Rafał Sławek: Dostarczymy piwo wszędzie tam, gdzie są kibice Widzewa
Ładowanie...

Global categories

08 May 2020 18:05

Rafał Sławek: Dostarczymy piwo wszędzie tam, gdzie są kibice Widzewa

Jakie zmiany zaszły w odświeżonym Robotniczym? Jak sprawić, by piwo trafiło na półki w lokalnym sklepie? Czemu skrócony został czas pasteryzacji? To tylko kilka pytań, na które kibice Widzewa znajdą odpowiedź w wywiadzie z dystrybutorem browaru Holba.

Ulubione piwo kibiców Widzewa przeszło ostatnio sporo zmian, by ponownie przypomnieć o sobie klubowej społeczności. O wszystkich nowościach związanych z Robotniczym oraz o tym, co może ciekawić fanów czerwono-biało-czerwonych w kontekście złotego trunku porozmawialiśmy z Rafałem Sławkiem, dystrybutorem browaru Holba, z którym skontaktować można się za pośrednictwem maila piwo@robotnicze.pl.

widzew.com: Robotnicze przeszło szereg zmian. Zacznijmy od tych zewnętrznych. Jak odmieniony został wygląd widzewskiego piwa?

Rafał Sławek: Zmianę etykiety chcieliśmy przeprowadzić od dłuższego czasu, starając się zbliżyć jej barwę do charakterystycznej widzewskiej czerwieni. Przy okazji premiery piwa trochę źle dobrano metaliczną folię, przez co piwo pod różnym kątem padania światła prezentowało się gorzej niż planowaliśmy. Udało się to zmienić, a obecnie piwo bardziej nawiązuje do samego klubu i jest lepiej widoczne na półce.

Zmianie uległ również kapsel.

- Browar Holba zdecydował się wyprodukować milion sztuk dedykowanych kapsli Robotniczego, które dodatkowo na odwrocie zyskały kody, które będzie można wykorzystać w programie lojalnościowym klubu. Wydaje mi się, że nowy kapsel również wpływa na odbiór i ocenę całej butelki.

Milion sztuk kapsli? Czy to znaczy, że kibice Widzewa są w stale wytworzyć popyt na takim poziomie?

- Wiara nigdy we mnie nie przygasła i od początku jest taka sama. Przez wzgląd na swoje doświadczenie przewidywałem parabolę sprzedaży, która początkowo jest bardzo duża, a następnie stopniowo się uspokaja, a w przypadku braku impulsów będzie sukcesywnie spadać. My robimy wszystko, by wyjść naprzeciw potrzebom kibiców Widzewa, by stale coś zmieniać i przede wszystkim ulepszać. Staramy się myśleć perspektywicznie. Kapsle nie mają daty przydatności, dlatego nawet jeśli sprzedaż uspokoiłaby się względem naszych oczekiwań, to na pewno fani wcześniej czy później je wykupią. Wpływ na ilość wyprodukowanych kapsli miała również cena. Lepiej zamówić ich więcej, by cena produkcji nie wpłynęła na koszt piwa. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem przekonany, że wszystkie one trafią do kibiców Widzewa.

Jak ma działać licznik sprzedaży, dzięki któremu kibice mogliby śledzić na ile wsparli już klub, kupując Robotnicze?

- Zależy nam na przejrzystej komunikacji z fanami i budowaniu ich świadomości na temat bezpośredniego wsparcia klubu. Namacalne liczby na pewno sprawią satysfakcję kibicom, którzy będą widzieć, że kupując piwo za kilka złotych, w znaczący sposób mogą pomóc swojej drużynie. Zazwyczaj konsument nie ma świadomości, co składa się na cenę piwa i jaki procent stanowi ewentualne wsparcie dla klubu. Nie możemy ujawnić konkretnej kwoty, bo jest to objęte tajemnicą handlową, ale warto pokazywać, że nie jest to żadne mikro-wsparcie, tylko znacząca pomoc klubowi.

