Global categories
Najważniejsze to dbać o siebie - rozmowa z Marcinem Kozłowskim
Kamila Matusiak: Ostatnio twoje nazwisko w środowisku widzewskim, oprócz piłkarskich umiejętności, kojarzone jest także z dietą bezglutenową. Czy czujesz się jej popularyzatorem?
Marcin Kozłowski: Zacznijmy od tego, że moja dieta jest odpowiednio zbilansowana i wyklucza wspomniany gluten, ale również nabiał, cukier oraz wszystkie przetworzone rzeczy, które określam po prostu mianem "syfu". Nie można więc nazwać tej diety tylko i wyłącznie bezglutenową. Nie chodzi o to, że nie jem glutenu, bo jest to modne, tylko po prostu czuję się bez niego o wiele lepiej.
Twoja dieta jest często tematem żartów wśród kolegów z drużyny. Wiem, że w Legionovii wraz z kolegą nazywani byliście "braćmi ryżowymi". Czy próbowałeś przekonać innych do swoich racji?
- Tak byliśmy nazywani ale to ze względu na to, że zawsze bezpośrednio po treningu jedliśmy ryż z owocami. Z tego były największe jaja (smiech) . Raczej nikt się nie śmiał z tego, że zdrowo się odżywiamy, tylko po prostu z białego ryżu. W sumie to sam się śmieję jak ktoś powie, że jem ryż z ryżem.
Nie mam zamiaru przekonywać kogoś do swoich racji. Każdy robi to, co chce i je to, co chce. Ja mam obrany taki schemat działania i będę się jego trzymać, bo moim zdaniem to jest bardzo dobre. Ale już zauważyłem, że "Czapla" zaczyna jeść ryż, czyli idzie to chyba w dobrym kierunku. Jeśli ktoś zapyta mnie o coś w szatni w temacie "supli" bądź posiłków to chętnie podpowiem. Często np. "Michalaczek" (Mateusz Michalski - przyp. red.) pytał się mnie, co najlepiej zjeść dzień przed meczem oraz w dniu meczu i czuł się potem dobrze.
Oczu skośnych jeszcze nie masz. Jak w takim razie działa na ciebie ryż i w czym jest lepszy od innych produktów?
- Trochę skośne mam, szczególnie jak się śmieję, a robię to prawie cały czas. Nie chodzi o to, że ryż jest lepszy np. od kaszy jaglanej czy gryczanejlub ziemniaków/batatów. Osobiście smakuje mi on najbardziej z owocami, ale nie jest tak, że w ciągu dnia jem tylko ryż. Po prostu po treningu na boisku trzeba uzupełnić nasze starty energetyczne i najlepiej w formie węglowodanów (ryż, kasza) i dostarczyć trochę glukozy oraz fruktozy (owoce). Jest to bardzo ważne paliwo dla naszego organizmu, które wspomaga regenerację. Jem więc ryż, bo dobrze się po nim czuję i mi smakuje. Jeśli ktoś chce dostarczać sobie "paliwo" w innej formie i dobrze się po tym czuje to też jest to w porządku. Po treningu siłowym nie jem ryżu tylko piję izolat białka serwatki, aby odżywić ciało aminokwasami.
Słyszałam, że pszenica ma właściwości uzależniające. Może to jest dobry argument, by przekonać innych do odstawienia produktów pszenicznych?
- Jak wszystkim i mi zdarza się, że jak zapachnie taką świeżą bułeczką to aż ślinka cieknie. Przede wszystkim pszenica powoduje większy wyrzut cukru niż sam cukier! Więc już tutaj trzeba się głęboko zastanowić, czy aby czasem po zjedzeniu nie czujemy się po jakimś czasie zamuleni i gotowi do spania. Gluten (czyli też pszenica) nie ulega często trawieniu, tylko doczepia się jako białko do komórek w jelitach, powodując po czasie zespół nieszczelnych jelit (LGS - leaky-gut-syndrome), prowadząc do licznych stanów autoimmunologicznych czyli plagi dzisiejszych czasów. Zespół nieszczelnych jelit pozwala częściowo strawionym białkom pokarmowym i bakteriom jelitowym przedostać się do krwiobiegu, a stamtąd do mózgu (powodując chociażby uzależnienie od glutenu ) oraz stawów (wywołując stany zapalne oraz niszczenie chrząstki stawowej).
