Od teraz Łódź jest moim domem - rozmowa z Michaelem Ameyawem
Ładowanie...

Global categories

27 July 2018 09:07

Od teraz Łódź jest moim domem - rozmowa z Michaelem Ameyawem

W przeszłości, jako młody chłopak, podawał piłkę na meczach Polonii Mateuszowi Michalskiemu. Dzisiaj wspólnie z nim i innymi zawodnikami chce odbudowywać wielki Widzew.

Umowa na trzy lata oznacza, że planujesz awansować z Widzewem do ekstraklasy?

Michael Ameyaw: Tak, cel jest jasno nakreślony. Oczekiwania są ogromne, a wiec trzeba zrobić wszystko, aby tak wielki klub jak Widzew Łódź znalazł się jak najszybciej to możliwe w najwyższej klasie rozgrywkowej. Natomiast w tej chwili skupiamy się na tym, co jest teraz i staramy się nie wybiegać zbytnio w przyszłość. Wszystko krok po kroku.

Do tej pory swoją karierę rozwijałeś przede wszystkim w drużynach juniorskich Polonii Warszawa. Skąd decyzja o przeprowadzce do Łodzi?

- Zgadza się, praktycznie cała swoją juniorką przygodę z piłka spędziłem przy ulicy Konwiktorskiej. Jestem wdzięczny Polonii oraz każdemu trenerowi, który dołożył cegiełkę do mojego rozwoju. Jednak przyszedł taki czas, że poczułem potrzebę zmiany. Zdecydowałem się na Widzew z tego względu, iż uważam że jest to klub z piękną historią, w którym będę mógł każdego dnia uczyć czegoś nowego. Polonii Warszawa zawdzięczam bardzo dużo, jest to klub, który zawsze będzie budził u mnie ogromny szacunek, jednak to Łódź od teraz jest moim domem, a Widzew klubem, którego barwy będę reprezentował.

Interesowały się tobą również inne kluby. Możesz uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć jakie?

- Tak, było spore zainteresowanie ze strony innych zespołów. Już zimą byłem bliski zmiany klubu, jednak sytuacja potoczyła się tak, że musiałem zostać w Warszawie do letniego okienka transferowego. Zdecydowałem się na Widzew i teraz tylko to się dla mnie liczy, więc nie chciałbym już do tego wracać. Trzeba skupić się na tym co tu i teraz.

W przeszłości byłeś na testach między innymi w lidze holenderskiej. Jak wspominasz to doświadczanie?

- Bardzo pozytywnie, w przyszłości byłem zapraszany nie tylko przez Feyernoord Rotterdam. Miałem okazję trenować z londyńskim Crystal Palace czy klubami niemieckimi. Dzięki temu mam porównanie, jak to wygląda w innych częściach świata. To również bardzo cenne doświadczenie.

Okres przygotowawczy za wami. Uważasz, że jesteście gotowi, żeby z marszu włączyć się do walki o zwycięstwo w rozgrywkach i awans?

- Jak najbardziej. Okres przygotowawczy był krótki, ale i bardzo intensywny. Wykonaliśmy ciężką pracę, która miejmy nadzieje przełoży się na mecze ligowe. Nasza gra układa się coraz lepiej z treningu na trening. Uważam, że jesteśmy gotowi na to, żeby wygrać te rozgrywki. Zdajemy sobie sprawę z tego, że sezon jest długi. Kwestia awansu nie będzie się rozstrzygała w pierwszych kolejkach, więc będziemy mieli szansę doszlifować pewne aspekty gry przed najważniejszymi spotkaniami. Będzie ciężko, ale jestem przekonamy, że damy radę.

Jak zapatrujesz się na współpracę z trenerem Mroczkowskim? Wiesz już czego od ciebie oczekuje, jaką przewidział dla ciebie rolę w zespole?

- Z trener Mroczkowskimcały czas się poznajemy. Natomiast na ten moment już mogę powiedzieć, że jest on ogromnym fachowcem. Sposób, w jaki się wypowiada, tłumaczy błędy i prowadzi treningi, jest zdecydowanie na najwyższym poziomie. Jestem przekonany, że współpraca między nami będzie się układała bardzo dobrze. Liczę, że trener będzie tą osobą, przy której będę mógł się rozwinąć i jestem pewien, że jeżeli będę stosował się do jego poleceń, to bardzo dużo się nauczę.

Jaki jest twój cel indywidualny na ten sezon?

- Moim celem na ten rok jest wprowadzenie się do piłki seniorskiej, jednak absolutnie nie wykluczam walki o pierwszą jedenastkę. Wierzę w swoje umiejętności i jestem pewny, że dam radę rywalizować ze starszymi kolegami. Najcięższy okres już za mną. Potrzebowałem trochę czasu, żeby wrócić do swojej dyspozycji po kontuzji. Jeszcze to nie jest to, czego bym oczekiwał, ale bardzo się cieszę, że z każdym treningiem widać poprawę. Wszystko idzie w dobrym kierunku, także jestem spokojny. Wiem, że gdy wrócę do swojej optymalnej formy, będę zawodnikiem, który może stanowić o sile tego zespołu i pomagać mu w zwycięstwach.

W Widzewie nie brakuje piłkarzy z polonijną przeszłością. Daniel Mąka i Mateusz Michalski pomogli ci wejść w to łódzkie środowisko?

- Zgadza się. Mateusz i Daniel grali w przeszłości w Polonii. Rozmawialiśmy już o tym i śmialiśmy, że za czasów kiedy Polonia była w ekstraklasie, a Mateusz był jej zawodnikiem, to nie mając więcej niż 8 lat podawałem mu piłki na meczach ligowych. Daniel i Mateusz to bardzo doświadczeni zawodnicy i na pewno sporo mogę się od nich nauczyć. Cała szatnia mnie dobrze przyjęła, jednak chciałbym szczególnie podziękować Kacprowi Falonowi i Patrykowi Wolańskiemu, którzy pomogli mi wejść do drużyny w pierwszych dniach.

Jak podoba Ci się Łódź? Masz już tutaj jakieś ulubione miejsca?

- Łódź to miasto, w którym się urodziłem, jednak niewiele rzeczy tutaj pamiętam. W tej chwili mieszkam przy ulicy Piotrkowskiej, więc to jest miejsce, w którym przebywam najwięcej poza treningami.