Możliwość wsparcia klubu poprzez zakup piwa stanowi dla kibiców atrakcję, ale chyba warto by klienci byli również usatysfakcjonowani smakiem. Jakie zmiany w procesie ważenia Robotniczego wprowadzono?

- Wrócę do genezy, kiedy zaczęliśmy tworzyć ten projekt. Wtedy na stole pojawiło się kilka propozycji odnośnie tego, gdzie piwo powinno być produkowane. Duży nacisk kładziono na jakość i doświadczenie browaru, któremu powierzona miała być produkcja. Wybór padł na czeską Holbę. Browary naszych południowych sąsiadów posiadają niebywałe doświadczenie, które w Polsce w latach powojennych zanikło, podobnie jak cała kultura picia piwa. Zaplecze, w tym również to technologiczne, dopiero się odtwarza, a Czesi posiadają codziennych, naturalnych recenzentów, których trudno oszukać, bo kultura picia piwa jest tam zupełnie inna niż Polsce. Jeśli chodzi o smak, to każdy ma inne podniebienie i docenia inne walory. W kontekście Robotniczego padały porównania do piw kraftowych i piw aromatyzowanych chmielami amerykańskimi. Moim zdaniem należy skupić się na porównaniu do tradycyjnego lagera. Przy gorszej technologii oraz zapleczu produktowym, jakie mamy obecnie w Polsce, ludzie przyzwyczajają się do niższej jakości piw, przez co czasami nie doceniają piw z wyższej półki. Nie chodzi tu o negatywną ocenę naszych producentów, ale warto podkreślić różnicę, jaką oferują browary czeskie względem tych polskich.

W kontekście Robotniczego, opinie były raczej pozytywne już od samej premiery piwa.

- To prawda. Śledziliśmy te opinie i kibice byli zadowoleni. Jeśli chodzi o Robotnicze, to ono od początku spotykało się z pozytywnym odbiorem, ale musimy pamiętać, że aby wydłużyć termin ważności piwa, musimy je dłużej pasteryzować, co wiąże się z utratą jakości. Teraz, po pierwszym roku pracy, podjęliśmy decyzję, że warto ten czas skrócić, więc również smak powinien być jeszcze lepszy. Planujemy dalej iść w kierunku skracania okresu pasteryzacji, ale musimy przeprowadzić pewne rozmowy na temat logistyki transportu.

Czy zmianie uległ proces dystrybucji?

- W pierwszym okresie sprzedaży niektóre hurtownie nie zdawały sobie sprawy ze skali zainteresowania, a co za tym idzie, nie były przygotowane do odpowiedniej dystrybucji. Sam również byłem pod ogromnym wrażeniem skali popytu. Punktów, do których trafiło piwo, na samym początku było zwyczajnie za dużo i potem był problem, by uzupełnić im zapas. Znam przypadek kiosku Ruchu, w którym ktoś na biegu organizował sobie koncesję na sprzedaż alkoholu, bo zapragnął sprzedawać Robotnicze. Teraz to wszystko się unormowało, ale podstawowy sposób dystrybucji piwa nie uległ zmianie. Obecnie dystrybuujemy samodzielnie oraz współpracujemy z dwoma, trzema hurtowniami specjalizującymi się w sprzedaży piw regionalnych i importowanych.

Jaki charakter sprzedaży ma Robornicze?

- Nasze piwo jest klasyfikowane przez podmioty je sprzedające jao produkt regionalny. Nawet jeżeli współpracujemy z sieciami handlowymi, to produkt nie jest dystrybuowany na cały kraj, a w wybranych miejscach, jako właśnie produkt regionalny.

Czy piwo pojawiło się już w dużych marketach?

