła pewna siebie i chciała urwać nam punkty, ale sztuka ta jej się nie udała.
W sobotę kolejny mecz, tym razem z o wiele silniejszym rywalem. Myślisz, że po "wielkim bum" związanym z otwarciem, będzie wam się już grało łatwiej na nowym obiekcie?
- Zapoznaliśmy się z boiskiem i całą otoczką. Myślę, że teraz już będzie nam się grało łatwiej. Zdajemy sobie sprawę, że musimy zagrać dużo lepiej, aby pokonać Pelikana.
Jak oceniasz stan nawierzchni pod kątem samej gry? Po treningu i meczu chyba jeszcze ciężko się dostosować?
- Wyjście na taką murawę to sama przyjemność. Mimo wszystko, boisko było grząskie i szybko się niszczyło.