Global categories
Pierwsze zwycięstwo Widzewa w nowym sezonie
W porównaniu do środowego meczu z ŁKS-em trener Enkeleid Dobi dokonał w wyjściowej jedenastce czterech zmian. Pojawili się w niej Daniel Tanżyna, Mateusz Michalski, Henrik Ojamaa i Mateusz Możdżeń.
Łodzianie od pierwszego gwizdka sędziego chcieli atakować bramkę rywali. Już w 2. minucie dośrodkowania w pole karne próbował Łukasz Kosakiewicz, ale piłkę wybił jeden z obrońców Stomilu. Chwilę później w szesnastce rywali znalazł się Henrik Ojamaa, jednak zagrał piłkę ręką. W 8. minucie centrował Mateusz Michalski - za wysoko, by strzelać mógł Krystian Nowak, w kolejnej akcji Merveille Fundambu doskonale ograł dwóch rywali, jednak wrzucił futbolówkę niedokładnie.
W 18. minucie dobrym odbiorem w środku pola popisał się Mateusz Możdżeń, który ruszył z piłką w pole karne, ale jego dośrodkowanie było niecelne. W 22. minucie ten sam zawodnik zdecydował się na uderzenie zza szesnastki - piłkę pewnie złapał Vjaceslavs Kudrjavcevs. Chwilę później znów dobrym odbiorem popisał się Możdżeń, który szybko zagrał do Fundambu, a ten niestety niecelnie podawał do wychodzącego na czystą pozycję Robaka. Kolejną akcję Kongijczyk po ograniu trzech rywali próbował finalizować strzałem i bramkarz Stomilu z trudem wybił piłkę na rzut rożny.
Na pierwszą groźniejszą akcję gości trzeba było poczekać aż do 28. minuty. Koki Hinokio znalazł podaniem niepilnowanego Sama van Huffela, który na szczęście dla Widzewa nie zdołał zagrozić Miłoszowi Mleczce.
Tymczasem w 32. minucie swoją aktywność golem potwierdził Fundambu. Po rzucie rożnym i zgraniu głową jednego z kolegów Kongijczyk zdecydował się na uderzenie przewrotką z około 13. metrów, a futbolówka wpadła wprost w okienko bramki wysuniętego Kudrjavcevsa. Stomil chciał natychmiast odpowiedzieć, ale po szybkiej kontrze van Huffel z bliska uderzył wysoko nad poprzeczką. W końcówce pierwszej połowy dobrą okazję do podwyższenia prowadzenia miał jeszcze Widzew, jednak Patryk Mucha z około 26. metrów uderzył nad bramką.
Drugą odsłonę Widzew rozpoczął z jedną zmianą w składzie - Henrika Ojamę zastąpił Dominik Kun, który już w 49. minucie spróbował uderzenia z woleja, niestety brakło mu celności. Chwilę później blisko było gola samobójczego. Damian Byrtek podawał do swojego bramkarza, a ten nie trafił w piłkę, która ostatecznie otarła się tylko o boczną siatkę.
W 55. minucie groźnie było w polu karnym Widzewa. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę głową nad bramką przeniósł Sam van Huffel. Po kilku minutach łodzianie prowadzili już 2:0. Pędzącego w polu karnym Mateusza Michalskiego faulem zatrzymał jeden z olsztynian, a sędzia Łukasz Szczech bez wahania gwizdnął jedenastkę, którą wykorzystał Marcin Robak.
W 64. minucie, po podaniu Robaka, doskonałej szansy nie wykorzystał Dominik Kun, który w sytuacji sam na sam nie zdołał czysto uderzyć piłki i wybili ją obrońcy. Po chwili z dystansu obok słupka uderzał Michalski.
W ostatnim kwadransie Widzew starał się spokojnie rozgrywać piłkę i zachowywać koncentrację w defensywie. W 83. minucie na 3:0 mógł podwyższyć Krystian Nowak, jednak z najbliższej odległości przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Ostatecznie więcej goli już nie padło i Widzew może cieszyć się z pierwszych w nowym sezonie trzech punktów.
Widzew Łódź - Stomil Olsztyn 2:0 (1:0)
Bramki:
1:0 - Mereville Fundambu (32’)
2:0 - Marcin Robak (58’)
Widzew: Miłosz Mleczko - Łukasz Kosakiewicz, Krystian Nowak, Daniel Tanżyna, Filip Becht, Mateusz Michalski (73’ Daniel Mąka), Mateusz Możdżeń (90’ Sebastian Rudol), Patryk Mucha, Henrik Ojamaa (46’ Dominik Kun), Merveille Fundambu (90’ Michael Ameyaw), Marcin Robak (73’ Karol Czubak).
Stomil: Vjaceslavs Kudrjavcevs - Serafin Szota, Wiktor Biedrzycki, Damian Byrtek, Janusz Bucholc (79’ Damian Sierant), Jonatan Straus, Maciej Spychała (69’ Grzegorz Lech), Jakub Staszak (46’ Jakub Mosakowski), Sam van Huffel, Nikita Kovalonoks (46’ Jurich Carolina), Koki Hinokio (79’ Jakub Brdak).
Sędzia: Łukasz Szczech
Kartki: Fundambu, Nowak, Kosakiewicz, Mąka - Mosakowski, Szota
Widzów: 5580