Global categories
Radosław Mroczkowski: To nie jest czas na budowanie piłkarzom pomników
Marcin Olczyk: Widzew jest pierwszy w tabeli. Wygrał 11 z 15 meczów, w tym siedem ostatnich. Czy jest pan zadowolony z tego ostatniego pół roku pracy w klubie?
Radosław Mroczkowski: Na razie jesteśmy na początkowym etapie naszej pracy. To nie jest miejsce czy czas, żeby czymkolwiek się zadawalać. Zależy nam wszystkim na tym, żeby Widzew jak najszybciej awansował. Teraz skupiamy się na końcówce rundy. Z jej perspektywy możemy przyjąć, że dotychczas nie popełniliśmy żadnych rażących błędów. Następny etap zacznie się drugiego grudnia, kiedy usiądziemy wspólnie i ustalimy już konkretnie co dalej.
Czyli obecnie nie skupiacie się na przyszłości?
- Wręcz przeciwnie. Zajmujemy się organizacją i konkretnymi planami. Pewne rzeczy, szczegóły zmieniają się na bieżąco, ale cele etapowe i podstawowe założenia musimy ustalić z wyprzedzeniem. Mamy już wstępnie opracowany chociażby plan przygotowań zimowych. To są rzeczy, którymi trzeba się wcześniej zająć, niezależnie od codziennej pracy i przygotowań do kolejnych meczów.
Drużyna gra coraz lepiej, o czym świadczą nie tylko wyniki, ale postawa poszczególnych piłkarzy.
- Każdy z tych zawodników wykonał progres. Potwierdzeniem jest fakt, że zanotowaliśmy zdecydowanie więcej meczów poprawnych niż tych złych. Trzeba jednak pamiętać, że to nie jest czas na budowanie chłopakom pomników. Fajnie, że wszyscy robią postępy, ale do "ochów" i "achów" jest jeszcze zdecydowanie za daleko. Wyższa liga znowu może wszystko zweryfikować. I ponownie trzeba będzie nabrać trochę pokory, bo mam wrażenie, że po tych piętnastu kolejkach gdzieś nam ona uciekła. A to jest bardzo niebezpieczne.
Komu konkretnie uciekła?
- Mówię ogólnie, o klubie. Epicentrum tego miało miejsce w meczu ze Skrą, co podkreślałem na konferencji zaraz po. Niektórzy odjechali, myśleli, że to będzie spacerek, a wcale tak nie było.
Czy przed meczem z Ruchem udało się to naprostować?
- Tu nie chodzi o prostowanie. Najważniejsze, żeby wszyscy to po prostu zrozumieli. W piłce nożnej nie można się za szybko cieszyć. To jest credo naszej pracy.