Global categories
Najważniejszy mecz w historii Widzewa
W zespole Widzewa byli to: bramkarz Józef Młynarczyk, obrońca Roman Wójcicki i napastnik Włodzimierz Smolarek, a w ekipie Juve słynna szóstka stanowiąca trzon drużyny mistrzów świata Włochów (Zoff, Gentile, Scirea, Cabrini, Tardelli, Rossi), ale również Francuz Michel Platini i przede wszystkim Zbigniew Boniek.
- Wydaje mi się, że Zbyszek za wszelką cenę chciał nam strzelić, a my za wszelką cenę nie chcieliśmy do tego dopuścić - wspominał po latach Młynarczyk rywalizację widzewiaków ze swoim niedawnym kolegą z zespołu podczas półfinałowych meczów z Juventusem. "Zibi" gola ostatecznie Widzewowi nie strzelił, ale to on przeprowadził w pierwszym meczu piękną akcję, po której Roberto Bettega strzelił na 2:0, a w rewanżu w Łodzi kolejny rajd Bońka zakończył się sfaulowaniem go właśnie przez Młynarczyka i rzutem karnym dla gości z Italii.
*Piłkarze Widzewa pozdrawiają kibiców tuż przed rozpoczęciem rewanżowego meczu z Juventusem
Wprawdzie Widzew prowadził wtedy 2:1 z Juventusem, ale była to już 82. minuta rewanżowego półfinału, a przy takim wyniku piłkarze trenera Władysława Żmudy potrzebowali jeszcze strzelić przynajmniej dwa gole, żeby awansować do finału. Zamiast tego to mistrzowie Włoch zdobyli bramkę na 2:2, ale nie po strzale Bońka, tylko Platiniego, który wykorzystał rzut karny.
Dosłownie minutę wcześniej łodzianie cieszyli się z gola na 2:1, gdy Krzysztof Surlit strzałem z rzutu wolnego tuż sprzed pola karnego pokonał Zoffa. Doświadczonego włoskiego bramkarza zmylił rykoszet, bo piłka odbiła się od nogi jednego z jego kolegów z zespołu. 27 minut wcześniej Surlit po raz pierwszy zaskoczył gokipera Juve, gdy po rzucie rożnym piłkę głową zgrał mu Wójcicki i słynący z celnego i mocnego strzału widzewiak od razu uderzył na bramkę rywali, doprowadzając do remisu 1:1.
*Tylko Krzysztof Surlit (pierwszy z lewej) strzelał Juventusowi gole w rewanżowym spotkaniu półfinału Pucharu Mistrzów. Widoczny po środku Michel Platini również zdobył bramkę w tym spotkaniu
Oba trafienia Surlita przedzieliło wydarzenie, które położyło się cieniem na tym spotkaniu. Jeden z widzów siedzących na głównej trybunie stadionu ŁKS-u, na którym rozgrywano mecz z Juventusem, rzucił butelką w bocznego sędziego Wila de Vrieze. - Polała się krew, mecz był wstrzymany, i rozważano możlwość odgwizdania walkoweru, ale w końcu zapadła decyzja, by grać dalej - wspominał Młynarczyk. Co ciekawe, piłkarze i trenerzy Juventusu rozważali w tym momencie nawet odmowę kontynuowania gry, ale ostatecznie odstąpili od tego zamiaru, między innymi dzięki namowom kolegi z drużyny, czyli... Zbigniewa Bońka.
Do tego momentu spotkania bianconeri mogli być zadowoleni z jego przebiegu, bo remisowali 1:1, a w pierwszej połowie przetrzymali początkowe ataki widzewiaków, żeby potem w 32. minucie objąć prowadzenie po strzale Rossiego, który otrzymał ładne podanie od Platiniego. To jednak wcale nie musiał być pierwszy gol w tym meczu, bo wcześniej piłkarze Widzewa zmarnowali kilka dobrych okazji. Najbardziej szkoda sytuacji po rzucie rożnym wykonywanym przez Smolarka, gdy Mirosław Tłokiński uderzył z pierwszej piłki, a jego strzał dosłownie musnął zewnętrzną część słupka bramki Dino Zoffa. "Jak na razie jesteśmy bardzo zadowoleni z gry Widzewa" - mówił komentator w telewizji po tych pierwszych udanych akcjach łodzian...
