W dzisiejszym meczu duży impuls dali rezerwowi, którzy wykreowali sytuacje do strzelenia goli. To po uderzeniach Patryka Lipskiego i Jakuba Sypka skutecznymi dobitkami popisali się Daniel Mąka oraz Kamil Tlaga. - Dokonaliśmy nie tylko zmian personalnych, zmieniliśmy też sposób kreowania sytuacji. Skorygowaliśmy ustawienie i profile zawodników, żeby mieć wyższy zespół. Nie spodziewaliśmy się, że Sokół stanie aż tak nisko, jak w pierwszej połowie. Oczywiście, mieliśmy swoje okazje, zwłaszcza jedną, którą musimy wykorzystać, jednak wiedzieliśmy, że mecz będzie się jeszcze bardziej zamykać. Stąd zmiany. Dały nam to, czego od siebie oczekujemy. Najważniejszy jest zespół, niezależnie od tego, czy ktoś gra od pierwszej minuty, czy wchodzi z ławki. Tak dzisiaj było - mówił szkoleniowiec.

Widzewiacy musieli gonić wynik, bo już w piątej minucie dopuścili do zdobycia bramki przez rywala. - W momencie pressingu wysokiego zachowaliśmy się niezgodnie z naszymi zasadami. To dało rywalowi wolną przestrzeń i wolną piłkę. Później przeciwnik cały czas stał nisko w swojej szesnastce, dlatego chwała drużynie, że potrafiła znaleźć tego wolnego zawodnika. Mówiliśmy sobie o odbitych piłkach i uderzeniach z dystansu. W ten sposób zdobyliśmy dwie bramki. A mogliśmy je zdobyć dlatego, że zwiększyliśmy liczbę graczy w polu karnym - stwierdził trener.

Dzisiejszy gol był dla Daniela Mąki setnym w oficjalnych występach w czerwono-biało-czerwonych barwach, zarówno w pierwszej drużynie, jak i rezerwach. - To trzeba pokazywać jako przykład dla młodych zawodników, żeby pracowali na takie momenty. Cieszy nas to, że Daniel zawsze dawał z siebie sto procent - zarówno w pierwszym zespole, jak i w drugim. Zawsze pełnił też w nich bardzo ważną rolę. To jest sytuacja bez precedensu, dlatego bardzo mu tego gratulujemy - podkreślił opiekun łodzian.

Widzewiacy nie będą mieli czasu na odpoczynek - w środę zagrają na wyjeździe ze Stalą Niewiadów. - Teraz najważniejszy jest mecz ze Stalą i tylko na nim się skupiamy - zakończył trener Czubak.