Global categories
Mój cel? Kolejny awans - rozmowa z Kamilem Bartosiewiczem
Łukasz Kolecki: Pierwsze, najważniejsze pytanie - po kontuzji nie ma śladu?
Kamil Bartosiewicz: Ostatnio przytrafił mi się lekki uraz, ale na tę chwilę wszystko jest w porządku, trenuję normalnie. Nie odczuwam żadnych dolegliwości po kontuzji i mam nadzieję, że tak zostanie.
Dosyć mocno przeżywałeś to, że nie możesz pomóc drużynie w ostatnich spotkaniach.
- Zgadza się, bo z meczu na mecz grało mi się coraz lepiej. Natomiast takie jest życie piłkarza - czasem musisz pauzować w kluczowych dla drużyny momentach. Nie było mi z tym łatwo, kiedy oglądałem mecz z trybun. Denerwowałem się wtedy trzy razy bardziej.
Masz osobistą satysfakcję, że zadaliście kłam opiniom typu ''szrot z Chodakowa"?
- Nie ma co wracać do tego "szrotu" - najlepiej już o tym zapomnieć. W poprzednim sezonie chyba udowodniliśmy wszystkim, że zasługujemy na inną opinię. Czasem potrzebujesz mniej, bądź więcej czasu, żeby odpalić. W naszym przypadku wiadomo było, że każdy ma umiejętności. Czasem potrzeba odrobinę cierpliwości.
Dołożyłeś swoją cegiełkę do awansu i mogłeś cieszyć się podczas fety. Jak to wspominasz?
- Co tu dużo gadać, pierwszy raz przeżyłem coś takiego. Dla wszystkich było chyba dużym zaskoczeniem, że tak to wyglądało. Mobilizacja i doping kibiców były ogromne! Dla mnie było to naprawdę fantastyczne uczucie brać w tym wszystkim udział.
Na boki pomocy przyszło kilku nowych zawodników. Zapowiada się ostra rywalizacja o miejsce w składzie.
- Rywalizacja zaczęła się z pierwszym treningiem. To normalne, że każdy z nas będzie chciał udowodnić trenerom, że zasługuje na grę w pierwszym składzie. Jak będzie? Dowiemy się 7 sierpnia. Na ten moment każdy chce udowodnić, że warto na niego postawić. Drużynie może wyjść to tylko na dobre.
Jesteście po ciężkiej pracy nad przygotowaniem kondycyjnym. Nie jest to chyba ulubiony czas dla piłkarzy?
- Nie było lekko, ale na tym etapie przygotowań musiało tak być. Wiadomo, że tylko ciężką i solidną pracą możemy coś osiągnąć. Wszyscy w zespole dokładnie to rozumiemy, więc nie ma odpuszczania na treningach. Prawda jest taka, że każdy z nas musi dać z siebie maksimum na treningach, żeby w meczach o stawkę być dobrze przygotowanym do walki.
Sezon startuje lada chwila, najważniejsze by unikać teraz kontuzji.
- Liga zbliża się wielkimi krokami. Na pewno każdy z nas myśli o tym, by nie złapać urazu. Każdy chce być gotowy i w pełni sił na ten pierwszy mecz. Miejmy nadzieję, że nikt z nas nie dozna kontuzji i wszyscy zawodnicy będą do dyspozycji trenera.
Jaki jest twój osobisty cel na ten nowy sezon?
- Tutaj sprawa jest prosta - oczywiście wygrywać w każdym meczu. Cel może być tylko jeden - kolejny awans!