Global categories
Robert Kowalczyk: Podtrzymuję swoje deklaracje
Widzew w rundzie wiosennej często znajdował receptę na rozmontowanie defensywy rywali, ale rzadko egzekutorami okazywali się napastnicy łódzkiego klubu. W spotkaniu z Orłem Nieborów było inaczej, o czym najlepiej świadczy niedzielny dorobek bramkowy podstawowego napastnika czerwono-biało-czerwonych. - Wreszcie piłka zaczęła mnie słuchać i wpadać do bramki. W jednej sytuacji za lekko uderzyłem, ale najważniejsze, że jestem na właściwym torze i mam nadzieję, że tak zostanie już do końca. Do rzutu karnego byłem wyznaczony razem z Mariuszem Zawodzińskim, ale to ja podszedłem do piłki. Nie sądzę, by się nie udało. Piłka znalazła się "w sieci"? Znalazła. Nieważne jak, ważne że "w sieci". To jest najważniejsze - mówił po meczu Robert Kowalczyk.
Napastnik łodzian przed tą rundą deklarował zdobycie określonej ilości goli. Chociaż wielu wątpiło w spełnienie tej obietnicy, to hat-trickiem w meczu z Orłem znacznie przybliżył się do ustawionej przez siebie poprzeczki. - Mówiłem, że strzelę 15 goli i tę deklarację podtrzymuję. W czerwcu będzie można mnie z niej rozliczać. Ponadto będziemy chcieli poprawić rekord zwycięstw z rzędu. Myślę, że wszyscy w drużynie zdają sobie sprawę, że walczymy o historyczny wynik - dodał strzelec trzech goli w meczu z Orłem.
W rundzie wiosennej widzewiacy zgromadzili komplet punktów, tym samym zbliżając się do ilości "oczek" na koncie z całej rundy jesiennej. - Wiosną jest inna drużyna, więc porównywanie dorobku punktowego z jesieni i wiosny nie ma większego sensu. Mówiłem zimą, że dziewięć punktów na dystansie 19 spotkań to jest strata do odrobienia i tak też się stało. Doścignęliśmy KS Paradyż z nawiązką, bo teraz mamy nad wiceliderem dwa punkty przewagi - stwierdził napastnik łodzian.
Tuż po zmianie swoją bramkę zdobył Sebastian Kaczyński, z którym Kowalczyk konkuruje o miejsce w składzie. To kolejny raz, kiedy to joker z widzewskiej talii tuż po wejściu na plac gry dokumentuje swoją obecność golem bądź asystą. Pojawiały się opinie domagające się gry młodego zmiennika od pierwszej minuty, ale trzy bramki Kowalczyka pozwolą mu odetchnąć i skupić się tylko na grze. - Nie przejmuję się tymi głosami, zajmuję się sobą. We wcześniejszych meczach dochodziłem do sytuacji, co jest naprawdę ważne, ale czasami brakowało zimnej krwi. Mam nadzieję, że tym hat-trickiem się odblokowałem na dobre i teraz będzie już tylko lepiej - zakończył Kowalczyk.