Global categories
Patryk Wolański: Musimy wyciągnąć wnioski i walczyć dalej
Widzew Łódź przegrał ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki 1:2. Po meczu czerwono-biało-czerwoni zgodnie przyznawali, że muszą wyciągnąć wnioski z tej lekcji. - W szatni jest dyscyplina. Trener mówi, my słuchamy. Między sobą rozmawiamy dopiero w autokarze. Nie ma jakiegoś obwiniania się nawzajem, musimy po prostu wyciągnąć wnioski i walczyć dalej. Liga jest długa, więc każdy będzie tracił punkty. Szczególnie na takim terenie jak Nowy Dwór Mazowiecki, bo tutaj jest naprawdę wymagający gospodarz. Trzeba pracować dalej, bo do rozegrania mamy jeszcze piętnaście spotkań i pamiętamy doskonale, że każdy kolejny mecz jest dla nas najważniejszy - powiedział tuż po końcowym gwizdku Patryk Wolański.
Zwycięstwo gospodarzom zapewniło uderzenie z rzutu wolnego Marcina Kozłowskiego. Zdaniem "Wolana" nie był on w stanie zrobić nic więcej przy tym uderzeniu. - Od sześćdziesiątej minuty stałem jak sopel lodu. Temperatura pomiędzy -10 a -12 to nie są dobre warunki do gry w piłkę. Nie obwiniam siebie za drugiego gola. To było szesnaście metrów, w murze stało dziewięciu zawodników, próbowałem wyczekać do końca. Zobaczyłem piłkę w ostatniej chwili i rzuciłem się, ale nie udało się jej sięgnąć - dodał.
Wolański przyznał, że warunki atmosferyczne, choć były równe dla obu stron, bardziej zadziałały na niekorzyść widzewiaków. - Murawa nie ułatwiła nam gry. Była zmrożona. My chcemy grać swoją piłkę, wymieniać podania i tworzyć sytuacje. Nie umiemy i nie chcemy grać piłki na zasadzie "kopnij i biegnij". Dlatego na takich terenach jest nam ciężko - podsumował.