Przemysław Kita: Mam nadzieję, że pomogę drużynie w walce o ekstraklasę
Ładowanie...

Global categories

27 November 2020 11:11

Przemysław Kita: Mam nadzieję, że pomogę drużynie w walce o ekstraklasę

27-latek na antenie klubowego radia uspokoił kibiców oczekujących jego gry w pierwszej jedenastce Widzewa i opowiedział o postępach rehabilitacji.

"Kiedy wróci do Przemysław Kita?" - takie pytanie zadają sobie fani czterokrotnego mistrza Polski, mający w pamięci dobrą grę pabianiczanina na drugoligowych boiskach. Piłkarz, który doznał kontuzji zimą 2020 roku, był gościem audycji porannej w klubowym radiu, gdzie przedstawił w skrócie ostatnie tygodnie swojej pracy nad powrotem do pełnej sportowej sprawności. - Problem z moim zdrowiem zaczął się w Opalenicy, gdzie przeciążyłem kolano nadmiernymi treningami i musiałem ograniczyć swój udział w zajęciach. Następnie w październiku stało się podobnie - znów poczułem ból w kolanie, z którym zmagałem się przez 4 dni. Cała moja praca nad odbudową mięśni wróciła do poprzedniego poziomu i małymi kroczkami muszę zaczynać od zera. Straciłem ok. miesiąca i w tym momencie jestem na tym samym etapie rehabilitacji, co 20 października - ujawnił pomocnik w rozmowie z Marcinem Tarocińskim i Marcinem Łagiewskim.

Prowadzący dopytywali Przemka o to, jak znosi przedłużającą się rehabilitację, która ogranicza go w powrocie do gry. - Najgorsze są te wspomniane sytuacje, kiedy znów muszę zaczynać pracę od zera i trudność sprawiają mi podstawowe ćwiczenia. Potem, gdy mogę ćwiczyć na boisku, jest już z górki. Bez względu na wiek piłkarza, ciężko znosi się tak długą przerwę od gry, bo kariera nie jest wieczna. Nic się jednak nie da z tym zrobić, trzeba po prostu wykorzystać maksymalnie czas, jaki jest nam dany. Kto wie, może znajdzie się recepta na grę do 50-tki lub 60-tki - żartował zawodnik na antenie internetowej rozgłośni Widzewa Łódź.

Kita zdementował informację, że przy jego kontuzji miała znaczenie gra na sztucznej murawie. Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w trakcie zimowego sparingu z KKS-em Kalisz, przed wylotem na zgrupowanie do Turcji. - To nie miało w moim przypadku żadnego znaczenia. Walczyłem z rywalem bark w bark, on chciał ratować sie wślizgiem. Jednocześnie przełożyłem cały ciężar ciała na prawą nogę, szykując sie na starcie, ale przeciwnik niefortunnie wykonał wślizg lewą nogą i założył mi de facto dźwignię na kolanie.

Jak wygląda obecny dzień pomocnika i kiedy wróci on do gry? - Głównie trenuję na sali, co przeplatam z zajęciami na boisku. Tam szlifuję proste czynności i strzały, a następnie udaję się na siłownię, gdzie wzmacniam prawą nogę. Nie odczuwam obecnie żadnego dyskomfortu. Mam już inne kolano niż 2 miesiące temu, kiedy czułem, że ono "nie należy do mnie". Teraz nie widzę różnicy pomiędzy jednym, a tym drugim - operowanym. W trakcie wiosennych przygotowań na pewno będę miał problem, by od razu wejść do normalnych przygotowań z drużyną, szczególnie że nie wiemy jeszcze, gdzie będziemy trenowali. Jeśli na sztucznej murawie, to będzie to duże obciążenie dla mojego kolana. Czuję się jednak obecnie dobrze, brakuje mi jedynie czucia piłki, którego nabrałbym w grze z drużyną. Poza tym wszystko w porządku, również z wagą. Czuję się nawet lepiej niż przed kontuzją.

- Chciałbym wrócić do ekstraklasy i rozegrać tam jak najwięcej dobrych meczów. Mam nadzieję, że po moim powrocie do zdrowia pomogę drużynie. Myślę, że dawałem jakość w przeszłości i nie jest przypadkiem, że trzy razy awansowałem do I ligi. Wydaje mi się, że obecna gra drużyny nie wygląda źle, ale brakuje nam skuteczności - podsumował Przemysław Kita.

Całą rozmowę z wracającym do zdrowia zawodnikiem można odsłuchać w paśmie powtórek w radiu Widzew.FM, o godz. 13:00, 16:00 i 22:00.