*Holenderski sędzia liniowy Wil de Vrieze kończył mecz Widzew - Juventus w opatrunku na głowie, po tym jak został uderzony butelką rzuconą z trybun
- Dzisiaj po latach ten półfinał Widzewa nie jest dla mnie jakąś niespodzianką. Ja, Młynarczyk i Wójcicki byliśmy medalistami mistrzostw świata. Surlit, Romke, Tłokiński czy Rozborski też ocierali się o reprezentacyjną kadrę - poza tym byli już ograni w pucharowych bojach. (...) Wraga, Świątek, Myśliński, mieli również papiery na grę. "Młoda krew" Widzewa zdała swój egzamin. To nie był przypadek, że zaszliśmy tak daleko - wspominał po latach Włodzimierz Smolarek w autobiograficznej książcę "Smolar. Piłkarz z charakterem".
Bez wątpienia był to najważniejszy mecz w historii Widzewa i zarazem jeden z najważniejszych w dotychczasowych dziejach polskiej piłki. Znalezienie się w gronie czterech najlepszych drużyn Pucharu Mistrzów było wielkim wyczynem, zwłaszcza, że wtedy o być albo nie być danego zespołu decydował dwumecz, a nie drugie, czy trzecie szanse jakie obecnie dają rozgrywki grupowe.
*Tak Michel Platini pokonał Józefa Młynarczyka strzałem z rzutu karnego, ustalając wynik meczu na 2:2
Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Awansując wiosną 1983 roku do półfinałów Pucharu Mistrzów, Widzew został 50. drużyną, która znalazła się w tej fazie najważniejszych klubowych rozgrywek na Starym Kontynencie. Mimo że od tego momentu minęło już 37 lat, to po Widzewie do czołowej czwórki Pucharu, a obecnie Lig Mistrzów, zdołały się przebić jeszcze tylko 24 kluby, których wcześniej na tej liście nie było. W tym gronie są m.in. AS Roma, Olympique Marsylia, Paris Saint-Germain, Valencia CF, Chelsea, Arsenal, Olympique Lyon czy Manchester City.
Ogółem w całej historii Ligi (Pucharu) Mistrzów w półfinałach do tej pory zagrały 74 zespoły. Są tam oczywiście takie potęgi jak Real Madryt, Manchester United, Liverpool FC, Bayern Monachium, AC Milan, FC Barcelona czy Ajax Amsterdam. Jest w tym zacnym gronie również łódzki Widzew, który jeszcze dziesięć lat przed półfinałowymi meczami z Juventusem w Pucharze Mistrzów, w kwietniu 1973 roku rozgrywał w II lidze spotkania ze Spartą Mikulczyce, Górnikiem Wałbrzych i Wisłoką Dębica. To pokazuje, jak niewiarygodną drogę przeszedł Widzew w tak krótkim czasie. W dziesięć lat z polskiej drugiej ligi wprost na salony europejskiej piłki klubowej.
Puchar Mistrzów - 1/2 finału (rewanż)
20 kwietnia 1983 rok
Widzew Łódź - Juventus Turyn 2:2 (0:1)
0:1 - Paolo Rossi (32')
1:1 - Krzysztof Surlit (54')
2:1 - Krzysztof Surlit (81')
2:2 - Michel Platini (82' rzut karny)
Widzew: Józef Młynarczyk - Mirosław Myśliński, Roman Wójcicki, Mirosław Tłokiński, Krzysztof Kamiński, Wiesław Wraga (75' Witold Matusiak), Piotr Romke, Zdzisław Rozborski, Krzysztof Surlit, Marek Filipczak (46' Piotr Mierzwiński), Włodzimierz Smolarek.
Juventus: Dino Zoff - Claudio Gentile, Gaetano Scirea, Sergio Brio (87' Massimo Storgato), Antonio Cabrini, Marco Tardelli, Massimo Bonini, Michel Platini, Zbigniew Boniek, Domenico Marocchino, Paolo Rossi (46' Cesare Prandelli).
Sędziował: Charles Corver (Holandia).
Widzów: 40 000.