Przemysław Cecherz: Czekają nas ciężkie treningi
Ładowanie...

Global categories

12 July 2017 22:07

Przemysław Cecherz: Czekają nas ciężkie treningi

W środę piłkarze Widzewa przegrali w Pruszkowie z miejscowym Zniczem 2:3. Zdaniem trenera łodzian, Przemysława Cecherza, przyczyną porażki były błędy indywidualne, a także brak szybkości i dynamiki, nad którą zespół wciąż ciężko pracuje podczas obozu przygotowawczego.

Do przerwy Widzew prowadził 2:1 po bramkach Daniela Mąki oraz Mateusza Michalskiego, którzy wykorzystali rzuty karne podyktowane przez arbitra w wyniku, odpowiednio, faulu na Michale Millerze oraz zagrania ręką w "szesnastce". Łodzianie mogli podwyższyć prowadzenie, jednak w decydujących momentach brakło dokładności przy uderzeniach. - Grupa, która grała w pierwszej połowie spowodowała, że Widzew był wtedy lepszym zespołem. Stwarzaliśmy sytuacje, ale trochę jeszcze brakowało utrzymania się przy piłce. W drugiej połowie zbyt wielu zawodników zagrało słabo. O bramkach zadecydowały, ponadto, szkolne błędy. - powiedział tuż po spotkaniu trener Przemysław Cecherz.

Ostatnie trzy dni, które widzewiacy spędzą w Nieborowie na obozie przygotowawczym, nie będą dla piłkarzy sielanką. Trener Cecherz zapowiedział żmudną pracę nad wieloma aspektami sportowymi. - Jutro czekają nas dwa ciężkie zajęcia. Pracujemy nad siłą wytrzymałościową, a także nad szybkością. Popołudniu zajmiemy się wytrzymałością specjalną. W piątek skupimy się na taktyce gry, a w sobotę kolejny trening i sparing z Ruchem Chorzów. Po to wyjechaliśmy na obóz, żeby wykorzystać ten czas w stu procentach. Podziwiam moich chłopaków, bo ciężko pracują na treningach i wygląda to bardzo dobrze - stwierdził szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych.

Pomimo niekorzystnego wyniku z Pruszkowa, opiekun pierwszej drużyny Widzewa wyrażał zadowolenie z mądrej gry kilku swoich zawodników.- Jestem zadowolony z tego, jak gra i zachowuje się w ataku Michał Miller. Ponadto, podobała mi się bardzo dobra organizacja gry Mąki i Michalskiego na bokach. Skrzydłowi obrońcy zagrali trochę słabiej, chociaż Rakowski spisał się pozytywnie w kontekście swoich zadań. Zabrakło mi dziś trochę przerzucenia ciężaru gry na konstruowanie akcji. Dobrze zaprezentowali się w środku Kazimierowicz oraz Olczak. Przeciwnik nie mógł wiele zrobić. Widać było jednak, że graliśmy akcje z opóźnieniem. Przetrzymywaliśmy w pewnych momentach piłkę zbyt długo, ale wynika to z faktu, że brakuje wciąż szybkości - wyjaśnił trener Widzewa, podkreślając jednocześnie, że na ocenę efektów pracy drużyny przyjdzie jeszcze pora.

- Można czepiać się wielu aspektów, ale czy jest to potrzebne na tym etapie? Wydaje mi się, że jeszcze nie. Widać, że niektórzy chcą, ale jeszcze nie mogą - zakończył.