Przemysław Cecherz: Straciliśmy bramkę na własne życzenie
Ładowanie...

Global categories

28 May 2017 21:05

Przemysław Cecherz: Straciliśmy bramkę na własne życzenie

Szkoleniowiec piłkarzy Widzewa Łódź przyznaje, że jego podopieczni przegrali niedzielne spotkanie na własne życzenie. Nie bez znaczenia były jednak problemy kadrowe, które powiększyły się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.

Czerwono-biało-czerwoni przegrali w Ełku z tamtejszym MKS-em 0:1. Tuż po meczu grę swoich podopiecznych ocenił trener Przemysław Cecherz. - Nie jestem zadowolony z jakości gry naszej drużyny. Oczywiście nie można odmówić chłopakom chęci i zaangażowania, ale niestety nie potrafili stworzyć sobie żadnej dobrej sytuacji. Może poza wrzutką Gromka, gdzie Mąka mógł strzelić bramkę. Poza tym, jednorazowym przypadkiem nie wypracowaliśmy nic. Paru zawodników kompletnie nie radziło sobie dzisiaj na boisku. Ponadto, byliśmy osłabieni i nie mieliśmy pola manewru - mówił.

Do listy kontuzjowanych tuż przed samym meczem dołączył Piotr Okuniewicz, którego w wyjściowym składzie zastąpił Adrian Budka. - Piotrek na rozgrzewce poczuł ból w pachwinie i nie był w stanie zagrać w meczu. Wcześniej straciliśmy Michalskiego i Kazimierowicza. To ważne ogniwa i zawodnicy, którzy nadawali jakość naszej grze. Na domiar złego niektórzy zawodnicy, którzy wyszli dzisiaj w pierwszym składzie, byli w bardzo słabej dyspozycji. Problem kadrowy był więc duży - tłumaczył szkoleniowiec.

W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry błąd w polu karnym Widzewa popełnił Patryk Wolański. Bramkarz sprokurował rzut wolny pośredni dla gospodarzy, którzy błyskawicznie skorzystali z prezentu i wyszli na prowadzenie po strzale Mateusza Butkiewicza. - Straciliśmy bramkę na własne życzenie. Popełniliśmy błąd. Później doszedł brak koncentracji. Zostawiliśmy piłkę, a oni szybko rozegrali rzut wolny. My niestety zajęliśmy się dyskusjami. To nas ukarało. Generalnie nie było to najlepsze widowisko, ani w naszym, ani w wykonaniu rywali - podsumował Cecherz.