Global categories
Przemysław Banaszak: Mamy nadzieję, że lidera już nie oddamy
Widzew pokonał na wyjeździe 1:0 Pogoń po bramce zdobytej przez Dario Kristo. Dzięki jego trafieniu łodzianie awansowali na pierwsze miejsce w tabeli II ligi. - Cieszymy się, że udało się wywalczyć na wyjeździe trzy punkty. Zostaliśmy dzięki temu liderem i mam zamiar nie oddać tej pozycji już do końca - podkreślił po meczu Przemysław Banaszak. - To był typowy mecz walki. Musieliśmy zostawić dużo zdrowia na boisku. Zrobiliśmy to, więc wracamy do domu z nagrodą w postaci trzech punktów - dodał.
Dla byłego zawodnika Chełmianki Chełm był to trzeci mecz w barwach Widzewa, a drugi z rzędu w wyjściowym składzie. Młody napastnik cieszy się z postępów w grze i coraz lepszego zrozumienia z kolegami z drużyny, ale wie też, że przed nim jeszcze dużo pracy, żeby wejść na odpowiedni poziom i mieć większy wpływ na grę całego zespołu.
- W poprzednim meczu na pewno zabrakło mi dłuższego utrzymywania się przy piłce. Przepracowaliśmy to i w Siedlcach wyglądałem pod tym względem już na pewno lepiej. Nie jest jednak tak, żeby nie może być jeszcze lepiej. Podczas sobotniego meczu czułem też, że z Filipem współpracuje nam się coraz lepiej i mam nadzieję, że dalsze postępy również na tym polu będą zauważalne - zaznaczył w rozmowie z WidzewTV Banaszak.
Łodzianie wygrali ważny mecz, ale nie obyło się bez wielkich emocji i nerwów do samego końca. W 80. minucie gospodarze wykonywali nawet rzut karny, ale intencje strzelającego znakomicie rozszyfrował Patryk Wolański, strącając piłkę na poprzeczkę. Koledzy wierzyli, że ich bramkarz może uratować sytuację. - Wiedzieliśmy, że „Wolo” jest w stanie obronić karnego. Udało się i uratował nam zwycięstwo - wyjaśnił 21-letni napastnik.