Minioną kolejkę zaczęliśmy w Grodzisku Wielkopolskim. Mecz Warty Poznań z Zagłębiem Lubin można podsumować stwierdzeniem "cios za cios". Gospodarze otworzyli wynik w 28. minucie, a chwilę później było już 1:1. Po zmianie stron przyjezdni wyszli na prowadzenie, a niedługo po tym Warta doprowadziła do remisu. I tak właśnie zakończyło się to spotkanie, wynikiem 2:2. 

 

Piątkowy wieczór to starcie Widzewa Łódź z Cracovią. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia chcieli zrehabilitować się za ostatnie niepowodzenia i udało im się to! Łodzianie bardzo szybko zaczęli strzelanie. W 5. minucie bramkarza gości pokonał Dominik Kun. W drugiej połowie meczu rzut karny pewnie wykorzystał Marek Hanousek, tym samym ustalając wynik na 2:0.

 

Szalony mecz zafundowali kibicom piłkarze Śląska i Lechii. Dwa gole samobójcze, niewykorzystany rzut karny i czerwona kartka - to wszystko wydarzyło się w jednym meczu PKO BP Ekstraklasy. Ostatecznie to gospodarze tego spotkania, czyli Śląsk Wrocław, cieszyli się z trzech punktów, bowiem pokonali Lechię Gdańsk 2:1.

 

Liderująca Wisła Płock doznała drugiej porażki w tym sezonie. Tym razem postawił się jej Radomiak. Mecz rozgrywany był w Radomiu, więc kibice gospodarzy mieli powody do radości. Gracze trenera Mariusza Lewandowskiego pokonali Wisłę 2:0.

 

Wielu emocji dostarczył nam też derbowy mecz w Zabrzu. Górnik podejmował zespół Piasta Gliwice. Śmiało można powiedzieć, że działo się i to do samego końca. Wynik otwarty został już w 5. minucie za sprawą samobójczego trafienia Richarda Jensena. Niedługo później na tablicy widniało już 0:2 i wtedy to gospodarze zaczęli odrabiać straty. Po zmianie stron na 2:3 trafił Damian Kądzior, a w doliczonym czasie gry punkt swojemu zespołowi zapewnił ten, od którego wszystko się zaczęło, czyli Jensen.

 

Następnie oczy kibiców PKO BP Ekstraklasy przeniosły się do Legnicy, gdzie rozgrywany był mecz pomiędzy dwoma beniaminkami. Miejscowa Miedź podejmowała Koronę Kielce. "Miedzianka" dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, a gracze Leszka Ojrzyńskiego dwukrotnie doprowadzali do remisu. Końcowy wynik zatem to 2:2.

 

Identyczny wynik pojawił się po końcowym gwizdku na tablicy stadionu w Szczecinie. Tamtejsza Pogoń grała z aktualnym Mistrzem Polski, czyli Lechem Poznań. Prawie przez całą drugą połowę spotkania to "Kolejorz" był na prowadzeniu, jednak wszystko rostrzygnęło się w doliczonym czasie gry.

 

W niedzielny wieczór piłkarze trenera Marka Papszuna zrehabilitowali się, i to z nadwiązką, za ostatnią porażkę w Krakowie. Raków Częstochowa, bo o nim mowa, wygrał na własnym terenie z Legią Warszawa 4:0. Warto dodać, że dwa z goli padały w 90. i 92. minucie.

 

Dziewiąta seria gier zakończyła się w Białymstoku, gdzie również padł wysoki wynik. Jagiellonia pewnie pokonała Stal Mielec. Pewnie, bo aż 4:0. Po dublecie zaliczyli Jesus Imaz i Marc Gual. 

 

W tabeli ligowej bez większych zmian. Podium zajmują mające po 17 punktów na kontach Wisła Płock, Pogoń Szczecin i Legia Warszawa. Tuż za stołecznym klubem jest Raków Częstochowa, który ma jeszcze jeden zaległy mecz. Dół tabeli to natomiast  Zagłębie Lubin, Miedź Legnica i Lechia Gdańsk. 

 

Wyniki 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy:

Warta Poznań - Zagłębie Lubin 2:2 (Jan Grzesik 28', Adam Zrelak 71' - Martin Dolezal 33', Rafał Adamski 67')

Widzew Łódź - Cracovia 2:0 (Dominik Kun 4', Marek Hanousek 63')

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 2:1 (Erik Exposito 71', David Stec (sam.) - Patryk Janasik 29' (sam.))

Radomiak Radom - Wisła Płock 2:0 (Jakub Rzeźniczak 19' (sam.), Roberto Alves 49')

Górnik Zabrze - Piast Gliwice 3:3 (Erik Janza 17', Piotr Krawczyk 42', Richard Jensen 90+9' - Richard Jensen 5' (sam.), Kamil Wilczek 15', Damian Kądzior 49')

Miedź Legnica - Korona Kielce 2:2 (Angelo Henriquez 30', 80' - Jakub Łukowski 53', Kyrylo Petrov 83')

Pogoń Szczecin - Lech Poznań 2:2 (Sebastian Kowalczyk 8', Kamil Drygas 90+9' - Mikael Ishak 20', Michał Skóraś 48')

Raków Częstochowa - Legia Warszawa 4:0 (Ivi Lopez 30', Bartosz Nowak 79', 90+2', Fabian Piasecki 90')

Jagiellonia Białystok - Stal Mielec 4:0 (Jesus Imaz 32', 65', Marc Gual 37', 40')