Przemysław Banaszak: Spodobało mi się to, że trener chce grać ofensywnie
Ładowanie...

Global categories

05 August 2020 15:08

Przemysław Banaszak: Spodobało mi się to, że trener chce grać ofensywnie

Gościem "Widzewskiego Poranka" na antenie klubowego radia był Przemysław Banaszak, napastnik wracający do łódzkiego klubu z wypożyczenia do Górnika Łęczna.

Zmiany na ławce szkoleniowej wiążą się często ze zmianą sposobu gry drużyny, ale również z innym podejściem trenera na treningu. Enkeleid Dobi na każdym kroku powtarza, jaki jest jego plan na zespół i na czym chce się skupić. Dzięki temu zawodnicy zdążyli już wyrobić sobie pierwsze opinie o szkoleniowcu pochodzącym z Albanii. - Trener zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Kiedy wróciłem do klubu, udało nam się odbyć rozmowę, trener przedstawił mi swoje pomysły na zespół. Spodobało mi się to, że trener chce grać ofensywnie - zauważył wracający z wypożyczenia Przemysław Banaszak.

Nawet najlepsi zawodnicy w europejskich ligach czasami muszą zagrać na pozycji, która nie była ich pierwszym wyborem. Dla części z nich taka zmiana okazuje się najlepszą decyzją dla kariery piłkarskiej. Gość Arkadiusza Stolarka swoją przygodę z futbolem rozpoczynał jako napastnik. Również jako "typowa dziewiątka" kończył sezon w II lidze. Był jednak moment, gdy Przemysława Banaszaka kibice oglądali przede wszystkim biegającego przy bocznej linii.

- Na skrzydle w Widzewie grało mi się lepiej, wtedy był taki system gry, gdzie napastnik raczej utrzymywał piłkę, a w tym elemencie mam pewne braki i lepiej się czuję, grając przodem do bramki. W Łęcznej zagrałem jeden mecz na skrzydle i udało mi się strzelić bramkę. Były takie mecze, gdzie jako napastnik trzeba było walczyć z obrońcami, którzy wtedy zapominali o skrzydłach, a ja miałem więcej miejsca i raz udało się to wykorzystać. Nie skreślam tej pozycji, ponieważ jestem napastnikiem od urodzenia, dlatego wolałbym grać na "dziewiątce", bliżej bramki. Lubię jednak taki styl, gdzie pomocnik ruszy do przodu, stworzy zagrożenie, a napastnikowi wystarczy tylko dołożyć nogę - wyjaśnił urodzony w Szczebrzeszynie napastnik na antenie klubowego radia.

Pojawienie się w Widzewie nowego szkoleniowca daje wszystkim piłkarzom możliwość ponownego pokazania swoich umiejętności, przekonania do siebie trenera. Zawodnicy powracający z wypożyczeń, którzy mieli szansę rozwoju w innych klubach, mogą na tym bardzo dużo zyskać. Każdy kto może dać trenerowi jakość, dostaje możliwość "nowego startu”. - Oceniam sytuację pod względem tego, jak będę się czuł, czy uda mi się być liderem na boisku. Żeby zdobywać bramki potrzebna jest pewność siebie, a tę zdobywa się wraz z minutami na boisku. Trener nie powiedział, że na pewno będę grał. Na to trzeba sobie zapracować na treningach, żeby to miejsce wywalczyć. Wiem, że przy trenerze Dobim mógłbym bardzo dużo zyskać. Nie patrzę na finanse, bo takie głosy na pewno się pojawiają. Najważniejsza jest realna szansa na grę w pierwszym składzie - podkreślił snajper na antenie Widzew.FM.

Całą rozmowę z Przemysławem Banaszakiem kibice mogą wysłuchać w klubowym radiu na stronie widzew.com oraz za pośrednictwem widzewskiej aplikacji na telefony z systemem operacyjnym Android. Powtórka programu wyemitowana zostanie w środę 5 sierpnia o godz. 16:00.