Global categories
01 September 2015 19:09
Michał Sokołowicz: Nie ustrzegliśmy się błędów
Sobotni wyjazdowy remis 0:0 ze spadkowiczem z III ligi był pierwszym w tym sezonie meczem o stawkę, w którym Widzew nie był w stanie zgarnąć pełnej puli. Łodzianie mieli wprawdzie swoje okazje, ale ostatecznie bramkarz rywali ani razu nie dał się zaskoczyć, podobnie zresztą jak golkiper gości. - Na pewno cieszy fakt, że nie straciliśmy bramki. To jest duży plus, ale żeby wygrać mecz trzeba coś strzelić, a nam ta sztuka się nie udała - przyznał po spotkaniu Michał Sokołowicz.
Ekipa z Kleszczowa postawiła Widzewowi bardzo trudne warunki. W pierwszej połowie była nawet w stanie narzucić rywalowi swój styl gry. Sobotni sprawdzian był niewątpliwie najbardziej wymagającym ze wszystkich rozegranych w tym sezonie meczów. - Spodziewaliśmy się, że spotkanie z Omegą nie będzie łatwe. Mieliśmy wręcz świadomość, że z dotychczasowych potyczek będzie to najtrudniejsze starcie - potwierdził 26-letni bramkarz.
Michał Sokołowicz od początku sezonu jest podstawowym golkiperem Widzewa. Ze swojej roli wywiązuje się bez zarzutu. W czterech meczach ligowych wpuścił tylko jednego gola, co jest najlepszym wynikiem w rozgrywkach (jedną bramkę w IV lidze stracił oprócz RTS-u tylko PGE GKS II Bełchatów). W Kleszczowie bramkarz naszej drużyny kilkakrotnie był w opałach, a raz uratował go słupek, ale ostatecznie zanotował tego dnia kolejne czyste konto. - Nie ustrzegliśmy się kilku błędów w obronie. Na szczęście nie straciliśmy bramki. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i grać dalej, o kolejne zwycięstwa - podkreślił nasz rozmówca.
W Kleszczowie widzewiacy już tradycyjnie mogli liczyć na doping swoich fanów, którzy po brzegi wypełnili krytą trybunę stadionu Omegi. Piłkarze RTS-u są pod wielkim wrażeniem ich wsparcia i chcą odwdzięczyć się fanom kolejnymi zwycięstwami. Najbliższa okazja już w środę, w Aleksandrowie Łódzkim. - Ten wspaniały doping naszych kibiców bardzo pomaga. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak fani nas wspierają. Musimy dla nich grać i wygrywać - zaznaczył Sokołowicz.
Ekipa z Kleszczowa postawiła Widzewowi bardzo trudne warunki. W pierwszej połowie była nawet w stanie narzucić rywalowi swój styl gry. Sobotni sprawdzian był niewątpliwie najbardziej wymagającym ze wszystkich rozegranych w tym sezonie meczów. - Spodziewaliśmy się, że spotkanie z Omegą nie będzie łatwe. Mieliśmy wręcz świadomość, że z dotychczasowych potyczek będzie to najtrudniejsze starcie - potwierdził 26-letni bramkarz.
Michał Sokołowicz od początku sezonu jest podstawowym golkiperem Widzewa. Ze swojej roli wywiązuje się bez zarzutu. W czterech meczach ligowych wpuścił tylko jednego gola, co jest najlepszym wynikiem w rozgrywkach (jedną bramkę w IV lidze stracił oprócz RTS-u tylko PGE GKS II Bełchatów). W Kleszczowie bramkarz naszej drużyny kilkakrotnie był w opałach, a raz uratował go słupek, ale ostatecznie zanotował tego dnia kolejne czyste konto. - Nie ustrzegliśmy się kilku błędów w obronie. Na szczęście nie straciliśmy bramki. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i grać dalej, o kolejne zwycięstwa - podkreślił nasz rozmówca.
W Kleszczowie widzewiacy już tradycyjnie mogli liczyć na doping swoich fanów, którzy po brzegi wypełnili krytą trybunę stadionu Omegi. Piłkarze RTS-u są pod wielkim wrażeniem ich wsparcia i chcą odwdzięczyć się fanom kolejnymi zwycięstwami. Najbliższa okazja już w środę, w Aleksandrowie Łódzkim. - Ten wspaniały doping naszych kibiców bardzo pomaga. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak fani nas wspierają. Musimy dla nich grać i wygrywać - zaznaczył Sokołowicz.