Sebastian Olczak: Sentymentów nie było
Ładowanie...

Global categories

13 March 2017 15:03

Sebastian Olczak: Sentymentów nie było

Widzewiacy wygrali pierwszy ligowy mecz w rundzie wiosennej ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki 2:1. Duży udział w tym zwycięstwie miał były piłkarz gospodarzy, Sebastian Olczak.

Środkowy pomocnik czerwono-biało-czerwonych wykonywał w niedzielę niemal wszystkie stałe fragmenty gry - także ten, po którym chwilę później w polu karnym sfaulowany został Daniel Mąka. Dla Sebastiana Olczaka inauguracyjny mecz ze Świtem był pierwszym w barwach Widzewa, ale występ na obiekcie w Nowym Dworze Mazowieckim z pewnością nie był pierwszyzną. "Olo" spędził w drużynie biało-zielonych rundę jesienną tego sezonu. 

- To był ważny mecz, bo pierwszy z herbem Widzewa na piersi i pierwszy w nowej, ważnej dla klubu rundzie. Natomiast jeśli chodzi o samo starcie ze Świtem - podszedłem do tego, jak do każdego normalnego spotkania, sentymentów nie było - przyznał Sebastian Olczak. Pomocnik walczył z byłymi kolegami i dał z siebie wszystko, a w końcówce spotkania na boisku zastąpił go Przemysław Rodak. - Ten mecz dał nam się we znaki, odczuwałem ból w nodze, ale grałem dalej. Trener chciał w końcówce jednak jeszcze podwyższyć blok pomocy, żeby wygrywać jeszcze więcej podjedynków powietrznych, bo mecz wyglądał jak wyglądał. Stąd ta zmiana.

Wychowanek Polonii Warszawa w środku pomocy wystąpił razem z Maciejem Kazimierowiczem, chociaż w ostatnim meczu sparingowym przed rundą wiosenną w roli defensywnego pomocnika był osamotniony. - Z KS Kutno grałem za plecami dwójki ofensywnych pomocników, teraz w parze z Maćkiem, a przed nami grał Adam Radwański. Dla mnie jednak nie ma to większego znaczenia, czy na tej pozycji gram sam, czy też z kimś. Trener Cecherz wiedział doskonale, jak gra Świt i zdecydował się zagęścić środek pola. Wynik pokazał, że się nie pomylił - dodał. 

Przed meczem Olczak, który dobrze znał zespół niedzielnego rywala łodzian, udzielił kilka wskazówek reszcie zespołu i jego przewidywania odnośnie przebiegu spotkania się sprawdziły. - Spodziewałem się, że to będzie mecz mocno fizyczny i twardy, przed tym też przestrzegałem chłopaków z druzyny. Było wiadomo, że futbolówka często będzie w powietrzu i o zwycięstwie zadecyduje także to, jak spiszemy się w pojedynkach główkowych czy siłowych. Cieszę się, że byliśmy o tę jedną bramkę lepsi i zasłużenie wywieźliśmy z Nowego Dworu Mazowieckiego trzy punkty - zakończył