Nie tylko piłka: Vjačeslavs Kudrjavcevs
Ładowanie...

Global categories

19 May 2021 17:05

Nie tylko piłka: Vjačeslavs Kudrjavcevs

łody, perspektywiczny bramkarz, a do tego poliglota, który poszedłby ze Scarlett Johansson na randkę. Gdyby nie został piłkarzem, to rządziłby w kuchni. Oto Vjačeslavs Kudrjavcevs poza boiskiem. Wywiad jako pierwsi w Programie Meczowym przed spotkaniem z Bruk-Bet Termaliką mogli przeczytać karnetowicze.

Jak dużo czasu zajęła ci nauka języka polskiego?

Vjačeslavs Kudrjavcevs: W zasadzie to pół roku. Po dwóch-trzech miesiącach już rozumiałem, co ludzie mówią, ale trochę bałem się rozmawiać. Myślałem, że powiem coś nie tak.

Jakie znasz jeszcze języki?

Rosyjski, łotewski, angielski i niemiecki.

Który sprawił ci największe problemy?

Wszystkich uczyło mi się w miarę łatwo, ale chyba łotewskiego i niemieckiego najciężej ze względu na gramatyczne aspekty, które są bardzo rozbudowane.

A podobno to język polski jest jednym z najtrudniejszych języków na świecie…

Niby tak, ale blisko mu do rosyjskiego i dlatego, że go znam, to zasady gramatyczne przychodziły mi dużo łatwiej. Nie czuję więc, że polski jest trudnym językiem.

Co cię najbardziej zaskoczyło, gdy po raz pierwszy przyjechałeś do Polski?

Pod względem kultury to nic mnie nie zaskoczyło. Ludzie na Łotwie i w Polsce są bardzo do siebie podobni. Dlatego nie czuję wielkiej różnicy.

Gdzie się lepiej żyje? W Polsce czy na Łotwie?

W domu zawsze jest łatwiej. Za każdym razem, jak wracam do siebie, to od razu odżywam. Myślę, że każdy tak ma, gdy odwiedza rodzinne strony, ale podoba mi się w Polsce i tutaj też się dobrze czuję.

Jakie miejsce w swojej ojczyźnie poleciłbyś polskim turystom? Gdzie warto się udać będąc na Łotwie?

Na pewno trzeba odwiedzić Rygę i jej Stare Miasto oraz Jurmałę, czyli nadmorski kurort. Latem naprawdę jest tam co robić. Plaże ciągną się kilometrami.

Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa?

Zawsze na podwórku miałem taką dużą grupkę znajomych, z którymi spędzałem czas. Najczęściej chodziliśmy grać w piłkę do lasku.

A jakie masz marzenie z dzieciństwa, którego jeszcze nie spełniłeś?

Gdy byłem mały, to oglądałem w telewizji Formułę 1 i mówiłem, że chcę być kierowcą. Do dziś śledzę tę dyscyplinę i moim marzeniem jest po prostu wejście do bolidu i poczucie się jak kierowca.

Masz ulubionego kierowcę?

Co ciekawe, nie mam.

A od zawsze chciałeś być piłkarzem?

Od dziecka lubiłem gotować. Robiłem to wspólnie z rodzicami i może nie jest tak, że marzyłem o byciu kucharzem, ale zawsze miałem ten plan B. Jeżeli nie wyszłoby mi w piłce, to zostałbym zawodowym kucharzem i otworzył własną restaurację. Zresztą cały czas o tym myślę i jak obecna sytuacja się uspokoi, to kto wie…

A jakie jest twoje popisowe danie? Może coś z kuchni łotewskiej?

Raczej nie. Nie znam zbyt wielu dań z kuchni łotewskiej, bo nie mamy za dużo dobrych potraw. Cały czas staram się robić coś innego, najczęściej z włoskiej kuchni.

Jaki jest film, który najbardziej cię zawiódł?

Śmiało mogę powiedzieć, że takim filmem jest ostatnia część "Szybkich i wściekłych". Specjalnie poszedłem z kolegami na premierę, to była taka nasza tradycja i po prostu się rozczarowałem. Było dużo tych samych schematów, co w poprzednich częściach. Nic mnie w nim nie zaskoczyło. Wszystko oklepane.

Kto jest twoją ulubioną aktorką?

Chyba Scarlett Johansson. Obejrzałem sporo filmów, w których gra. Potrafi wcielać się w bardzo różne role i to mi się bardzo w niej podoba.

Poszedłbyś z nią na randkę?

Oczywiście.

Na co wydałeś pierwsze zarobione pieniądze?

Pierwsze, co zrobiłem, to sprawiłem prezent rodzicom, ale był on raczej symboliczny, bo nie dostałem dużo pieniędzy. Później, za kolejne wypłaty kupiłem sobie Apple Watch. Pamiętam, że zbierałem na to dwa-trzy miesiące.

Gdybyś mógł robić zakupy w jednym sklepie zupełnie za darmo do końca życia, to co to byłby za sklep?

Uwielbiam markę Valentino, więc jeśli miałbym taką możliwość, to wybrałbym właśnie ich sklepy.

Social media - zło konieczne czy najlepsze, co tylko można było wymyślić?

Dla mnie ma to więcej pozytywów niż negatywów. Wszystko też zależy od tego, jak używa się social mediów. Ludzie mówią tam wszystko, co tylko chcą, bo nie czują za to odpowiedzialności. Jednak dają one swobodę i łatwiej dzięki nim się kontaktować z innymi.

Ile czasu spędzasz przed ekranem swojego smartfona?

Teraz zbyt dużo. Jak jestem w Polsce, to cały czas rozmawiam za pomocą mediów społecznościowych z rodziną i kolegami. Do tego czytam też wszystkie wiadomości ze świata piłki właśnie na swoim smartfonie, więc zajmuje to sporo czasu, ale próbuję to kontrolować i ograniczać.

Na sam koniec - jak wygląda twój perfekcyjny dzień wolny?

Najlepiej taki dzień spędza mi się w rodzinnym domu. Mam wtedy czas dla rodziny, wspólnie jemy śniadanie, a później, jeśli pogoda dopisuje, wychodzimy na spacer do Starego Miasta albo jedziemy nad morze. Na sam koniec dnia spotykam się z przyjaciółmi.