Patryk Baran: Dążymy do kolejnych trzech punktów
Ładowanie...

Global categories

23 April 2017 15:04

Patryk Baran: Dążymy do kolejnych trzech punktów

Kolejne zawody w barwach Widzewa rozegrał w sobotę Patryk Baran. Młody obrońca spędził na boisku pełne 90 minut.

Widzewiacy ponownie stanęli na wysokości zadania i w sobotni wieczór nie pozwolili kolejnej drużynie wywieźć ze stadionu przy al. Piłsudskiego chociażby jednego punktu. Nie zabrakło jednak nerwowej końcówki, a kibice zgromadzeni na trybunach do ostatniego gwizdka sędziego drżeli o wynik. - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa i dążymy do kolejnych trzech punktów. ŁKS z pewnością był nieprzyjemnym przeciwnikiem. Rywale cały czas grali dłuższą piłką i zmuszali nas do biegania. Obrona musiała być cały czas skupiona, ale, jak widać, poradziliśmy sobie - skomentował po meczu Patryk Baran.

Dla widzewskiego młodzieżowca sobotni mecz był drugim, w którym wystąpił od pierwszej minuty. Pierwsze zawody rozegrał w Elblągu przeciwko Concordii, kiedy za kartki pauzował Bartłomiej Gromek. Tym razem Bartek z powodu drobnego urazu nie mógł wybiec na plac gry i trener Przemysław Cecherz znów skorzystał z usług byłego gracza Legii Warszawa. - Na pewno mogę być bardziej zadowolony z sobotniego występu niż z tego meczu w Elblągu. Przede wszystkim ten mecz wygraliśmy i bardzo dobrze mi się dziś grało - powiedział.

Łodzianie bardzo szybko wyszli na prowadzenie za sprawą bramki Mateusza Michalskiego, kilkanaście minut później swojego kolejnego gola dorzucił Daniel Mąka i wydawało się, że będzie to dość proste zwycięstwo. Po przerwie ŁKS szybko odpowiedział jednak trafieniem Rafała Maćkowskiego i do końca emocji nie brakowało. - Wiadomo, że jak się strzeli pierwszą bramkę, to chce się strzelić drugą. Gdy ją też uda się zdobyć, to pojawia się apetyt na kolejne. Nie powiedziałbym, że przy stanie 2:0 już odpuściliśmy, bo wciąż stwarzaliśmy sytuacje i dążyliśmy do podwyższenia wyniku. Wiadomo, że nigdy nie można być zbyt pewnym siebie, ale czuliśmy że wygramy ten mecz. Mieliśmy grę w swoich rękach i wystarczyło utrzymać wynik do końca - podsumował obrońca Widzewa.