Global categories
PP: Widzew w kolejnej fazie Pucharu Polski - relacja z meczu z Borutą Zgierz
W pierwszych minutach spotkania w Zgierzu większość czasu w posiadaniu piłki byli widzewiacy. Boruta skupiał się zaś na bronieniu dostępu do swojej bramki i robił to na tyle skutecznie, że żadna ze stron nie była w stanie stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.
Na pierwszą okazję trzeba było czekać do 11. minuty i, ku zaskoczeniu fanów, to gracze gospodarzy mogli wtedy wyjść na prowadzenie. Dobrą piłkę w polu karnym otrzymał Sebastian Ceglarz, przelobował Mateusza Wlazłowskiego i po chwili przyszło mu oddać strzał praktycznie na pustą bramkę. W porę jednak wróciła dwójka widzewskich defensorów i zblokowała to uderzenie. Po chwili ten sam zawodnik ponownie próbował zaskoczyć łódzkiego golkipera, lecz i tym razem jego strzał z około czternastu metrów został zatrzymany.
Łodzianom ciężko było stworzyć klarowną okazję do otwarcia wyniku. Boruta z kolei wcale nie obawiał się łódzkiego zespołu i jak tylko nadarzała się okazja próbował zaskoczyć rywali z kontrataku. Nie przynosiło to jednak rezultatu. Momentami brakowało dynamiki w nogach ofensywnych graczy gospodarzy. Widzewscy obrońcy bez trudu wygrywali pojedynki biegowe. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Po zmianie stron pierwsi do ataku ruszyli widzewiacy i już po minucie mogli cieszyć się z pierwszego gola. Fabian Woźniak dobrze wypatrzył osamotnionego na prawej stronie Kamila Bartosiewicza, a pomocnik Widzewa, mając przed sobą jedynie bramkarza rywali, tylko dopełnił formalności i posłał piłkę do siatki.
Czerwono-biało-czerwoni w drugiej części gry byli stroną zdecydowanie przeważającą i z zacięciem próbowali podwyższyć prowadzenie, nie dając dojść do piłki rywalom. Mimo przewagi widzewiaków, Boruta nie zamierzał jednak odpuszczać. W 69. minucie z prawego skrzydła do środka zgrał Igor Olesiński, a tam do strzału doszedł Ceglarz, uderzając prosto we Wlazłowskiego. Dwie minuty później do kolejnego dośrodkowania w pole karne Widzewa najlepiej wyskoczył Dawid Bagrodzki i minimalnie chybił głową.
Im bliżej końca meczu, tym Boruta śmielej atakował, brakowało jednak skuteczności zawodnikom ze Zgierza. W 84. minucie mało brakowało, by Rafał Niewiadomski doszedł do centry z lewego skrzydła - zabrakło centymetrów. W odpowiedzi świetną okazję zmarnował Tomasz Saliński, który fatalnie przestrzelił, mając przed sobą tylko bramkarza. Dwie minuty poźniej bramkę mógł zdobyć jeszcze Princewill Okachi, lecz jego strzał głową z kilku metrów obronił bramkarz zgierskiego zespołu.
W doliczonym czasie gry Boruta zmarnował jeszcze piłkę meczową. W polu karnym pojedynek z łódzkim bramkarzem przegrał Adam Jaroszewski, a po chwili arbiter zakończył zawody. Wraz z końcowym gwiazdkiem to widzewiacy po skromnym zwycięstwie mogli cieszyć się z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Boruta Zgierz - RTS Widzew Łódź 0:1 (0:0)
0:1 - Kamil Bartosiewicz 47’
Boruta: Kaźmierski - Wiktorowski, Zwoliński (Banaszczyk 70'), Bagrodzki, Kowalski - Sadłecki, Antosik, Olesiński (Baszczyński 77'), Plewka (Niewiadomski 57’) - Tabaczyński (Jaroszewski 57’), Ceglarz.
Widzew: Wlazłowski - Bartos, Bargieł, Pipczyński, Gromek (Strus 46’) - Okachi - Bartosiewicz (Saliński 64'), Wielgus, Nouri (Sabiłło 46’), Woźniak - Burski (Brochocki 75').
Żółte kartki: Wiktorowski (Boruta), Pipczyński (Widzew)