Global categories
Piotr Szarpak: Legia jechała z nami, jak do pożaru
Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Piotr Szarpak po "przepięknym, czyściutkim, celniutkim uderzeniu Piotrusia Szarpaczka", jak to skomentował wtedy Mikołaj Madej podczas telewizyjnej transmisji. Prowadzący środową, poranną audycję Marcin Tarociński na tę okoliczność porozmawiał telefonicznie z bohaterem tamtego meczu.
Piotr Szarpak (na zdjęciu powyżej pierwszy od prawej) w swoim stylu, trochę pół żartem, trochę pół serio wspominał wydarzenia sprzed 22 lat, które rozpoczęły się od... opóźnienia związanego z protestem drużyny związanym z ówczesną sytuacją finansową klubu. - Było sporo zawirowań przed tym meczem i wyszliśmy z 10-minutowym opóźnieniem na boisko. W mecz weszliśmy dopiero po 20 minutach. Można się cieszyć, że nie po 45 minutach, bo nerwowość w szatni trwała już wtedy od kilku miesięcy - mówił były piłkarz Widzewa.
Wtedy to Legia przez większość meczu dyktowała warunki na stadionie przy Piłsudskiego 138. Wojskowi mieli swoje sytuacje do strzelenia gola, ale ich nie wykorzystała. - Legia jechała z nami, jak do pożaru, bo przez większość meczu graliśmy w dziesięciu. Oni nie wykorzystali stuprocentowych okazji, a ja swoją dziesięcioprocentową już tak - wspominał Szarpak.
Zdaniem widzewiaka to nie był jego najładniejszy gol strzelony podczas całej piłkarskiej kariery. Podobnie jak ten zdobyty w 1996 roku na stadionie Legii. - Na Łazienkowskiej wtedy to Rafał Siadaczka chciał strzelać. Nie wyszło mu, więc ja strzeliłem. Tutaj było podobnie, bo chciałem strzelić inaczej, a piłka ładnie wpadła do bramki Legii. Były piłkarz dodał, że w jego prywatnym rankingu ładniejsze bramki zdobywał w innych meczach. - Na przykład jak graliśmy z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Albo z Olimpią Poznań, gdy przelobowałem Piotra Wojdygę. Pod względem techniki tamten gol był najładniejszy.
Mimo, że rozmowa na antenie Widzew.FM była poświęcona wydarzeniom sprzed 22 lat, Piotr Szarpak skomentował też obecną sytuację klubu związaną z epidemią koronawirusa i przerwą w rozgrywkach. - Sytuacja, która się zdarzyła jest bardzo ciężką. Każdy klub przechodzi dwa okresy przygotowawcze w krótkim czasie. Wierzę w to, że trener Kaczmarek i jego sztab tak szczegółowo to przeanalizowali i dobrze przygotują zespół do wznowienia rozgrywek - powiedział mistrz Polski z 1996 i 1997 roku. Szarpak dodał, że to wszystko może potoczyć się dalej różnie. - Możemy rozegrać wszystko, a może być tak, że po trzech, czterech meczach będzie koniec. Patrząc na GKS Katowice, gdyby zakończenie sezonu było dzisiaj, to ten klub byłby w nieciekawej sytuacji - mówił Szarpak.
Były piłkarz Widzewa dodał, że liczy na udany finał tego dziwnego sezonu ligowego. - Widzew robi teraz wszystko po cichu. Jest praca, praca, praca i przyniesie to efekt. Dawno tak nie było - zakończył Piotr Szarpak. Całą rozmowę z bohaterem meczu z Legią sprzed 22 lat kibice będą mogli wysłuchać w środowych powtórkach porannej audycji o godzinach 13:00 i 16:00, uruchamiając odtwarzacz Widzew.FM na oficjalnej stronie klubu: www.widzew.com (znajdziecie go na górnym pasku głównym witryny). Sprawdźcie, czy nadajemy na tych samych falach - falach Widzew.FM!