- Tak, Robotnicze można znaleźć w sieci Carrefour, Delikatesach Centrum, a także w Żabkach i stacjach benzynowych Cirkle K. Trzeba pamiętać, że jest to działanie lokalne, bo nie każdy sklep Żabka, szczególnie biorąc pod uwagę lokalizację, może być zainteresowany sprzedażą. Musimy pamiętać, że sukcesem nie jest fakt postawienia piwa na półce, ale moment, kiedy będzie regularnie kupowane. To, czy nasz produkt trafi w każde miejsce, zależy od tego, czy będzie się sprzedawał. Warto dodać, że niektóre sklepy zaopatrują się w Robotnicze tylko w dni meczowe, poza nimi nie chcą posiadać go na stanie, twierdząc, że sprzedaż jest sporadyczna.

Kibice Widzewa tworzą społeczność, która daleko wykracza poza granice Łodzi i województwa łódzkiego. Czy podobnie rozkłada się dystrybucja Robotniczego?

- Podjąłem zobowiązanie, że dostarczymy piwo wszędzie tam, gdzie będzie zapotrzebowanie, bez względu na miasto lub województwo, z którego będzie ta sugestia. Priorytetem dla nas jest sytuacja, w której docieramy w miejsca, gdzie jeszcze nie byliśmy, wszędzie tam, gdzie są kibice Widzewa. Dla przykładu, mieliśmy sklep chociażby w Gdańsku, gdzie jest grupa kibiców Widzewa i piwo tam się pojawiało. Odkąd pojawił się problem z koronawirusem utraciliśmy kontakt z tym sklepem, natomiast podejrzewam, ze produkty dalej się tam znajdują. Podobnie sprawa ma się z Krakowem, gdzie wysyłaliśmy zaopatrzenie do dwóch sklepów. Nie patrzymy na koszty związane z dojazdem, robimy to w oparciu o zapotrzebowanie każdej grupy kibiców, która chciałaby mieć ten produkt u siebie. Oczywiście potrzebna jest akceptacja sklepu.

Co mogą zrobić właściciele sklepów, jeśli już dziś chcieliby się skontaktować i pozyskać Robotnicze na swoje półki?

- Właściciel lub menadżer powinien skontaktować się z nami poprzez adres mailowy piwo@robotnicze.pl. Jesteśmy w stanie zrealizować każde zamówienie w ciągu kilku dni.

Czy kibice również mogą zgłaszać swoje zapotrzebowanie, chcąc posiadać Robotnicze w swoim lokalnym sklepie?

- Tak, wystarczy podać nam w mailu dokładne namiary i kontakt na punkt sprzedaży, który byłby chętny podjąć współpracę. Najlepiej, gdyby kontaktował się z nami właściciel, bo skraca to pewną drogę do porozumienia, jednak potwierdzam, że fani również mogą zgłaszać takie miejsca. Zrobimy wszystko, by ten produkt się tam pojawił, bez względu na ewentualne problemy logistyczne.

Czy kibice Widzewa mogą spodziewać się nowych rodzajów piwa, tak jak to miało miejsce w przypadku Robotniczego Zimowego?

- Mamy takie plany, ale potrzebujemy przesłanek świadczących o stabilnej sprzedaży nowego piwa. Tutaj mamy trudność związaną z potrzebą przygotowania badania, w kontekście upodobań smakowych kibiców. Różne rodzaje piwa opłaca się tworzyć w małych browarach, które zapewniłyby nam niedużą ilość butelek. Holba również nie ma tej produkcji ogromnej, ale dzieli nas pewna odległość, która sprawia, że nie opłaca nam się zamawiać jednej palety piwa. Chcemy to dobrze oszacować i temu służyć będzie ewentualne badanie.

Czy w sprzedaży Robotniczego pomoże dedykowana mapa?

- Zdecydowanie. Powinna ona działać mobilizująco na kibiców, którzy mogą się zorientować, że w ich otoczeniu nie ma punktu sprzedaży i zachęcić swoich lokalnych właścicieli sklepów do podjęcia decyzji o nabyciu Robotniczego. Półka w sklepie nie jest z gumy i każdy ze wspomnianych właścicieli sklepów musi mieć pewność, że dany produkt się sprzeda. I tu potrzeba kibiców, którzy mogą pytać i zachęcać do sprowadzenia do ich lokalnego punktu Robotniczego.