W twoim przypadku dieta bezglutenowa to konieczność czy świadomy wybór?
- Świadomy wybór.
Co takiego złego jest w glutenie, że powinniśmy go unikać?
- Wymienię kilka negatywnych skutków, które osobiście znam i najbardziej zapadły mi w pamięć. Należą do nich: nawracające bóle brzucha, nudności, wymioty, wzdęcia, biegunki, nietolerancja laktozy, spadek masy ciała, otyłość, nawracające afty, zapalenie kącików ust i języka, opryszczkowe zapalenie skóry, choroby jak reumatoidalne zapalenie stawów, cukrzyca, niedoczynność tarczycy, nieswoiste zapalenie jelit czy autoimmunologiczne zapalanie wątroby. Oczywiście to nie jest tak, że jedząc gluten zaraz będziemy mieli jakąś chorobę, ale bardziej zwiększamy ryzyko zachorowania. To jak z papierosami, jeden pali i ma raka, a drugi nie ma żadnej choroby czy innych delegliwości.
Czy dieta bezglutenowa może być utrudnieniem w kontaktach towarzyskich? Trudno pewnie znaleźć w Łodzi miejsce z kuchnią stricte bezglutenową.
- Wiadome, że moja partnerka musi umieć gotować dobry ryż (śmiech). Ale tak poważnie, jest to trochę problem. Wiele razy zdarzało się, że szliśmy ze znajomymi gdzieś pochodzić i po chwili znajdowaliśmy się w restauracji. Wszyscy brali sobie jakieś lazanie, naleśniki, a ja wodę niegazowaną z cytrynką i miętą. Wiesz jak ciężko oprzeć się takim potrawom? Ale też nie ma co wariować, trzeba czasami sobie zrobić tzw. "cheat meal" i zjeść coś innego. Przecież jak pójdę z kobietą na kolację to nie będę patrzył na to czy jest coś wyjątkowo zdrowe czy też nie. Poza tym, najbardziej denerwujące w diecie jest to, że trzeba trzymać się gramatur i ważyć np. mięso przed obróbką. Jeśli stosujemy dietę dłuższy czas i nagle zjemy kilka niezbyt zdrowych posiłków z rzędu to czuć to bardzo, to również jest minusem.
Spotkaniom ze znajomymi często towarzyszy alkohol. Dla niego tez nie ma miejsca w twojej diecie?
- Nie piję alkoholu. Unikam go zwłaszcza w sezonie i w trakcie okresu przygotowawczego. Zresztą koledzy z drużyny rownież go unikają, bo wszyscy jesteśmy profesjonalistami.
Wszystko może być bezglutenowe? Ciężko przecież sprawdzić czy mięso, które zjedliśmy na obiad wcześniej było na diecie bezglutenowej.
- Zdrowy rozsądek to klucz, jednak są rzeczy których nie przeskoczymy. Soi, kukurydzy czy nabiału nie jem, bo są mocno przetworzone. Zawsze jest jakieś prawdopodobieństwo, że przykładowo na rodzynkach będzie troszkę glutenu, musiałbym wszystko kupować ekologiczne, a to jest bardzo drogie.
Dietetycy przestrzegają, że źle prowadzona dieta bezglutenowa może przyczynić się do rozwoju niedoborów pokarmowych. Jak sobie z tym radzisz?
- Ja w glutenie nie widzę żadnych niebezpieczeństw, a z uzupełnieniem niedoborów nie mam nigdy problemu, bo jem produkty pełnowartościowe i nieprzetworzone, które są cenniejsze niż te, co zawierają gluten.
Myślisz, że będziesz w stanie w dłuższej perspektywie wytrzymać w swoich planach i postanowieniach żywieniowych? Jesteś w fazie testów, chcesz coś sprawdzić czy przestawić się na stałe? Choć produktów bezglutenowych jest coraz więcej i coraz częściej są w sklepach odpowiednio odznaczone, to jednak wybór wciąż nie jest chyba największy.
