Global categories
Przemysław Cecherz: Walczymy o pełną pulę
Łodzianie tuż po piątkowym treningu na stadionie przy alei Piłsudskiego wyjechali do Ełku, gdzie w niedzielę walczyć będą o kolejne ligowe punkty z miejscowym MKS-em. - Wyjechaliśmy wcześniej ze względu na odległość, która dzieli oba miasta. Chcemy, żeby w niedzielę wszyscy zawodnicy byli wypoczęci i gotowi do walki o kolejne trzy punkty. W sobotę o 18:00 przeprowadzimy jeszcze trening na boisku w Grajewie - tłumaczy Przemysław Cecherz.
Trener Widzewa Łódź przyznaje, że w składzie czuć trudy bardzo intensywnej rundy wiosennej. - Zawsze są jakieś drobne urazy czy trudy poprzednich meczów widoczne wśród zawodników. To naturalne zjawisko. Tym bardziej, że to już końcówka rundy, w trakcie której zawodnicy wykonują tytaniczną pracę. Nasz sztab medyczny pracuje bardzo intensywnie i robi wszystko, żeby do niedzieli wszyscy byli w pełni gotowi do gry - zapowiada.
Cecherz przyznaje również, że nastroje w drużynie są bardzo dobre. Piłkarze wierzą w awans i w niedzielnym meczu z Ełkiem nie biorą pod uwagę innego rozstrzygnięcia, niż kolejne trzy punkty. - Nastroje są bardzo waleczne. Mimo, że wygraliśmy ostatnie spotkanie, to jesteśmy pod taką presją, że tamto zwycięstwo nie może nas cieszyć. Zapominamy o tym, co było i myślami jesteśmy już przy niedzielnym meczu. Moi zawodnicy pracują tak ciężko, że nawet nie mają czasu myśleć o jakimś spoczęciu na laurach. To jest trudna runda. Od początku musimy być bardzo skoncentrowani. Mimo tego, że na boisku są lepsze i gorsze momenty, to piłkarze radzą sobie psychicznie z tą odpowiedzialnością. Bardzo mnie to cieszy - dodaje.
Po poniedziałkowym zwycięstwie nad Kaczkanem Huraganem Morąg 3:1 oraz utracie punktów przez bezpośrednich rywali do awansu, Widzew traci do liderującego w tabeli Finishparkietu już tylko 3 punkty. - Zespół nadrobił naprawdę sporą stratę punktową i teraz nie ma odwrotu. Musimy to ciągnąć i walczyć o pełną pulę. Gdybyśmy na początku rundy przegrali jeden czy drugi mecz, to pracowalibyśmy teraz na spokojnie z myślą o następnym sezonie. Zapewnialiśmy jednak, że chcemy zrobić wszystko, żeby włączyć się do walki o awans. To się udało, ale też czasem kosztem pięknej czy efektowej gry. W takich momentach liczy się jednak przede wszystkim efekt końcowy - mówi Cecherz.