Patryk Stępiński
Wywiady i konferencje
Piłkarze
Patryk Stępiński: Zrobimy wszystko, by na koniec sezonu zadowolić kibiców
Boczny obrońca, podobnie jak reszta kolegów z zespołu, znajduje się na ostatniej prostej przed powrotem do treningów. W trakcie "Widzewskiego Poranka" podkreślił, że nie może się już doczekać wznowienia zajęć z drużyną, do których szykował się w trakcie urlopu. - Podczas przerwy świątecznej musieliśmy indywidualnie odbywać treningi biegowe i na siłowni. Postępy zapisane na zegarkach elektronicznych przesyłamy do trenera Kamila Migdała. Wszystko po to, by podtrzymać przez urlop dobrą dyspozycję, nastepnie wejść w przygotowania na odpowiednim poziomie i na koniec lutego być gotowym do startu rozgrywek. Każdy zawodnik w dzisiejszych czasach musi być świadomy tego, że jeżeli się zapuści, to murawa szybko go zweryfikuje - opowiedział Stępiński i skomentował jednocześnie decyzję o wyjeździe pierwszej drużyny na zgrupowanie do Turcji.
- Kibic może myśleć, że zespół jedzie za granicę z powodu ładnej pogody, ale prawda jest taka, że będziemy tam mieli możliwość trenowania na dobrych boiskach. Oprócz tego czeka nas ciężka praca, dwa treningi dziennie i mecze sparingowe - dodał 25-latek.
Wychowanek SMS-u Łódź, który w młodym wieku został zawodnikiem klubu z al. Piłsudskiego 138, wrócił do Widzewa w trakcie letniego okienka transferowego. Stępiński jesienią w trakcie 13 spotkań rozegrał 875 minut i zaliczył jedną asystę. - Gdy przychodziłem do klubu, nastawiałem się na rywalizację o miejsce w składzie na prawej stronie obrony, ale byłem gotowy na to, że będę musiał grać na lewej flance. Po kontuzji Petara trener miał do wyboru trzech nominalnych bocznych obrońców i musiał rotować pomiędzy mną, Filipem Bechtem i Łukaszem Kosakiewiczem. Większość treningów jesienią odbyłem po lewej stronie, ale jestem gotowy rywalizować o miejsce w składzie na obu bokach defensywy - mówił defensor w rozmowie z Jakubem Dyktyńskim.
Podczas audycji nie mogło zabraknąć pytań o podsumowanie rundy, która w oczach kibiców zakończyła się co najmniej przeciętnie. - Rozumiem rozgoryczenie kibiców, szczególnie że odpowiedzi piłkarzy na stawiane pytania się potwarzają. Problem w tym, że czasami ciężko powiedzieć coś więcej lub inaczej, ale wynika to z tego, że zawodnicy i sztab nie są zadowoleni z 13. miejsca w tabeli. Za nami 15 meczów, 19 punktów, a strata do celu postawione przed sezonem, czyli miejsca w barażach, jest znaczna. Musimy od samego początku rundy wiosennej zmniejszyć ten dystans. Jesień nie była udana, ale mecze trzeba rozłożyć na wiele czynników. W drużynie staramy się analizować swoje sytuacje podbramkowe, szukamy słabych punktów w naszej grze, ale zdajemy sobie sprawę, że kibice patrzą na wynik. Spotkanie może przebiegać nieźle, ale jeśli przegramy, to wszystko inne schodzi na dalszy plan. Na pewno zrobimy wszystko, by na koniec sezonu zadowolić kibiców - powiedział Patryk Stępiński, który w trakcie audycji opowiedział między innymi o swoich relacjach z rywalizującym z nim o miejsce w składzie Filipem Bechtem, a także wspominał okres debiutu w barwach Widzewa na początku kariery.
Cały zapis wtorkowego "Widzewskiego Poranka" dostępny będzie do odsłuchu w archiwum radia Widzew.FM.