Piękny gol, który nie dał punktów
Ładowanie...

Global categories

20 November 2020 10:11

Piękny gol, który nie dał punktów

Sezon 2014-2015 jest jednym z tych nielicznych w historii Widzewa, o którym kibice woleliby zapomnieć albo przynajmniej za wiele go nie wspominać.

Trudno im się dziwić, bo wtedy drużyna czerwono-biało-czerwonych po spadku z ekstraklasy do I ligi szybko okazała się jednym z głównych kandydatów do degradacji do jeszcze niższej ligi. Wystarczy wspomnieć, że w tamtym sezonie w 34 meczach widzewiacy odnieśli tylko 4 zwycięstwa.

Spośród nich największą niespodzianką była wygrana wiosną 2015 roku, już na boisku w Byczynie, ze zmierzającą do ekstraklasy Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Widzewiacy byli już wtedy niemal pewni spadku do II ligi, a tymczasem zdołali zaskoczyć nie tylko swoich kibiców i pokonali 2:1 jednego z faworytów I ligi po golach Szymona Zgardy i Mariusza Rybickiego strzelonych już po niespełna godzinie gry. Goście z Małopolski odpowiedzieli jedynie bramką zdobytą pod koniec meczu z rzutu karnego przez Dawida Sołdeckiego.

Gole strzelane z 11. metra były wtedy specjalnością Termaliki w meczach z Widzewem, bo podczas rozegranego w rundzie jesiennej spotkania w Niecieczy gospodarze wygrali z łodzianami 2:1 po dwóch celnych uderzeniach Jakuba Biskupa z rzutów karnych. Tamta, jedyna jak dotąd, ligowa wizyta widzewiaków na stadionie Termaliki kojarzy się kibicom czerwono-biało-czerwonych z dwóch powodów.

Pierwszym były decyzje sędziego Jacka Małyszka, który pokazał widzewiakom 8 żółtych kartek i 1 czerwoną (Piotr Mroziński), podczas gdy gospodarzy ukarał zaledwie jednym "żółtkiem". Drugim, tym przyjemniejszym wspomnieniem z tamtego spotkania, był przepiękny gol strzelony na 1:1 przez Marcina Kozłowskiego (na zdjęciu z tamtego sezonu podczas ligowego debiutu w meczu z Dolcanem). Piłkarz Widzewa podbiegł wtedy pod pole karne Termaliki i z ponad 20 metrów huknął prosto w okienko bramki Sebastiana Nowaka. Jak to się zwykło mówić - gol "stadiony świata".

Jednak wtedy to efektowne uderzenie Kozłowskiego nie zapewniło widzewiakom nawet punktu i do Łodzi wracali z przegraną na koncie, w dodatku mocno rozgoryczeni przebiegiem meczu. Tamte spotkania z Termaliką z obecnego składu drużyny Widzewa pamięta tylko Krystian Nowak. Wtedy zagrał w obu meczach. Oby teraz wraz z kolegami wracał z Niecieczy w o wiele lepszych nastrojach.

Bilans meczów Widzew - Termalica:

I liga: 2 (1-0-1) 3-3*

Ogółem: 2 (1-0-1) 3-3

*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw Widzewa - remisów - porażek i bilans bramek.