Nie taki Orkan straszny
Ładowanie...

Rezerwy

Akademia

11 September 2022 17:09

Nie taki Orkan straszny

Chyba każdy, kto pamięta mecze rezerw Widzewa Łódź z Orkanem Buczek w poprzednim sezonie, dzisiaj również spodziewał się bardzo trudnego spotkania, obfitującego w twardą grę i małą liczbę dobrych akcji. Podopiecznym trenera Patryka Czubaka poszło jednak łatwo, w czym pomogły szybko zdobyte bramki przez Daniela Mąkę oraz Macieja Kazimierowicza. Swoje trzy grosze dołożył też Konrad Niedzielski i czerwono-biało-czerwoni wygrali 3:1, dzięki czemu utrzymali się w fotelu lidera tabeli Betcris IV ligi. Przyczepić - kolejny raz - można się jedynie do kiepskiej skuteczności, bo wynik mógł być zdecydowanie wyższy.

Szkoleniowiec łodzian desygnował mocny skład, w którym znalazł się jeden przedstawiciel pierwszej drużyny – Adam Dębiński, ustawiony w trójce środkowych pomocników. Oprócz tego, do gry, po jednym spotkaniu przerwy, wrócił Hubert Lenart. W ataku zaczęło standardowe trio – Niedzielski, Mąka oraz Kempski. Na ławce zasiadł z kolei między innymi Ignacy Dawid, ostatnio będący w kadrze pierwszego zespołu na spotkanie z Cracovią. Co ciekawe, w ekipie Orkana mogliśmy oglądać między innymi dobrze znanego z występów przy al. Piłsudskiego Sebastiana Zalepę.

 

W pierwszych minutach goście faktycznie nie mieli łatwo, bo Orkan stworzył sobie kilka okazji – sam na sam z Marcelem Buczkowskim wychodził Dominik Cukiernik, gospodarze dwukrotnie wykonywali też rzuty rożne. Widzewiacy błyskawicznie przeprowadzili jednak szturm, który zaowocował zdobyciem przez nich dwóch bramek! Najpierw, w dziesiątej minucie, z ofensywną akcją wyszedł Kamil Tlaga. Piłka dotarła do Mąki, a ten nie miał problemu, by z kilku metrów wpakować ją do siatki. Czerwono-biało-czerwonym było mało! Podwyższyć prowadzenie próbowali Niedzielski z Kempskim, ale ich uderzenia obronił Wiktor Baranowski. Przy strzale Kazimierowicza z dystansu był natomiast zasłonięty i musiał pogodzić się ze stratą drugiego gola.

 

Po strzeleniu przez łodzian dwóch bramek, gra się uspokoiła. Zawody toczyły się głównie w środku pola, choć przewagę nadal miał Widzew. Podopieczni trenera Czubaka szukali swoich szans między innymi akcjami skrzydłami – najpierw, po wrzutce Mąki, zamknąć akcji nie zdołał Kempski, po chwili w ręce bramkarza dorzucił Tlaga. Orkan odpowiadał z rzadka, głównie kontrami – po jednej z nich, przedarł się aktywny Daniel Potakowski, ale jego strzał nie zaskoczył Buczkowskiego. W 33. minucie zrobiło się 3:0! Łodzianie zagrali przepiękną akcję kombinacyjną, którą na gola, po asyście Mąki, zamienił Niedzielski.

 

3:0 to wcale nie musiał być najniższy wymiar kary w pierwszej połowie. W 39. minucie zawodnicy Orkana zachowali się fatalnie w obronie, Mąka był niepilnowany na lewym skrzydle i wyłożył piłkę do Kempskiego. Niestety, były zawodnik GKS-u Bełchatów nie zdołał pokonać Baranowskiego. I ta niewykorzystana sytuacja, zgodnie ze starym piłkarskim prawidłem, błyskawicznie się zemściła. Z prawej strony dograł Potakowski, a do siatki trafił Jakub Dregier, dając ekipie z Buczku jakiekolwiek nadzieje przed drugą połową. Tak czy inaczej, to Widzew prowadził 3:1 i spisywał się naprawdę dobrze.

 

W przerwie trener Czubak postanowił dokonać dwóch zmian – na boku obrony Pokorskiego zastąpił Dawid Owczarek, a w środku pola za Kacpra Trenknera wszedł wspomniany wcześniej Dawid. Już po kilkunastu sekundach strzał oddał Dębiński, ale nieznacznie chybił celu. Kolejne minuty nie były zbyt ciekawe – Widzewiacy zdecydowanie przeważali i szukali kolejnych trafień, ale brakowało im dokładności w ostatniej fazie akcji. W 59. minucie indywidualnie przedarł się Dawid, uderzył, jednak na posterunku był stojący między słupkami Baranowski. Orkan kilka razy wpadał w łódzkie pole karne, na szczęście żadnego rezultatu to nie przyniosło.

 

W 64. minucie powinno być 4:1 – podopieczni trenera Czubaka wyszli z akcją trzech na jednego, ale znakomitą szansę zmarnował Niedzielski. Po chwili swój występ zakończył Kempski, którego miejsce zajął Jakub Juchacz, niedługo później do gry weszli też Łukasz Plichta i Filip Przybułek. Widzewiacy byli bardzo bliscy zdobycia czwartej bramki i całkowitego zamknięcia tego meczu – centymetrów zabrakło Owczarkowi. Dobrą szansę miał także Niedzielski, lecz nie zdołał wykończyć dobrego dogrania z prawej strony. Sam na sam był jeszcze Owczarek, jednak i jemu nie udało się znaleźć szczęścia, podobnie jak Juchaczowi.

 

Ostatecznie, żadna bramka już nie padła, a Widzew wygrał 3:1, ustalając wynik już w pierwszej połowie. Podopieczni trenera Czubaka utrzymali się też oczywiście na prowadzeniu w tabeli Betcris IV ligi. Na odpoczynek nie mają jednak co liczyć - już w środę zmierzą się, w Byczynie, w spotkaniu trzeciej rundy okręgowego Pucharu Polski z Termami Ner Poddębice. Następne ligowe wyzwanie w sobotę - na Łodziance z AKS-em SMS-em Łódź.

 

Orkan Buczek - Widzew II Łódź 1:3 (1:3)
Jakub Dregier 40’ - Daniel Mąka 10’, Maciej Kazimierowicz 13’, Konrad Niedzielski 33’

 

Orkan:
Wiktor Baranowski – Kacper Wojtczyk (Piotr Górecki 46’, Marcel Kubiak 71’), Sebastian Zalepa, Grzegorz Kowalski (Łukasz Matuszczyk 69’), Kacper Konstańczuk – Patryk Niciak, Witold Kubiak – Daniel Potakowski, Ernest Kurzawa (Bartłomiej Madej 46’), Jakub Dregier – Dominik Cukiernik

 

Widzew II:
Marcel Buczkowski – Kamil Tlaga, Hubert Lenart, Daniel Chwałowski, Damian Pokorski (Dawid Owczarek 46’) – Adam Dębiński (Łukasz Plichta 72’), Maciej Kazimierowicz, Kacper Trenkner (Ignacy Dawid 46’) – Daniel Mąka, Mateusz Kempski (Jakub Juchacz 64’), Konrad Niedzielski (Filip Przybułek 80')

 

Żółta kartka: Ignacy Dawid

 

Sędzia: Adrian Gralek (Tomaszów Mazowiecki)