Radomiak wypunktował Widzew
Ładowanie...

Global categories

06 November 2022 17:11

Radomiak wypunktował Widzew

To był mecz nieskutecznego zespołu Widzewa Łódź z bardzo skutecznym Radomiakiem Radom. Goście udanie kontrowali gospodarzy i celnie strzelali do ich bramki. Strzelili 3 gole i wywożą z Serca Łodzi 3 punkty.

Widzewiacy rozpoczęli mecz z Radomiakiem z trzema zmianami w wyjściowej jedenastce względem poprzedniego ligowego występu w Zabrzu. Na ławce usiedli Mato Milos, Dominik Kun i Paweł Zieliński, a szansę gry od pierwszego gwizdka otrzymali Mateusz Żyro, Karol Danielak i Juliusz Letniowski.

 

Mariusz Lewandowski, trener zespołu Radomiaka, dokonał tylko jednej zmiany w składzie po ostatnim meczu z poznańską Wartą. W miejsce Roberto Alvesa zagrał młodzieżowiec Jakub Nowakowski.

 

Mecz jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a goście już cieszyli z gola. Po rozegraniu akcji piłka trafiła tuż przed pole karne łodzian pod nogi Mateusza Grzybka, który wykiwał widzewskich defensorów, obrócił się i strzałem po ziemi pokonał Henricha Ravasa.

 

To było dopiero 2. minuta spotkania. W 4. próbowali odpowiedzieć gospodarze, ale po zagraniu Letniowskiego Bartłomiej Pawłowski nie do końca dobrze trafił w piłkę, a jego zagranie próbował jeszcze sięgnąć Marek Hanousek.

 

Sześć minut później Pawłowskiemu zabrakło niewiele by sięgnąć piłkę po dobrym podaniu z prawej strony boiska. W 13. minucie łodzianie ponownie próbowali zagrozić bramce Radomiaka. Letniowski dobrze podał do Danielaka, ale ten nie wykorzystał tej okazji.

 

Po tej sytuacji to goście kilka razy mieli chęci zaatakować na bramkę Henricha Ravasa, ale nic konkretnego z tego nie wyszło.

 

W 24. minucie łodzianie mieli okazję do wyrównania po mocnym strzale Letniowskiego. Gabriel Kobylak musiał wybić piłkę na róg. Po dośrodkowaniu do sytuacji strzeleckiej doszedł Żyro, ale jego strzał złapał golkiper Radomiaka.

 

Trzy minuty później gospodarze egzekwowali kolejnego kornera, który zakończył się golem… dla gości! Po wybiciu piłki poza pole karne przyjezdnych, poszło podanie do Lisandro Semedo, który jeszcze ze swojej połowy rozpoczął rajd na bramkę Widzewa. Próbował dogonić go i powstrzymać Danielak, ale Portugalczyk był szybszy. Wpadł w pole karne i strzałem po ziemi pokonał bramkarza łodzian. W 27. minucie było już 2:0 dla Radomiaka.

 

Pięć minut później gospodarze mogli zdobyć kontaktową bramkę. Najpierw po strzale Pawłowskiego z wolnego piłka odbiła się od jednego z rywali i o centymetry minęła bramkę radomskiej drużyny. Po rozegraniu rożnego dobrą wrzutką do Jordiego Sancheza popisał się Letniowski. Hiszpan oddał mierzony strzał głową, ale Kobylak obronił jego strzał.

 

Na pięć minut przed przerwą przyjezdni mogli znowu skutecznie skontrować Widzewiaków, ale ich szybką akcję przerwał Żyro. Gospodarze próbowali jeszcze do przerwy strzelić gola. Najpierw z dystansu uderzał Terpiłowski, ale Kobylak był na posterunku. Potem z przewrotki próbował uderzać Pawłowski, jednak i tym razem bramkarz gości zachował czyste konto.

 

Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej połowy Letniowski próbował zaskoczyć go strzałem z okolicy czternastego metra, ale trafił w jednego z obrońców gości.

 

Drugą część meczu łodzianie rozpoczęli od jednej zmiany w składzie. Danielaka zastąpił Dominik Kun. Gospodarze zaczęli też grę od ofensywnych akcji i już w 50. minucie zdobyli bramkę. Hanousek zagrał na bok do Terpiłowskiego, a ten od razu podał w środek pola karnego Radomiaka, gdzie w odpowiednim miejscu był Sanchez, który z bliska pokonał bramkarz gości.

 

Po strzeleniu gola Widzewiacy od razu chcieli pójść za ciosem. Najpierw były dwa kornery dla łodzian, potem uderzał Kreuzriegler, a następnie po zamieszaniu w polu karnym gości były wątpliwości, czy jeden z rywali nie zagrał ręką.

