Global categories
Norbert Smorawski: Analityk patrzy na mecz szerzej od trenera
Norbert Smorawski szerszą rozpoznawalność w środowisku kibiców Widzewa zyskał po wywalczeniu przez prowadzony przez siebie zespół U15 awansu do Centralnej Ligi Juniorów. Obecnie Akademia Widzewa wzorem największych klubów w Europie oraz mając na celu rozwój młodych piłkarzy utworzyła działa analiz, na czele której stanął właśnie Smorawski. Zakres obowiązków młodego trenera i analityka jest jednak o wiele szerszy, o czym Smorawski opowiedział w rozmowie z oficjalną stroną Widzewa Łódź.
Widzew.com: Gdy słyszy się o twoich zadaniach w Akademii Widzewa, łatwo się pogubić. Co dokładnie leży w zakresie twoich obowiązków?
Norbert Smorawski: W tym momencie pełnię funkcję koordynatora działu analizy, jestem analitykiem w bloku A, czyli rezerwach i w zespole U19, a do tego jestem asystentem w zespole U14. Jestem również koordynatorem ds. administracji i organizacji. W dziale analizy zajmuję się pracą ze wszystkimi zespołami Akademii oraz analizą wybranych zawodników. Jako analityk rezerw i zespołu U19, wspieram proces treningowy. Jeśli chodzi o dział administracji, to jest to dla mnie praca pełnoetatowa, spinająca całą Akademię.
Z czego wynikało twoje przetransferowanie z funkcji trenera do działu analizy?
- Zawsze mnie to interesowało, widziałem się w roli analityka. Dostrzegam w tym potencjał do dalszego rozwoju w zakresie rozumienia gry w piłkę. W moich poprzednich klubach nie było jednak ku temu odpowiedniej sposobności, bo po prostu działy analizy w ogóle tam nie funkcjonowały. Podobnie było w Akademii Widzewa. Gdy latem rozpoczynaliśmy pracę z dyrektorem Szymańskim wiedzieliśmy, że jest jeszcze na to za wcześnie, ale gdy późną jesienią nasze dwa zespoły awansowały na poziom makroregionalny i centralny, uznaliśmy że to właściwy moment na utworzenie takiego działu. Równocześnie podjęto decyzję, żebym stanął na jego czele. Współpracuję z Igorem Pakułą, który odpowiada między innymi za zdobywanie materiałów i nagrań wideo oraz analizę gry bloku D. Dodatkowo Igor wspiera mnie też w innych działaniach.
Jakbyś odpowiedział jednym zdaniem na pytanie: Norbert Smorawski - w przyszłości trener czy analityk?
- W przyszłości trener, ale w tym momencie zdecydowanie analityk, ze względu na kompetencje, które dzięki temu zdobywam i się rozwijam.
Znany analityk Jakub Myszkorowski powiedział, że nie można być dobrym analitykiem, bez doświadczenia trenerskiego. Zgodzisz się z tym?
- Absolutnie tak. Uważam, że żeby być analitykiem trzeba rozumieć grę i powinno się z nią zmierzyć w sposób praktyczny. Fakt, że całą swoją dotychczasową karierę byłem trenerem, a pracę w Widzewie zaczynałem od prowadzenia rocznika 2003, a potem rocznika 2005, pomógł mi w nabraniu smykałki do analizy. Potrafię zrozumieć punkt widzenia trenera, który często musi skupić się na konkretnych boiskowych sytuacjach, mających pomóc w osiągnięciu wyniku. Punkt widzenia analityka jest szerszy. Patrzymy na mecz spokojnie, na chłodno, dzięki czemu możemy więcej widzieć. Taka jest specyfika tego stanowiska, odstawionego troszeczkę w cień, ale bardzo ważnego dla całego sztabu. Podsumowując, myślę że analityk potrafi indywidualnie zbierać dane niezbędne dla trenera, ale sam też powinien mieć doświadczenie szkoleniowe, by pewne elementy wychwycić.
Opowiesz jak wygląda twoja praca z blokiem A?
- Prowadzę analizy dla zawodników rezerw i drużyny U19, rozpracowując poszczególne spotkania, sparingi. W ostatnim czasie musieliśmy oczywiście chwilowo to zawiesić.
Jakie znaczenie w kontekście pracy z młodymi piłkarzami ma przekazywanie im informacji na temat mechanizmów zachodzących na boisku?
