Global categories
Red Wolves liderem grupy w Lidze Europy!
Widzewscy e-sportowcy podchodzili do środowego starcia z z Arisem Saloniki z szacunkiem do rywali, ale również pewni swoich umiejętności. Zespół w porównaniu do pierwszego meczu, przegranego 0:2, okrzepł i został solidnie wzmocniony. Z tego powodu kibice mogli oczekiwać wyrównanej walki na wirtualnej murawie oraz chęci do zrewanżowania się za marcową porażkę.
Aspiracje Czerwonych Wilków zdradziło ofensywne ustawienie. Łodzianie wyszli na rewanż z Arisem w składzie z dwoma napastnikami: Bartkiem Fedorem i Alanem Kosińskim. Taka decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę, bo popularny "Cosanero” był autorem obu trafień dla czerwono-biało-czerwonych. - Pierwsze minuty spotkania były dla nas trochę nerwowe, ale wraz z upływającym czasem zaczęliśmy kreować sobie sytuacje bramkowe. Nasze starania przyniosły skutek w 33. minucie, a gol dodał nam wiatru w żagle. Na drugie trafienie czekaliśmy zaledwie 12 minut, kiedy fenomenalnym crossem popisał się jeden z pomocników, a mnie pozostało dopełnić formalności - opowiadał Alan Kosiński po zakonczeniu meczu z Arisem.
Dobrze spisała się również defensywa Wilków, która zneutralizowała główne atuty przeciwników. Jedyne rozluźnienie wdarło się w szeregi obrony w końcówce meczu, co pozwoliło Grekom na zdobycie kontaktowego gola i zachowanie nadziei na korzystny wynik. Widzewiacy nie dali jednak wyrwać sobie prowadzenia i to oni mogli cieszyć się z trzeciej wygranej z rzędu w rozgrywkach VPL Euro Proleague 2020. - W drugiej połowie chcieliśmy zdobyć kolejne bramki, ale przy stracie gola samobójczej znowu pojawiły się nerwy. Udało nam się dowieźć wynik do końca, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni - przyznał szczęśliwy strzelec dwóch goli dla e-sportowej sekcji Widzewa.
Dobra passa, w połączeniu ze zwycięstwem z bezpośrednim rywalem, pozwoliła Red Wolves objąć prowadzenie w tabeli 3. grupy Ligi Europy. - Wiemy, że musimy popracować trochę nad "mentalem", bo nie może być takiej sytuacji, że wyłączamy się na parę minut w meczu i oddajemy pole rywalowi. Mamy teraz 9 punktów i możemy oczekiwać wyjścia z grupy - dodał Kosiński.
Porażka z łodzianami miała dla Greków bolesne konsekwencje, ponieważ w drugim środowym pojedynku trzy punkty zdobył Adanaspor, który pokonał Iberię 2:1. Dzięki wygranej Turcy z dorobkiem 7 oczek zajmują drugie miejsce w tabeli. Aris wypadł poza lokaty premiowane awansem, dlatego by cieszyć się z promocji do fazy pucharowej, jego zawodnicy będą musieli wygrać oba swoje spotkania.
Czerwone Wilki również będą musiały zachować czujność w dwóch pozostałych meczach rewanżowych, by znaleźć się w fazie pucharowej, Śmiało jednak można powiedzieć, że po ostatnich zwycięstwach faworytem w tych starciach będą widzewscy e-sportowcy.
***
Śledź Red Wolves w mediach społecznościowych! Jesteśmy na Facebooku, na Instagramie, na Twitterze i na Youtube! Zachęcamy do polubienia, obserwowania oraz subskrybowania! Przypominamy również, że w oficjalnym sklepie Widzewa dostępne są unikatowe koszulki polo z logiem e-sportowej sekcji czerwono-biało-czerwonych.