Niedzielne granie i ligi tureckiej podglądanie
Ładowanie...

Global categories

16 February 2020 19:02

Niedzielne granie i ligi tureckiej podglądanie

W czasie obozu przygotowawczego w Turcji widzewiacy nie mogą liczyć na dzień wolny. W niedzielę po treningu zasłużyli jednak na chwilę wytchnienia. Wielu z nich spędziło ją… z piłką nożna w tle.

Nie dość, że niedziela dla czerwono-biało-czerwonych nie była wolna, to jeszcze praca tego dnia rozpoczęła się wcześniej niż w poprzednich dniach. Dla nikogo nie było to jednak problemem, ponieważ na będącym do dyspozycji łodzian boisku przywitało ich przyjemne tureckie słońce. Konkretne i zdecydowane polecenia sztabu szkoleniowego sprawiły, że zawodnicy szybko zapomnieli o swoich łóżkach i z zapałem ruszyli do pracy.

Tego dnia zespół Widzewa skupił się między innymi na szybkim rozegraniu piłki i wykańczaniu akcji. Wszyscy piłkarze maksymalnie przykładali się do zajęć, zdając sobie sprawę, że dokładnie za dwa tygodnie rozpoczną ligową wiosnę. Czasu zostało niewiele, a zawodnicy nie tylko zgrywają się i przyswajają kolejne rozwiązania taktyczne, ale też walczą o miejsce w wyjściowym składzie zaplanowanego na 1 marca meczu z Olimpią Elbląg, otwierającego ich drugoligowe zmagania w 2020 roku.

Po południu widzewiacy ponownie mieli styczność z piłką, ale już w zupełnie innym wydaniu. Część drużyny, wspólnie ze sztabem szkoleniowym, postanowiła skorzystać z okazji i na własny koszt wybrać się na mecz ligowy lokalnej drużyny. Alanyaspor to aktualnie czołowy zespół tureckiej ekstraklasy, który właśnie w niedzielę16 lutego grał u siebie ze znajdującym się w dolnej części tabeli Genclerbirligi. Trudno było obok takiej atrakcji przejść obojętnie.

- To było bardzo otwarte spotkanie. Cieszę się, że udało nam się na nie pojechać. Obejrzeliśmy kawał porządnej piłki w wykonaniu naprawdę dobrych zawodników - przyznał po końcowym gwizdku Łukasz Kosakiewicz. - Gra była bardzo płynna i mało kontaktowa. Widać było, że zawodnicy są dobrze przygotowani technicznie, szanują swoje zdrowie i chcą udowodnić wyższość na boisku umiejętnościami piłkarskimi - dodał Łukasz Turzyniecki.

Jak się okazało, w szeregach gospodarzy wystąpił tego dnia kolega Marcina Robaka z czasów wspólnej gry w drużynie Konyasporu, Musa Cagiran. Kapitan Widzewa bardzo szybko rozpoznał go na boisku. Co ciekawe, doświadczony turecki pomocnik grał razem z Robakiem w meczu z Genclerbirligi, prawie dekadę temu, mając wówczas zaledwie 19 lat i zdobył wtedy nawet gola dla swojego zespołu. Tym razem był jednak bezradny, a mecz 1:0 wygrali niżej notowani goście, mimo miażdżącej - zwłaszcza w pierwszej połowie - przewagi Alanyasporu.

Po powrocie do hotelu widzewiacy zaliczyli jeszcze wedle indywidualnego uznania siłownię i skorzystali z odnowy biologicznej, a już w poniedziałek przed południem wracają tam, gdzie czują się najlepiej, czyli na trawiaste boisko kompleksu sportowego GoldCity.