- Ogólnie dietę stosuję już od ponad roku, kiedy zacząłem współpracę z trenerem personalnym Przemysławem Zarzeckim. Powiem tak - czuje się znacznie lepiej, jeśli chodzi o siły w ciągu dnia. Nie mam po treningu tak, że jedyne, na co mam ochotę to spanie. Po prostu mam energię na robienie wielu innych rzeczy. Nie mam problemów żołądkowych, co też jest bardzo ważne, bo kiedyś miałem spore i wcale nie wyleczyłem tego stosując leki. Po posiłkach nie czuję "zamulenia" tylko energię. Lepiej się regeneruję, waga nie skacze, tkanka tłuszczowa jest na niskim poziomie, a mięśniowa powolutku idzie w górę. Do tego wszystkiego wysypiam się i nie mam problemu, żeby podnieść się z łożka. Chęci na ciężkie trenowanie są i "banan" na twarzy zawsze jest obecny. Oczywiście, jak były święta to zapomniałem o diecie na chwile i jadłem pierożki, ciasta itd. Zdrowy rozsądek to podstawa.
Najpierw trzeba mieć wiedzę w czym jest gluten. Jeśli ktoś myśli, że ja kupuję rzeczy z sektora bezglutenowego to się mocno zdziwi. To, że coś ma takie oznaczenie, wcale nie oznacza, że jest zdrowe, na to trzeba uważać. Jeśli ktoś mi powie, że mało jest produktów bezglutenowych albo wyrazi się tak: "ty to chyba nie jesz nic, jak jesteś na tej całej swojej diecie", to muszę mu dopowiedzieć, że się myli. Kiedyś na moje żywienie składały się: pieczywko, serek, wędlinka, a do tego makaronik z kurczakiem, owsianka i tak dzień w dzień. Mogę się założyć, że wiele osób ma podobnie. Aktualnie jem prawie wszystkie rodzaje mięs, prawie wszystkie warzywa, owoce, kasze, ryże, płatki, makarony (ryżowy), zdrowe naleśniki, mleko kokosowe - jest tego bardzo dużo i jest w czym wybierać.
Jak ważna jest dieta w sporcie?
- Jest bardzo ważna. To, co tracimy podczas dużego wysiłku, musimy odpowiednio uzupełnić. Kto się w ogóle interesuje tym jakie spożywa np. rodzaje tłuszczów? Czy omega-3, czy -6, czy -9, czy tłuszcze nasycone? Nikt nie zwraca raczej na to uwagi i je to, co mu do rąk wpadnie, a to wpływa na nasze samopoczucie, witalność i regenerację! Co za tym idzie, jest mniej kontuzji, infekcji, większa wydolność, a przede wszystkim jest energia do działania! Mógłbym dużo powiedzieć o zaletach stosowania diety, ale najprościej polecam wpisać temat w "wujka Google" i się troszkę tym zainteresować.
Od Kamila Tlagi dowiedziałam się, że współczesny sportowiec nie może obejść się bez suplementacji diety. Jak to jest w twoim przypadku? Czym się wspomagasz?
- Mam sporą wiedzę na temat suplementów, ale swoje mam dostosowane na podstawie badań wykonanych przez Przemka, o którym wspominałem, a który na ten temat ma ogromną wiedzę. Jakieś małe nieprawidłowości reguluję suplementami oraz żywieniem. Nie jest tak, że coś biorę w ciemno. Gdy miałem kontuzję, brałem wiele rzeczy na szybszy powrót do zdrowia. Teraz trenujemy bardzo intensywnie na twardej nawierzchni, więc trzeba zadbać o swoje stawy, mięśnie, regenerację organizmu, dlatego biorę odpowiednie środki przydatne właśnie w tym kontekście. Staram się świadomie wspomagać organizm, aby uzyskiwać lepsze efekty w tym, co robię.
