Global categories
PP: Widzew w kolejnej rundzie - relacja meczu z Zawiszą Rzgów
Pierwszą okazję na strzelenie bramki widzewiacy mieli już w piątej minucie gry. Jeden z obrońców Zawiszy źle wybił piłkę, prosto pod nogi Kamila Sabiłło, ten odegrał do Fabiana Woźniaka, który po chwili uderzył jednak wysoko nad bramką. Na kolejną groźniejszą akcję przyszło czekać do trzynastej minuty, wtedy też padła pierwsza bramka dla czerwono-biało-czerwonych. Krzysztof Możdżonek dobrze wypatrzył Sabiłłę, który po chwili odegrał do Patryka Strusa, a ten wpakował piłkę do siatki.
Łodzianie mimo niekorzystnych warunków atmosferycznych kontrolowali przebieg gry. W 27. minucie ponownie aktywny był Sabiłło, który otrzymał piłkę w okolicy piętnastego metra i mając przed sobą tylko bramkarza, trafił prosto w niego. Pięć minut później arbiter wskazał na wapno po faulu zawodnika ze Rzgowa. Do jedenastki podszedł Maciej Szewczyk i huknął nad poprzeczką.
W końcówce pierwszej części spotkania widzewiacy nie byli już tak aktywni i nie mogli zagrozić bramce rywala. Z pewnością utrudniało im to boisko, które z minuty na minutę było coraz bardziej grząskie. Zawisza zaś w całej pierwszej połowie zagroził łodzianom jedynie dwukrotnie, za sprawą rzutów wolnych. Po jednym z uderzeń z problemami interweniować musiał Mateusz Wlazłowski.
Druga połowa rozpoczęła się od odważnego ataku widzewiaków, lecz to Zawisza jako pierwszy stworzył groźniejszą sytuację. Z około piętnastu metrów, mając przed sobą całą bramkę, spudłował Jakub Perek. Pięć minut później Widzew prowadził już jednak 2:0. Akcję z prawego skrzydła, strzałem z paru metrów, wykończył Sabiłło.
Ofensywa przyjezdnych, mimo korzystnego rezultatu, nie ustawała. W 63. minucie goście wyszli trójką w kontrze. Strus odegrał do środka, do wbiegającego Mariusza Zawodzińskiego, a ten trafił prosto w bramkarza gospodarzy. Minutę później piłka znalazła już drogę do siatki. Wprowadzony trzy minuty wcześniej Grzegorz Brochocki bez trudu wykończył zagranie Woźniaka. Zawisza jeszcze się nie otrząsnął, a było już 4:0. Niefortunnie z piłką minął się bramkarz Mikołaj Rażny, a do pustej bramki ponownie trafił Strus.
W 78. minucie kolejny raz dał o sobie znać Brochocki, biorąc "na zamach" defensora Zawiszy. Tym razem jego uderzenie wybronił bramkarz gospodarzy. Piąta bramka jednak padła - zaledwie dwie minuty później. Lewym skrzydłem pognał Kamil Bartosiewicz, a akcję, po małym zamieszaniu wykończył Zawodziński.
Swoją okazję miał jeszcze w 86. minucie Bartosiewicz, lecz mając przed sobą pustą bramkę, spudłował z okolicy dwudziestego metra. To jednak nie był koniec widzewskiej kanonady. W samej końcówce Bartosiewicz uderzył piłkę z lewego skrzydła, a ta stanęła w kałuży. Jeden z obrońców piłkę próbował wybić tak niefortunnie, że nabił Sabiłłę, który tym sposobem ustalił wynik spotkania na 6:0 dla Widzewa. Po chwili arbiter zakończył zawody.
Zawisza Rzgów - RTS Widzew Łódź 0:6 (0:1)
0:1 - Patryk Strus 13'
0:2 - Kamil Sabiłło 58'
0:3 - Grzegorz Brochocki 64'
0:4 - Patrys Strus 65'
0:5 - Mariusz Zawodziński 80'
0:6 - Kamil Sabiłło 89'
Zawisza: Rażny - Madejski, Socha, Krogulec, Olejnik, Perek, Telesiewicz, Łągiewczyk, Szubert, Klimek, Kaczmarkiewicz
Widzew: Wlazłowski - Bartos (Brochocki 61'), Pipczyński, Bargieł, Szewczyk (Bartosiewicz 46') - Strus (Saliński 68'), Wielgus, Nouri, Możdżonek (Zawodziński 46'), Woźniak - Sabiłło
Żółte kartki: Madejski, Socha (Zawisza), Pipczyński (Widzew)
*Klub RTS Widzew Łódź pragnie serdecznie podziękować Zawiszy Rzgów za możliwość realizacji transmisji na żywo ze środowego meczu