- W analizie staramy się nie przedstawiać zawodnikom konkretnych wniosków typu ”źle zagrałeś, następnym razem zrób to inaczej”, bo taka decyzja może być przydatna tylko w tej konkretnej sytuacji. Dążymy do tego, żeby zawodnicy myśleli na boisku. By podejmowali decyzje na temat tego, co jest dobre, a co złe dla drużyny. Chcemy, by wybrani zawodnicy przynajmniej raz w miesiącu taką analizę odbywali. Ważne jest to, że staramy się nie podkreślać wyłącznie mankamentów. Proporcja w analizie indywidualnej wynosi 60 do 40 na korzyść atutów oraz dobrych decyzji względem błędów w danym spotkaniu, by podnosić w zawodniku wiarę we własne umiejętności. Istotne jest też to, by nie przedstawiać piłkarzowi błędów w sposób bezpośredni. Zawodnik odpowiadając na określone pytania sam powinien dochodzić do właściwych wniosków. To, ile piłkarz wyniesie z takich zajęć, pokazuje również, jaki jest jego potencjał, jak zwiększa swoją boiskową świadomość i rozumienie gry. Uważam, że jest to pożyteczne narzędzie w procesie szkolenia.
Praktycznie wszystkie zespoły Akademii Widzewa w trakcie przerwy zimowej miały okazję zmierzyć się z rywalami grającymi na wyższym poziomie. Takie spotkania poszerzają perspektywy młodych piłkarzy?
- Organizacja takich meczów zimą była świadomym zabiegiem ze strony sztabu szkoleniowego Akademii. Zależało nam na tym, by grać z zespołami, które reprezentują podobny poziom lub są mocniejsze. Gra z silniejszym przeciwnikiem pozwala uwidocznić nasze błędy, a takich spotkań na poziomie województwa mieliśmy niewiele. Zależy nam na uświadomieniu zawodników, że ich praca po wygraniu ligi wojewódzkiej się nie zakończyła. Do krajowej czołówki jeszcze trochę nam brakuje, a mecze z trudnymi rywalami dają nam dużo materiałów do analizy. Część materiału pozwala wyciągnąć wnioski sztabowi, a część jest przedstawiona zawodnikowi, na zasadach wspomnianych wcześniej.
Czym zajmujecie się w dziale analiz w trakcie pandemii koronawirusa?
- Praktycznie skończyliśmy tworzenie bazy zachowań. Do naszego programu szkolenia skompletowaliśmy 250 opisanych wycinków wideo, przedstawiających zachowania zawodowych piłkarzy z najwyższego światowego poziomu, które będziemy przedstawiać naszym zawodnikom. W zależności od tematu zajęć będziemy podpierać się konkretnymi materiałami ukazującymi zachowania piłkarzy np. Manchesteru City lub Liverpoolu. Będzie to dodatkowe narzędzie wspierające proces szkolenia.
A jak wygląda praca z piłkarzami Akademii w trakcie przymusowego pobytu w domu?
- Organizowaliśmy webinary, podczas których zawodnicy mieli określone zadania i w tym kierunku będziemy chcieli iść w najbliższych tygodniach. Praca na pewno nie jest łatwa, bo wszystko odbywa się zdalnie, ale musimy dostosować się do trudnej sytuacji. Każde takie ćwiczenie, nawet najdrobniejsze, pobudza wyobraźnię piłkarzy.
Wspominałeś o tym, że w przyszłości chciałbyś wrócić do roli trenera. Myślisz o pracy z seniorami czy jednak piłka młodzieżowa jest tym, czym chciałbyś się docelowo zajmować?
- Na pewno jeszcze długo chcę pracować jako analityk w Akademii Widzewa, łącząc to z funkcją trenera. W Akademii jest jeszcze dużo do zrobienia, a dodatkowo mam swoje cele w piłce młodzieżowej. W przyszłości chciałbym pracować z zespołami seniorskimi, ale dopiero wtedy, kiedy pozwoli mi na to zdobyte doświadczenie oraz wiek.
Pewne sukcesy trenerskie już masz. Czujesz dumę z tego, że udało się wskoczyć z drużyną rocznika 2005 na poziom dotychczas niedostępny dla zespołów Akademii Widzewa?
- Na pewno czuję dużą satysfakcję i radość z powodu awansu do Centralnej Ligi Juniorów. Szczególnie, że nie byliśmy faworytem, ale dzięki ciężkiej pracy i stworzeniu dobrych relacji z zawodnikami udało się osiągnąć bardzo dobry efekt. W tym momencie współpracuję przy grupie U15 z trenerem Kupką, wspieram działanie sztabu pod kątem analizy gry. Trener Piotr jest już doświadczonym trenerem i to jego olbrzymi atut, który na pewno wykorzysta w pracy na tym poziomie rozgrywkowym. Myślę, że to będzie nasza przewaga nad resztą stawki w trudnych momentach meczu czy sezonu. Ja na pewno mogę się wiele nauczyć pracując z tak doświadczonym szkoleniowcem i chcę ten okres wykorzystać jak najlepiej.