Global categories
Niezawodny Demjan i bezcenni "stranieri", czyli wokół meczu z Wartą Sieradz
Niezawodny Demjan
W trzecim oficjalnym meczu w barwach Widzewa trzecią bramkę zdobył Robert Demjan. Słowacki napastnik potrzebował niespełna 270 minut, by znaleźć się w czołówce najlepszych strzelców klubu w sezonie 2017/2018. Wyprzedzają go już tylko Daniel Świderski (5), Daniel Mąka i Mateusz Michalski (po 4). O wszechstronności 35-letniego snajpera niech świadczy fakt, że bramkarzy rywala pokonywał już obiema nogami i głową. A runda wiosenna dopiero wystartowała…
I bezcenni "stranieri"
Bramki dla Widzewa w oficjalnych meczach w 2018 roku strzelają na razie tylko zawodnicy urodzeni poza granicami Polski. Na inaugurację wynik spotkania z Victorią Sulejówek ustalił rodak Demjana, Marek Zuziak. Strzelanie w Sieradzu rozpoczął z kolei Dario Kristo - Chorwat, który od początku pobytu w Widzewie zaprzyjaźnił się ze Słowakami. Warto jednak pamiętać, że zazwyczaj dogrywają im Polacy, chociażby Maciej Kazimierowicz w końcówce meczu z Victorią czy świetnie bijący rzuty rożne Mateusz Michalski (przy bramkach Demjana z Victorią i Kristo z Wartą).
Reżyser w samym środku (gry)
Kristo w sobotę popisał się nie tylko bramką, ale też świetnym przeglądem pola i kilkoma pięknej urody podaniami. Po jednym z nich, prostopadłym, otwierającym drogę do bramki, Michalski był o krok od podwyższenia prowadzenia. Chorwacki pomocnik potwierdził w Sieradzu, że nie boi się gry i - gdy tylko może - podbiega do kolegów będących akurat przy piłce, zawsze w gotowości do jej przechwycenia i wzięcia na swoje barki ciężaru prowadzenia gry.
Zero z tyłu
O wygraną w Sieradzu byłoby jednak dużo trudniej, gdyby nie czujność i refleks Patryka Wolańskiego. Bramkarz Widzewa, choć teoretycznie nie miał tego dnia dużo pracy, aktywnie uczestniczył w rozpoczynaniu akcji przez swoją drużynę, ale, co najważniejsze, popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, które pozwoliły łodzianom dziewiąty raz w tym sezonie zakończyć mecz ligowy bez straty bramki. W ośmiu przypadkach czyste konto zachował właśnie "Wolan".
Szósty debiutant
W meczu z Wartą debiut w seniorskiej polskiej piłce zaliczył Michał Przybylski, którego Widzew ściągnął do ojczyzny z … Wysp Owczych. Młodzieżowy reprezentant Polski (jeden mecz w kadrze U20) zmienił w 77. minucie Zuziaka, zostając szóstym w tym roku debiutantem Widzewa w trzeciej lidze. Wcześniej dokonali tego: Demjan, Zuziak, Kristo, Marcin Pieńkowski (zimą wrócił do klubu, a zadebiutował w nim jeszcze w IV lidze) i Karol Stanek (już dwa mecze w podstawowym składzie). W przerwie zimowej do pierwszej drużyny dołączyli jeszcze Jakub Mikołajczak, który mecze rozgrywa jednak w rezerwach i U19 i 16-letni Jakub Jasiński, który przede wszystkim ma zbierać doświadczenie w treningach z seniorami.
Starzy znajomi walczą
W podstawowym składzie Warty Sieradz w sobotę wystąpili dwaj doskonale znani kibicom Widzewa piłkarze. Maciej Mielcarz pamięta jeszcze czasy gry czerwono-biało-czerwonych w ekstraklasie, a Mariusz Zawodziński brał udział w reaktywacji klubu i walce o awans do III ligi. Na ławce cały mecz spędził zaś mający również widzewską przeszłość Mateusz Wlazłowski. Trenerskie szlify przy al. Piłsudskiego 138 zbierał w przeszłości trener Warty Tomasz Kmiecik.
A rywal patrzy
W kolejnym meczu ligowym widzewiacy zmierzą się u siebie z Sokołem KONSPORT Aleksandrów Łódzki. O tym, jak poważnie rywale traktują potyczkę z łodzianami, świadczy fakt, że mecz w Sieradzu na żywo z trybun oglądał Piotr Kupka, trener Sokoła. Zespół z Aleksandrowa zrobi wszystko, żeby zrewanżować się Widzewowi za bolesną domową porażkę 0:2. Emocji w Sercu Łodzi w Wielką Sobotę nie powinno zabraknąć.
Sieradz znaczy Widzew
Choć Warta Sieradz może pochwalić się licznym gronem wiernych kibiców z różnych pokoleń, w sobotę na trybunach stadionu przy ul. Sportowej 1 na doping liczyć mogli przede wszystkim… piłkarze gości. Znakomitą atmosferę na trybunach uzupełniała flaga "Sieradz znaczy Widzew". Kibice z Łodzi w Sieradzu liczyć mogli nie tylko na dobre przyjęcie, ale również rozgrzewającą grochówkę ufundowaną przez gospodarzy. W takich okolicznościach widzewiakom po prostu nie wypadało nie wygrać.