Przykładowo, przyjmuję suplement o nazwie "Koci Pazur", po to, aby być kotem na boisku (śmiech), a tak zupełnie poważnie, redukuje on stany zapalne w organizmie, poprawia stan jelit oraz układ odpornościowy, dlatego go biorę. Do tego w okresie przygotowawczym przyjmuję też adaptogeny jak m.in. Ashwagandha. Poza tym są to głównie witaminy i minerały. Dodam, że codziennie dbam o swój układ pokamowy, zażywając pro i prebiotyki, ale także jedząc kapustę kiszoną czy ogórki kiszone, to jest bardzo istotne. Trzeba pamiętać, że jelita to nasz drugi mózg, więc jeżeli tam coś nie gra, to przekłada się to na cały organizm. Uwierz mi, trenując zawodowo, trzeba uzupełniać niedobory suplementami, nie da się tego zrobić tylko i wyłącznie jedzeniem. Niedobory prowadzą do przeciążeń czy mikrourazów, co potem powoduje kontuzje bądź choroby. Więc Kamil Tlaga mówi bardzo dobrze i mądrze.
Wiem, że ryż to twoja ulubiona potrawa. W jakiej formie lubisz go najbardziej? Podzielisz się z naszymi czytelnikami prostym przepisem, który mógłby odmienić nasze życie?
- Szczerze to najbardziej lubię ryż smażony na oleju kokosowym/maśle klarowanym z jabłkiem, cynamonem oraz ksylitolem (zamiennik cukru). Albo po prostu ryż z ryżem (śmiech).
Trzeba znaleźć swój złoty środek na to aby czuć się dobrze. To nie jest tak, że zaczniemy stosować dietę 2 tygodnie i będziemy od razu widzieć efekty. Zajmuje to znacznie więcej czasu, ale przez ten czas również poznajesz swój organizm. Wiesz,jak reagujesz na to czy na tamto, co jest dla ciebie dobre, a co złe. Nie chcę też nikogo namawiać do czegoś. Jeśli ktoś czuje się dobrze jedząc gluten, pijąc mleko itd., niech robi to dalej. Ja czuję się dobrze prowadząc się tak i jestem z tego powodu zadowolony.
W czym bezglutenowo-ryżowy Marcin Kozłowski będzie wiosną lepszy od rywali do miejsca w składzie i napastników drużyny przeciwnej?
- Wiadomo, że w umiejętnościach piłkarskich to nie pomoże. Jednak na pewno pomoże mi w zapieprzaniu na każdym treningu i dawaniu z siebie maksa, co przełoży się na to, że będę szedł do przodu i będę ten krok dalej, a przede wszystkim nie będę miał sobie nic do zarzucenia. Skoro mogę robić coś więcej, to robię to i wierzę, że to kiedyś do mnie wróci. Dieta oraz suplementacja bardzo wspomagają organizm w walce ze zmęczeniem i w tym u siebie widzę przede wszystkim efekty. Kiedy inni nie mają siły, ja dalej mogę robić swoje.
Im bardziej popularna jest dieta bezglutenowa, tym więcej pojawia się badań dowodzących, że w dłuższej perspektywie czasu może być szkodliwa dla osób niecierpiących na celiakię bądź alergię na gluten. Nie boisz się, że dobre samopoczucie jest tylko chwilowe, a wszelakie problemy zdrowotne pojawią się później?
- Badania mogą być różne, sponsorowane lub nie, ja mam nad sobą opiekę profesjonalisty, więc o nic się nie martwię. Spójrz na to z trochę szerszej perspektywy, a nie kilku badań. Ja ci mogę powiedzieć, że coraz więcej osób ma nieceliakalną nietolerancję na gluten, która ciągnie za sobą szereg problemów zdrowotnych.
Teraz pewnie będziesz postrzegany jako specjalista od diety, a czy wiążesz swoją przyszłość z tą dziedziną?
- Raczej nie, chcę poszerzać wiedzę w tym aspekcie, ale nie zamierzam w przyszłosci zostawać dietetykiem. Jeśli już to myślałbym w kierunku własnej firmy, która by obejmowała również dział dotyczący dietetyki.