Global categories
Powtórzyć skuteczność z Bełchatowa
Drużyna z Dolnego Śląska w ostatnich czterech spotkaniach straciła tylko jedną bramkę. Pod koniec marca bezbramkowo zremisowała w Kielcach z Koroną. Następnie przegrała 0:1 u siebie z Radomiakiem, potem był remis 0:0 w lokalnych derbach z Chrobrym Głogów na wyjeździe, a następnie… przymusowa pauza na ponad dwa tygodnie z powodu zachorowań na koronawirusa w zespole dzisiejszego rywala Widzewa.
Dlatego przełożono dwa wyjazdowe mecze Miedzi, która do gry o ligowe punkty wróciła w ostatni wtorek. Gdy Widzewiacy jeszcze grali z GKS-em w Bełchatowie, legniczanie zakończyli swój mecz z Górnikiem Łęczna, którego pokonali u siebie 1:0 po golu Michała Bednarskiego. Dla tego napastnika była to dopiero pierwsza bramka zdobyta w tym sezonie. Dopiero, bo to przecież król strzelców poprzedniego sezonu II ligi (24 gole), w którym okazał się lepszym snajperem między innymi od Marcina Robaka. Wtedy Bednarski był zawodnikiem Górnika Polkowice skąd przeszedł do Miedzi i od razu miał dużego pecha, bo doznał kontuzji, przez którą stracił całą rundę jesienną.
Bednarski wraca do formy i gry, ale w dniu meczu z Górnikiem Łęczna w zespole dzisiejszego rywala łodzian jeszcze nie wszyscy byli w pełni zdrowi. Wśród nich był między innymi trener Jarosław Skrobacz. - Dzisiaj zastępuję trenera który troszkę mocniej przeszedł sytuację covidową. Już ostatni mecz z Chrobrym z naszej strony wyglądał lepiej. Mieliśmy kontrolę nad meczem, ale nie wykorzystaliśmy swojej sytuacji. Dzisiaj z bardzo mocnym przeciwnikiem umieliśmy grać w piłkę, potrafiliśmy ją wyprowadzać, dobrze budowaliśmy od tyłu. Wykorzystaliśmy tę jedną sytuację, a sami nie daliśmy sobie strzelić bramki. To, co w ostatnim czasie wychodzi nam lepiej, to gra na zero. Natomiast mamy problem ze stwarzaniem sytuacji i wykorzystywaniem ich - powiedział po wtorkowym występie legniczan ich drugi trener - Jan Woś.
Dobra gra na zero zespołu Miedzi będzie wyzwaniem dla Widzewiaków, którzy w dwóch ostatnich meczach na swoim stadionie zanotowali bezbramkowe remisy: z Puszczą oraz właśnie z Górnikiem. Trener Marcin Broniszewski miał dobry materiał porównawczy, w którym mógł zobaczyć grę Miedzi z niedawnym rywalem Widzewa.
Podczas czwartkowej konferencji dla mediów szkoleniowiec odniósł się między innymi do tego, co działo się w ostatnim spotkaniu w Bełchatowie. - Trzech bramek w tym sezonie jeszcze nie strzeliliśmy i bardzo nam zależy, żeby to utrzymać. Jeśli chodzi o stan zdrowia piłkarzy, to mam nadzieję, że w dzisiejszym treningu będziemy już mogli skorzystać ze wszystkich graczy. Sztab medyczny na czele z doktorem Grabowskim "stanął na głowie", żeby zawodnicy z urazami byli już dziś do naszej dyspozycji - powiedział Marcin Broniszewski.
W meczu z GKS-em urazów doznali bramkarz Jakub Wrąbel oraz pomocnik Mateusz Michalski - strzelec dwóch goli na stadionie w Bełchatowie. Z powodu kontuzji obaj musieli opuścić boisko jeszcze w trakcie meczu. Wcześniej drobnego urazu doznał Piotr Samiec-Talar, który nie znalazł się w kadrze na wtorkowe spotkanie. Wczoraj już normalnie trenował z zespołem na stadionie przy alei Piłsudskiego.
Spotkanie 28. kolejki Fortuna 1 Ligi pomiędzy Widzewem Łódź i Miedzią Legnica rozpocznie się w piątek 30 kwietnia, o godz. 17:40. Kibiców czterokrotnego mistrza Polski zachęcamy do oglądania studia przedmeczowego (początek ok. godz. 17:00) i słuchania sprawozdania z przebiegu spotkania w Widzew.FM. Start transmisji o godz. 17:30, a dostęp do niej będzie możliwy za pośrednictwem oficjalnej strony klubu, na kanale WidzewTV na YouTube, na stronie