Robert Kowalczyk: Wygramy wszystko do końca!
Ładowanie...

Global categories

05 May 2016 18:05

Robert Kowalczyk: Wygramy wszystko do końca!

Sprowadzony zimą stary-nowy napastnik Widzewa przez całe spotkanie z PGE GKS II Bełchatów wykonywał ciężką pracę w linii ataku, co rusz walcząc fizycznie z obrońcami rywala. Opłaciło się, bo Widzew przywiózł do Łodzi trzy punkty, a "Kowal" zaliczył asystę.

Mecz w Bełchatowie był pierwszym w tej rundzie, kiedy to publiczność zgromadzona na meczu czerwono-biało-czerwonych nie była do piłkarzy Marcina Płuski nastawiona przychylnie. - Już przed meczem mówiłem, że mamy na tyle dobrą drużynę, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej lidze, nawet w niekorzystnych warunkach. To się potwierdziło. Wynik wskazuje na stosunkowo łatwą przeprawę, ale to nie był prosty mecz. Kostki mam dwa razy większe, niż przed spotkaniem, więc łatwo nie było. Ale najważniejsze, że wygraliśmy - powiedział w rozmowie z oficjalną strona klubu Robert Kowalczyk.

Zadaniem napastnika łodzian w tym spotkaniu było nieustanne nękanie defensywy gospodarzy, co wiązało się z wieloma pojedynkami fizycznymi. - Musiałem powalczyć trochę wręcz z obrońcami, ale na tym polega gra w piłkę. Silniejszy wygrywa. W tym meczu to my byliśmy silniejsi, dlatego przywieźliśmy do Łodzi komplet punktów - dodał napastnik łodzian.

Po meczu żartowano, że widzewiacy zanotowali spadek formy. W połowie dotychczasowych meczów w rundzie wiosennej strzelali rywalom cztery bramki, zaś w Bełchatowie "tylko" trzy. - Niby zaliczyśmy regres, bo ostatnio dość często udawało nam się wciskać cztery gole. Ale oczywiście wygrana 3:0 na trudnym terenie, gdzie stworzyliśmy sobie wiele sytuacji - to żaden spadek formy. Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie - stwierdził napastnik czerwono-biało-czerwonych. Jak nasz rozmówca ocenia swój występ? - Przy pierwszej bramce zaliczyłem asystę, później bramkarz popisał się niesamowitą interwencją, chociaż tak naprawdę już widziałem tę piłkę w siatce - dodał.

Za widzewiakami zwycięskie spotkania z najgroźniejszymi rywalami w walce o awans, a także niesamowita seria dziewięciu kolejnych wygranych. To nie oznacza jednak, że piłkarze Płuski zamierzają zwalniać tempo. - Wygraliśmy dziewięć spotkań z rzędu, ale nie ma mowy o rozluźnieniu przed następnym meczem z Orłem Nieborów. Jesteśmy skoncentrowani, bo nie chcemy w tej rundzie przegrać ani jednego spotkania. Pokazujemy na boisku, że mamy drużynę, która jest w stanie to zrobić. Chociaż łatwo nie będzie, bo czeka nas na przykład mecz ze Zjednoczonymi Bełchatów. Jest tam kilku zawodników dobrze grających w piłkę, ale mamy na tyle silną ekipę, że powinniśmy wygrać z każdym. Tak naprawdę myślę, że wygramy wszystkie mecze. Porażki nie przewiduję! - zakończył napastnik Widzewa.