Nie zawsze chodzi o zyski finansowe - rozmowa z Markiem Liberackim
Ładowanie...

Global categories

12 April 2017 15:04

Nie zawsze chodzi o zyski finansowe - rozmowa z Markiem Liberackim

Właściciel firmy Libro, jednego z partnerów RTS Widzew Łódź chętnie wspiera inicjatywy sportowe i kulturalne. Ostatnio doszło nawet do precedensu, że na boisku zmierzyły się dwie, sponsorowane przez niego ekipy.

Dariusz Cieślak: Firma Libro to kolejna dynamicznie rozwijająca się firma, która zdecydowała się zostać oficjalnym partnerem Stowarzyszenia RTS Widzew Łódź. Proszę krótko opowiedzieć o profilu państwa działalności.

Marek Liberacki: Jesteśmy firmą prywatną z całkowicie polskim kapitałem. Produkujemy meble tapicerowane. W 1990 roku założyłem jednoosobową działalność gospodarczą, która po dwudziestu siedmiu latach ciężkiej pracy i ciągłego rozwoju przeobraziła się w firmę posiadającą dwa duże zakłady produkcyjne. W sumie zatrudniamy w nich ponad sześciuset pracowników. Większość naszych wyrobów eksportujemy do wielu krajów europejskich, ale również poza Stary Kontynent. W Polsce nasze wyroby można kupić w około trzystu najlepszych salonach meblowych.

Jaką mają państwo strategię rozwoju na najbliższe lata? Nowe inwestycje czy ekspansja na kolejne rynki zbytu?

- Rozwijamy się ciągle. Stawiamy na systematyczny rozwój. W tej chwili rozpoczynamy dużą inwestycję obejmującą budowę trzeciego zakładu produkcyjnego. W rezultacie spowoduje to m.in. stworzenie około stu dwudziestu nowych miejsc pracy.

Skąd pomysł wsparcia łódzkiej drużyny?

- Od lat sponsorujemy wiele organizacji oraz przedsięwzięć sportowych czy kulturalnych. Do tej pory były to podmioty czy inicjatywy o zasięgu lokalnym lub wywodzące się bezpośrednio z naszej Lubawy. Jesteśmy sponsorem m.in. trzecioligowego Motoru Lubawa, którego kibicom w Łodzi nie trzeba przedstawiać. Osobiście jestem wielkim fanem i kibicem piłki nożnej. Dlatego kiedy pojawiła się okazja sponsorowania tak uznanej marki sportowej jak Widzew Łódź, nie zastanawiałem się zbyt długo. Dodatkowo, bardzo sprzyjający był fakt, że mecz otwarcia nowego stadionu w Łodzi rozgrywały drużyny Widzewa i Motoru. Doszło więc do rzadko spotykanej sytuacji, że walczyły ze sobą dwie drużyny posiadające tego samego sponsora.

Myśli pan, że trzecioligowy klub jest dobrym partnerem marketingowym dla firm takich jak Libro?

- Zdecydowanie tak. Może nie do końca da się to przełożyć w przypadku naszej działalności na pieniądze, ale przecież nie zawsze chodzi o zyski czysto finansowe. Musimy pokazywać też drugą twarz biznesu, budować pozytywny wizerunek firmy, budować rozpoznawalność.

Firma Libro jest obecna na stadionie przy alei Piłsudskiego od meczu otwarcia. Był pan na meczu z Motorem Lubawa?

- Nie mogłem opuścić tak ważnego wydarzenia. Mecz bardzo mi się podobał. Mam tu na myśli zarówno kwestie organizacyjne, jak i widowisko-sportowe. Widzew wygrał ku uciesze blisko osiemnastotysięcznej publiczności, a Motor walczył naprawdę dzielnie.

Jak ocenia pan nowy obiekt łódzkiej drużyny?

- Stadion robi ogromne wrażenie. Jest to obiekt na miarę ekstraklasy. Niesamowici kibice Widzewa i atmosfera, która panuje na stadionie, to wszystko trudno opisać słowami. Raczej mocno nietypowy obiekt, jak na rozgrywki trzecioligowe. Dlatego Widzew jak najszybciej musi wrócić tam, gdzie jego miejsce.

Jakie korzyści przynosi pana firmie sponsorowanie naszego klubu?

- Libro jest marką bardzo dobrze znaną w branży meblarskiej. Realizując naszą strategię budowy rozpoznawalności i wartości naszej marki, zaprezentowanie swojej oferty, w kontekście tak silnej marki jak łódzki Widzew jest jak najbardziej racjonalne i zasadne.