Na co komu ta zima?
Ładowanie...

I Drużyna

KORONA - WIDZEW

Ekstraklasa

12 November 2022 08:11

Na co komu ta zima?

Prawda jest taka, że nikt z nas nie lubi zimy i, proszę, nawet nie udawajcie, że jest inaczej. Widzew nie gra o stawkę, brakuje tego rytmu, życia od meczu do meczu... I teraz to najgorsze - pora na ostatnie spotkanie PKO BP Ekstraklasy w tym roku. Serce pęka.

Zanim jednak pomachamy białą chusteczką za Jordim Sànchezem, Henrichem Ravasem czy rodzimymi zawodnikami, zagrają oni dla nas jeszcze ten jeden raz. Kielce, 12:30, 12 listopada. Wszystko już ustalone, plac boju przygotowany, kości zostały rzucone. Widowisko?

 

W sumie niekoniecznie. Korona nie gra najpiękniejszej piłki w Polsce i co do tego zgodni są wszyscy, którzy widzieli w tym sezonie choć jedno jej spotkanie. Za wyniki takiej postawy boiskowej, ale chyba też za wrażenie estetyczne, odsunięty od drużyny został Leszek Ojrzyński, a stery tymczasowo przejął Kamil Kuzera. Efektem niezły mecz z Lechem i okrągłe zero punktów - były gracz ekipy z Kielc ma świadomość, że jest dla świętokrzyskiej drużyny opcją tymczasową, ale stara się naprowadzić Koronę na właściwe tory. Ta sztuka wcale nie musi być dla niego łatwa. Ba, na pewno nie będzie i nie jest - kielczanie są na ten moment lepsi tylko od Miedzi Legnica i wiele wskazuje na to, że będą do samego końca walczyć o utrzymanie.

 

Pomóc miał przede wszystkim Bartosz Śpiączka - trzydziestojednolatek w minionych rozgrywkach bronił barw Górnika Łęczna i regularnie nękał ekstraklasowych bramkarzy pakując im bramkę za bramką. Teraz jest już nieco inaczej, choć 4 gole i asysta w trzynastu spotkaniach nie wyglądają żałośnie. Skoro jednak Śpiączka nie znajduje tak często drogi do bramki, ktoś postanowił go wyręczyć. Ten ktoś ma na imię Jakub, a na nazwisko Łukowski - wychowanek bydgoskiego Zawiszy trafiał do siatki już 7 razy i jest jednym z czołowych strzelców ligi. Jeśli dorzucimy do tego duetu dobrze napędzającego akcje ofensywne Dawida Błanika i jego pięć punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, w Kielcach nagle tworzy się naprawdę godna uwagi liniia ataku. Linia z apetytem na gole w starciu z Widzewem.

 

Wyraźnie ujemny bilans bramkowy wskazuje jednak, a to ci dopiero niespodzianka, że Korona traci więcej bramek, niż sama zdobywa. Budowana w ten niezwykle skomplikowany sposób teza może być więc tylko jedna - łatwiej w tym sezonie strzelić kielczanom gola, niż stracić w meczu przeciwko nim bramkę. Za taki stan rzecz odpowiada, i tu znów wkraczamy na niezbadane rejony myśli aż nadto odkrywczej, defensywa kielczan. Będący już po trzydziestce Saša Balić i Piotr Malarczyk to jej aktualnie najbardziej doświadczone ogniwa, ale i Kamil Kuzera, i wcześniej trener Ojrzyński nie bali się rotować składem. Korona przećwiczyła w ten sposób grę zarówno na czterech jak i pięcu obrońców, w linii defensywnej zagrał nawet Adam Deja, a największy zamęt w selekcyjnych planach wprowadziła niedawna kontuzja Kyrylo Petrova - stopera, z którym nikt nie chciałby się ścierać na boisku, o ciemnej bramie w centrum miasta nie wspominając.

 

Z62_4330

 

Problemy Korony problemami Korony - zawodnicy z Kielc zdają się czekać z utęsknieniem (sic!) na zimową przerwę, nowego trenera i nowe pomysły na wykorzystanie drzemiącego w nich potencjału. W Widzewie natomiast nie ma mowy o trzęsieniu ziemi. Jest trener Janusz Niedźwiedź, jest piłeczka i grają chłopaki. Widzew ma nawet szansę by przezimować na podium, czaicie?

 

Faktycznie, w tym sezonie wszystko układa się dla łodzian naprawdę nie najgorzej, ale to nie znaczy, że runda jesienna była usłana różami. Czerwono-biało-czerwoni przezwyciężyli kilka większych lub mniejszy kryzysów i zyskali, jak najbardziej zasłużenie, ogromny kredyt zaufania u kibiców. Ostatnie dwa mecze pokazały jednak, że na Widzewiaków można znaleźć sposób - nie pokonywany zbyt często Henrich Ravas wyjmował pilkę z siatki sześć razy i w sumie trudno go za taki stan rzeczy winić. Tydzień temu w Łodzi podopieczni Niedźwiedzia zmierzyli się z piekielnie (powtarzam: piekielnie) skutecznym Radomiakiem sami marnując co najmniej kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Chyba wszyscy się zgodzimy, że hasłem na dziś powinna być skuteczność, a jej ewentualna poprawa może być kluczem do zainkasowania trzech punktów.

 

Reasumując - zima jest fe, runda jesienna była naprawdę cacy, od razu po dzisiejszym meczu ustawiamy budziki na pierwsze starcie wiosny, a Widzew wygra z Koroną jak strzeli więcej bramek od kielczan. Może następnym razem lepiej byłoby zawrzeć zapowiedź meczu w takim jednym akapicie?

 

Korona Kielce - Widzew Łódź / 12 listopada / sobota / 12:30 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport / transmisja radiowa i studio przedmeczowe: WidzewTV