Global categories
Przemysław Cecherz: Ciężko o lepszy klub do rozwoju
Przemysław Cecherz po zakończeniu meczu w Sieradzu nie ukrywał jednak, że to nie wynik był najważniejszą sprawą tego sobotniego popołudnia, a spotkanie z Wartą Sieradz miało posłużyć nie tylko do celów stricte meczowych. - Rolą tego sparingu było dopełnienie obiążeń treningowych i meczowych dla niektórych zawodników, a także okazją do pokazania się dla piłkarzy młodych. Najwyższy czas, by w Widzewie grał jakiś młodzieżowiec, który jest jednocześnie wychowankiem klubu. Spotkanie z Wartą było dla nas dobrą okazją, by tym najzdolniejszym juniorom się przyjrzeć. Co jakiś czas ci zawodnicy będą wprowadzani do treningów, a także grali w tego typu meczach kontrolnych. Zespół Warty Sieradz jest mocny, dlatego też to był dla tych młodych chłopaków dobry sprawdzian i solidne przetarcie z seniorską piłką - powiedział po meczu szkoleniowiec łodzian.
W meczu z Wartą wystąpiło kilku piłkarzy, którzy na co dzień występują w Widzewie U-19, m.in. Maciej Danaburski, Kacper Pipczyński, Mateusz Wolski, Artur Amroziński, Mateusz Miasopust czy Grzegorz Brochocki. - Jestem zadowolony z ich postawy, chociaż wiadomo, że w kilku sytuacjach było widać różnicę pomiędzy piłką seniorską i juniorską. Zanotowaliśmy sobie jednak trzy nazwiska młodych widzewiaków, którym będziemy się bacznie przyglądali. Także jeden z zawodników testowanych zaprezentował się z bardzo dobrej strony - ocenił były trener Świtu Nowy Dwór Mazowiecki.
Niespodzianką dla obserwatorów tego meczu kontrolnego z pewnością mogła być sytuacja z drugiej części gry, w której nowi zawodnicy łódzkiego klubu, Maciej Kazimierowicz i Paweł Broniszewski, zagrali na pozycjach defensywnych - pierwszy na lewej obronie, a drugi na środku. - Chciałem, by zagrali pełne 90 minut. Mając do dyspozycji doskonałego pracusia, jakim jest Kazimierowicz, mogłem go bez wyrzutów sumienia wystawić również w ataku, ale zagrał na lewej obronie. Paweł Broniszewski to natomiast doświadczony zawodnik, ma świetny odbiór i dobrze wyprowadza piłkę do strefy ataku. W drugiej połowie kapitalnie zagrał na stoperze - dodał.
Trener czerwono-biało-czerwonych odniósł się również do sytuacji na rynku transferowym, na którym prężnie działają również działacze łódzkiego Widzewa. - Ciężko nakłonić zawodników do przyjścia na poziom trzecioligowy, ale akurat w przypadku Widzewa jest to dla mnie niezrozumiałe. Nawet ludzie, którzy nie są emocjonalnie związani z tym klubem powinni dostrzec dużą perspektywę rozwoju, świetną infrastrukturę stadionową i wielką bazę kibiców. Transmisja prowadzone jest z każdego meczu, 18 tysięcy na trybunach przy al. Piłsudskiego - ciężko o lepszy klub do rozwoju. Większość decyduje się grać jednak w mniejszych miejscowościach, trudno mi powiedzieć dlaczego. Może przytłacza ich presja? Kadra jest już w każdym razie niemal gotowa, choć zostało jeszcze jedno miejsce dla zawodnika ofensywnego i liczę, że taki piłkarz się u nas pojawi - zakończył Cecherz.