Przemysław Cecherz: Wszyscy zawodnicy prezentują wyrównany poziom
Ładowanie...

Global categories

25 February 2017 18:02

Przemysław Cecherz: Wszyscy zawodnicy prezentują wyrównany poziom

Szkoleniowiec Widzewa Łódź jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych w meczu kontrolnym z Elaną Toruń. Nadal jednak nie jest pewny pierwszej jedenastki.

Elana Toruń była przedostatnią drużyną, z którą przyszło się zmierzyć widzewiakom w zimowych przygotowaniach. Szkoleniowiec łodzian nie szczędził ciepłych słów po sobotnim meczu. - Bardzo ważne było dla nas w końcu strzelić bramki i wygrać mecz. Z takim też założeniem przyjeżdżaliśmy na to spotkanie. Wiedzieliśmy, że gramy też z drużyną trzecioligową i nie było mowy o usprawiedliwieniach, trzeba było te bramki strzelić. Udało się, wygraliśmy 2:0. Bałem się tego spotkania, ze względu na to, że ten mecz, który graliśmy w środę oraz czwartkowe treningi, zostawiły straszny na nas ślad. Dlatego dzisiaj wystąpiły jeszcze rotacje w składzie. Wiedziałem, że zespół nie jest w stanie wytrzymać gry na równym poziomie, korzystając jedynie z trzynastu-czternastu zawodników. Jestem z niektórych elementów zadowolony. Kolejny raz, mimo że graliśmy częściej w drugiej połowie w defensywie, nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na stworzenie okazji bramkowych. My dzisiaj mieliśmy dwie bramki oraz dwie-trzy sytuacje, które powinny się skończyć golem, szczególnie okazja Adama Radwańskiego przed przerwą, kiedy nie trafił po dograniu Daniela Mąki - powiedział po meczu Przemysław Cecherz.

W sobotnim spotkaniu brakowało jednak kilku zawodników, którzy borykają się z problemami zdrowotnymi. - Jestem zadowolony z meczu z Elaną, powoli kończymy ten okres przygotowawczy. Obawiam się jedynie, gdyż mamy małą infekcję w szatni. Jest czterech zawodników chorych, boję się o kolejnych. Musimy być ostrożni w kolejnym tygodniu. Dlatego też nie było Krzysztofa Możdzonka, Pawła Broniszewskiego, Patryka Strusa i Piotra Okuniewicza. Szczególnie  Paweł i Piotrek cierpią dość mocno, gdyż ich temperatura jest dosyć wysoka - powiedział łódzki szkoleniowiec.

Mimo trudniejszego okresu przygotowawczego w ostatnich dniach, łodzianie zaprezentowali się w meczu bardzo dobrze. Zespół chwalił trener, który doceniał inteligencję i mądrość boiskową swoich zawodników. - Było widać dziś w naszej drużynie mądrość. Zespół dopasował się do tego jak mógł grać i stwarzał sobie sytuacje. W pierwszej połowie może troszeczkę za bardzo śpieszyliśmy się z wykończeniem akcji. Można było w kilku przypadkach poczekać, zwolnić akcję i dokładniej dograć. Nie boli mnie, że nie zdobyliśmy bramek z akcji. Trenujemy schemat rozegrania rzutu rożnego, przy którym padła samobójcza bramka. Jest on dość trudnym elementem do obrony dla drużyny rywali. Piękne akcje wykonał też Dawid Kamiński i Daniel Mąka. Po jednej z nich mieliśmy rzut karny, który wykorzystaliśmy - ocenił .

Nie tak dawno trener zapewniał, że ma już w głowie kręgosłup drużyny, składający się z około siedmiu zawodników. Po sobotnim pojedynku jest przekonany, że ma na tyle dobry zespół, że rywalizację o pierwszą "jedenastkę" będzie toczyć się z tygodnia na tydzień. - W drużynie pojawiają się jeszcze znaki zapytania. Podejrzewam jednak, że jeśli postawi się nawet na innego zawodnika, to ten błąd nie będzie wielki. Wszyscy zawodnicy prezentują dość wyrównany poziom. Rywalizacja będzie trwać do pierwszego meczu ligowego - zakończył trener.