Global categories
Odczarować rywala i... jego trenera
Wcześniej Paweł Ściebura poprowadził Skrę w meczach w Częstochowie z Widzewem, z których jego zespół jeden wygrał 1:0, a drugi zremisował 1:1. Po raz ostatni ten szkoleniowiec przegrał ligowe spotkanie z łódzkim klubem w październiku 2018 roku (0:2 na wyjeździe).
Jeszcze dłużej Widzew czeka na wygraną na własnym stadionie z najbliższym rywalem. Wprawdzie okazji do bezpośrednich konfrontacji dużo nie było, ale GKS jako jednosezonowy beniaminek potrafił w latach 80. ubiegłego wieku zremisować tu 0:0, a potem w I lidze w sezonie 2008-2009, gdy czerwono-biało-czerwoni mieli bardzo mocny zespół, to właśnie drużyna z Jastrzębia okazała się jedyną, która potrafiła ograć widzewiaków na ich terenie (1:0).
Teraz z powodu remontu własnego stadionu GKS zawita na obiekt Widzewa w roli gospodarza, bo formalnie to właśnie jastrzębski klub będzie podejmował łodzian na ich stadionie. O atucie własnego boiska nie ma więc mowy, bo poza trenerem Ścieburą i jego kilkoma podopiecznymi, większość piłkarzy GKS-u nigdy tu nie grała.
Najlepiej obecny stadion łodzian zna Łukasz Zejdler, były piłkarz Widzewa, który po krótkim okresie gry w Chojniczance przeniósł się właśnie do Jastrzębia. Latem do GKS-u trafił też Mateusz Bondarenko. Ten rosły obrońca był przed sezonem testowany w Widzewie. Zagrał m.in. w sparingu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki i strzelił wtedy 2 gole. Ostatecznie jednak nie pozostał w zespole trenera Enkeleida Dobiego.
Widzewski akcent w swoim piłkarskim CV ma też młody obrońca Michał Zabielski, który w sezonie 2017/2018 grał w juniorach łódzkiego klubu. Teraz trafił do GKS-u z klubu LKS Różyca. Do tego transferu doszło dosłownie kilka dni temu, a w tym samym czasie do Jastrzębia przyszedł też pomocnik Jakub Apolinarski. To piłkarz Rakowa Częstochowa, który wiosnę spędził na wypożyczenia w pierwszoligowej Warcie Poznań (13 występów i 1 gol).
Najbliższy rywal Widzewa szuka wzmocnień, bo przed startem ligi kadra GKS-u została poważnie osłabiona odejściem takich zawodników jak Kamil Adamek, Bartosz Jaroszek i Kamil Szymura. Rewolucji kadrowej latem w tym klubie nie było, ale te kilka roszad dało się odczuć w zespole, który nowy sezon na pierwszoligowych boiskach zaczął od kompletu czterech... porażek. Jeszcze tylko Sandecja Nowy Sącz może pochwalić się takim bilansem.
GKS najpierw grając w roli gospodarza na stadionie w Wodzisławiu Śląskim przegrał aż 0:4 z Arką Gdynia. Potem na wyjeździe dość pechowo uległ 2:3 Koronie Kielce, tracąc trzeciego gola z rzutu karnego w 89. minucie. Dalej była kolejna porażka "u siebie" (0:1 z Radomiakiem) i ostatnio 0:1 z Chrobrym w Głogowie. Jak widać, Jastrzębie 3 z 4 meczów przegrało tylko różnicą jednej bramki, w tym dwa z rywalami, którzy potrafili Widzewowi strzelić po 4 i 3 gole.
Dlatego przed dzisiejszym meczem, mimo sytuacjiw tabeli, trudno mówić o łatwiejszej przeprawie dla piłkarzy Widzewa. Podopieczni trenera Dobiego zagrają z trudnym rywalem, który będzie chciał przełamać złą passę, tak jak zrobili to łodzianie w niedawnym spotkaniu ze Stomilem.
Mecz GKS Jastrzębie - Widzew Łódź rozpocznie się w piątek 25 września o godz. 17:40. Będzie go mogło z trybun obejrzeć 9 tysięcy kibiców, czyli 50 procent obecnej pojemności stadionu, co jest związane z obostrzeniami z powodu pandemii koronawirusa. Kibiców, którzy nie pojawią się dzisiaj w Sercu Łodzi, zapraszamy do słuchania relacji na żywo w radiu Widzew.FM za pośrednictwem strony widzew.com lub mobilnej aplikacji. Mecz zrelacjonują Arkadiusz Stolarek i Dariusz Postolski. Transmisję telewizyjną ze spotkania przeprowadzi stacja Polsat na kanale Polsat Sport Extra.
Zapraszamy do słuchania i oglądania relacji z meczu oraz kibicowania widzewiakom w rozgrywanym przez nich w Łodzi spotkaniu "na wyjeździe".
***
GKS 1962 Jastrzębie - Widzew Łódź / piątek 25 września 2020 roku, godz. 17:40