 

Drużyna Widzewa zyskała optyczną przewagę na boisku, na co trener Mariusz Lewandowski próbował reagować szybką zmianą. Zszedł Nowakowski, a na jego miejsce pojawił się Daniel Łukasik.

 

Potem na boisku zrobiło się… żółto. Najpierw sędzia ukarał trenera Janusza Niedźwiedzia, a chwilę później zawodnika gości – Grzybka – za faul na Pawłowskim. To była 58. minuta, a już po kolejnych dwóch znowu swoje szanse mieli Widzewiacy. Najpierw wychodzącemu na dobrą pozycję Terpiłowskiemu piłkę wybił spod nóg Łukasik, a w kolejnej akcji Hanousek uderzył mocno z dystansu, ale tuż nad poprzeczką.

 

W 66. minucie gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania, ale Jordi uderzył piłkę głową tuż obok słupka. Trzy minuty później znowu musiał wykazać się Kobylak, gdy Pawłowski uderzył z woleja po wrzutce Stępińskiego. To była kolejna bramkowa okazja łodzian.

 

Podobnie jak w 71. minucie, gdy po dośrodkowaniu Pawłowskiego z kornera strzelał Kreuzriegler, ale bramkarz gości odbił piłkę. Minutę później to już nie Kobylak, a jeden z obrońców Radomiaka wybił piłkę z linii bramkowej.

 

Po tej akcji sędzia ukarał żółtą kartką Kobylaka za opóźnianie wznowienia gry. Podobnie jak wcześniej Dawida Abramowicza, również z zespołu gości.

 

Na 14. minut przed końcem spotkania sztab szkoleniowy gospodarzy zdecydował się na kolejną zmianę. Za Terpiłowskiego wszedł na boisko Łukasz Zjawiński.

 

W międzyczasie w meczu było kilka przerw spowodowanych użyciem środków pirotechnicznych przez kibiców obu klubów, co nieco zastopowało szybkie tempo gry. Mimo tego po wznowieniu gry wyborną okazję w 81. minucie, ale kolejny strzał Jordiego Sancheza z bliska obronił Kobylak.

 

Podobnie było w 88. minucie, gdy po podaniu Szoty piłkę z głowy Hiszpania zdjął golkiper Radomiaka. W tej samej minucie doszło do potrójnej zmiany w zespole Widzewa. Za Letniowskiego, Kreuzrieglera i Stępińskiego weszli Juljan Shehu, Patryk Lipski i Mato Milos.

 

Chwilę później sędziowie poinformowali o przedłużeniu czasu o 14 dodatkowych minut. Ten prawie „ekstra kwadrans” zaczął się fatalnie dla łodzian. Goście wyszli z kolejną skuteczną kontrą i nie pomogło wyjście Ravasa z bramki. Luis Machado pewnie pokonał Słowaka i Radomiak prowadził 3:1.

 

Mimo straty bramki gospodarze ponownie ruszyli do ataku. Najpierw obok słupka uderzył Zjawiński, a po niespełna minucie Kobylak obronił strzał Lipskiego.

 

W 11. minucie doliczonego czasu drugiego gola dla Widzewa mógł strzelić Pawłowski, ale z trzech metrów uderzył nad poprzeczką.

 

To była ostatnia dobra, i zarazem kolejna niewykorzystana okazja Widzewiaków w tym spotkaniu.

 

16. kolejka PKO BP Ekstraklasy

 

Widzew Łódź – Radomiak Radom 1:3 (0:2)

0:1 – Mateusz Grzybek (2)

0:2 – Lisandro Semedo (27)

1:2 – Jordi Sanchez (50)

1:3 - Luis Machado (90+1)

 

Widzew: Henrich Ravas – Patryk Stępiński, Mateusz Żyro, Martin Kreuzriegler, Serafin Szota, Karol Danielak (46’ Dominik Kun), Marek Hanousek, Juliusz Letniowski, Ernest Terpiłowski (76’ Łukasz Zjawiński), Bartłomiej Pawłowski, Jordi Sanchez.

 

Radomiak: Gabriel Kobylak – Mateusz Grzybek (82’ Dominik Sokół), Pedro Justiniano, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz, Lisandro Semedo (64’ Dariusz Pawłowski), Filipe Nascimento, Jakub Nowakowski (55’ Daniel Łukasik), Luis Machado, Maurides.

 

Żółte kartki: Pawłowski (Widzew), Filipe Nascimento, Pedro Justiniano, Grzybek, Abramowicz, Kobylak (Radomiak)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Widzów: 17442.